Wyblakła gwiazda rządu Tuska. Michał Boni ekspertów do siebie nie przekonał. Tylko u nas raport dot. MAC

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Michał Boni od początku swoje kariery w rządzie Donalda Tuska przedstawiany był, jako profesjonalny i rzetelny urzędnik. Gdy objął stanowisko ministra administracji i cyfryzacji, zapowiadano nową jakość informatyzacji oraz reformę polskiej administracji. Jednak okazuje się, że branża komputerowa oraz eksperci zajmujący się administracją nie dali się przekonać przez rządową propagandę. Boni nie zjednał do siebie specjalistów. Z raportu, do którego udało nam się dotrzeć, wynika jasno, że jedna z największych gwiazd rządu Tuska wyblakła.

Opisywany przez nas raport został sporządzony na zamówienie jednej z firm komputerowych, działających w Polsce. Zlecają one standardowe screeningi, czyli przegląd branży ICT (dotyczy firm informatycznych i teleinformatycznych), innym podmiotom. Portal wPolityce.pl dotarł do fragmentu takiej analizy. Dotyczy on działalności Ministerstwa Cyfryzacji i Administracji. W dokumencie znajduje się wiele ciekawych uwag, niektóre wywołują zdziwienie.

Autorzy raportu zaczynają swój dokument od opinii, jakie w branży ICT słyszy się na temat zasadności powstania resortu. Czytamy, że nowelizacja, na mocy której doszło do powstania MAC, "w opinii legislatorów i specjalistów od zarządzania jest oceniana jako bardzo kontrowersyjna". Chodzi o zachodzenie na siebie kompetencji z MSW w obszarze bezpieczeństwa i obrony cywilnej oraz złą definicję zakresu działu "informatyzacja". Dokument wskazuje, że dział związany z informatyzacją powinien zostać wydzielony z MSWiA, gdy "Komisja Europejska pracowała nad nowa wieloletnią strategia rozwoju Wspólnot Europa 2020 opierającą się w dużej mierze na ICT". Jednak do tego nie doszło. Autorzy raportu wskazują, że potrzebę zmian w tym obszarze zaznaczał PiS oraz PO, jednak ona po przejęciu władzy szybko zapomniała o swoich planach.

Obecne zmiany wprowadzone przez Platformę Obywatelską, które skutkowały powstaniem MAC, jest więc spóźnione. Okazuje się, że dodatkowo branża ICT uważa to rozwiązanie za sztuczne i zrobione na potrzeby polityczne:

Nieoficjalnie mówi się, że o utworzeniu MAiC nie zadecydowały jakiekolwiek względy merytoryczne a pacyfikacja wpływów „schetynowców” silnych w b. MSWiA. Hipotezę tę zdają się potwierdzać opinie, że tematyka działów administracja, wyznania religijne i mniejszości narodowe zdominowała operacyjnie MAiC. Dlatego też pojawiają się opinie, że MAiC jest tworem tymczasowym „zrobionym pod Boniego”. Za ojca tego pomysłu chętnie podawał się J. Piechociński, ale tak naprawdę jest to mutacja na temat propozycji reorganizacji działów „informatyzacja” i „łączność” , jaki we wrześniu 2007 roku zaproponowali G. Bliźniuk i A. Streżyńska i J. Oleński Premierowi J. Kaczyńskiemu. W ostatnim czasie (lipiec 2012) zaczęły pojawiać się opinie w Branży, że najprawdopodobniej MAiC zostanie zlikwidowane przy spodziewanej jesiennej rekonstrukcji rządu i podzielone na: część związaną z administracją (w tym e-Government) oraz wyznaniami i mniejszościami narodowymi, „która wróci” do MSW oraz część „pozostała” składającą się z działu „łączność” i spraw rozwoju społeczeństwa informacyjnego, która pozostanie odrębnym urzędem, albo zostanie dołączona do zakresu odpowiedzialności Min Gospodarki, które PO przejmie z rąk PSL.

W raporcie można przeczytać, że podejście Michała Boniego do spraw informatyzacji "jest na tyle różne od poprzednich ministrów odpowiedzialnych za dział +informatyzacja+ (i +łączność+), że wymaga odrębnego omówienia". Niestety okazuje się, że to podejście nie wiąże się ze wzrostem jakości i profesjonalizmu.

Już pobieżna analiza procesów informacyjnych w MAiC pokazuje, że zarządzanie wiedzą w Urzędzie praktycznie nie istnieje. Wystarczy wskazać, że w ostatnich naborach były promowane osoby, które niewiele wiedzą o nie tylko o technologii teleinformatycznej, ale i o funkcjonowaniu administracji: zatrudnia się socjologów, politologów, psychologów, europeistów, dziennikarzy a nie osoby doświadczone w realizacji projektów teleinformatycznych (informacje o wykształceniu osób które ostatnio wygrały nabory na stanowiska w MAiC)

- czytamy w analizie, do której dotarliśmy.

W dokumencie wskazuje się, że polityka kadrowa w resorcie Boniego pozostawia wiele do życzenia. Wymagania przy przyjmowaniu do pracy mają być "traktowane bardzo wybiórczo", a stanowisko pełnomocnika ds. umiejętności cyfrowych w administracji obejmuje, jak czytamy, Włodzimierz Marciński – były podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Informatyzacji za SLD, który "w oświadczeniu lustracyjnym w 2004 roku wyjawił, że współpracował ze służbą bezpieczeństwa PRL". Specjaliści wskazują, że przy przyjmowaniu ludzi do pracy resort nie pyta o "znajomość przez menedżerów metodyk projektowych (PRINCE2 czy PMI) czy metodyk zarządzania programami i portfelami projektów (jak MSP)".

Zaskakuje nikła wiedza na temat metodyk projektowych wśród menedżerów wyższego i średniego szczebla – wedle nieoficjalnych informacji z Biura Dyrektora Generalnego MAiC praktycznie nikt z Kierownictwa MAiC nie posiada certyfikatu poświadczającego znajomość jakiejkolwiek metodyki projektowej, nawet na poziomie podstawowym

- czytamy w raporcie. Jego autorzy zaznaczają, że "jakość kadr MAiC w obszarze informatyzacji należy ocenić jako mierną".

Dokument opisuje również inne patologie związane z MAC, m.in. brak doświadczenia w zarządzaniu menedżerów resortu oraz zatrudnianie policyjnych i wojskowych emerytów, przejętych z MSW. Podsumowując politykę kadrową wskazuje się, że departament zajmujący się informatyzacją w resorcie Boniego odbiega znacząco od poziomu Centrum Projektów Informatycznych. Obie jednostki mają być skonfliktowane. Zaniedbania i sposób działania resortu Boniego ma, jak wskazuje raport, prowadzić do napięć na linii branża ICT-władza. Podmioty działające w tym obszarze "oczekują konkretnych działań a nie deklaracji".

W dokumencie czytamy również o specyficznej polityce współpracy z tzw. trzecim sektorem. Wskazuje się, że MAC promuje ludzi z młodzieżówek partyjnych oraz współpracuje głównie z Fundacjami związanymi z Platformą Obywatelską:

Promowani są zwłaszcza młodzi ludzie pracujący dotychczas w NGO’s, którzy mają budować owo ukierunkowanie na klienta a nie na technologię. Są dowody na promowanie w naborach na stanowiska w MAiC konkretnych osób z młodzieżówki. Selektywne kryteria wyboru współpracowników przywołują oskarżenia medialne (Dziennik Gazeta Prawna, TVP INFO) z okresu kiedy min. Boni pełnił rolę szefa doradców strategicznych Premiera o promowaniu dzieci swoich przyjaciół: wśród współpracowników Michała Boniego byli wtedy m.in. Paweł Bochniarz, syn Henryki Bochniarz, prezes Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, współpracującej z Bonim w rządzie Bieleckiego oraz Mikołaj Herbst, syn Ireny, byłej
wiceminister gospodarki, a obecnie doradcy zarządu Lewiatana.

Praktyka pokazuje, że MAiC współpracuje tylko z określonymi organizacjami Trzeciego Sektora (Centrum Cyfrowe, ISOC Polska, Fundacja Nowoczesna Polska i Miasta w Internecie) z jednego kręgu biznesowo-towarzyskiego związanego ściśle z PO.

W świetle polityki kadrowej Ministerstwa kierowanego przez Michała Boniego trudno dziwić się, że eksperci coraz częściej wytykają błędy i zaniedbania resortu. Autorzy wskazują, że "źle odbierane jest, że MAiC składało +z pompą pewne deklaracje+ a potem po cichu się z tego wycofuje".

W podsumowaniu analizy autorzy wskazują, że "zdecydowana większość obecnych jego problemów sięga urzędowania wiceministra Witolda Drożdża i ministra Grzegorza Schetyny". To oni, jak wskazują autorzy raportu, odpowiadają za projekt pl.ID, którego wprowadzenie jest uznawane za bardzo kontrowersyjne.

Panuje powszechne przekonanie, że to decyzje W. Drożdża utrzymane przez P. Kołodziejczyka, związane z wyłączeniem PWPW z projektu i ogłoszeniem w trybie dialogu konkurencyjnego postępowania na „blankiet nowego dowodu osobistego”, załamały czasowo projekt. Wskazuje się ponadto, że ogłoszenie przetargu na blankiety dowodowe spowodowało nadszarpnięcie wizerunku PWPW jako jednej z czterech firm na świecie produkującej najlepiej zabezpieczone dokumenty tożsamości. Ogłoszenie przetargu na blankiety dowodowe w jawny sposób dyskryminujący PWPW pod pretekstem „oszczędności budżetowych” nieuwzględniające długofalowych kosztów związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa nowych dokumentów tożsamości, uważa się za co najmniej niegospodarne

- wyjaśniają autorzy analizy.

Raport kończy się stwierdzeniem, że działania obecnej władzy w MAC doprowadziły do znacznego osłabienia poziomu procesu informatyzacji. W ocenie ekspertów za rządów PiS ludzie, którzy zajmowali się tym samym obszarem, byli lepiej przygotowani do swojej pracy:

Coraz częściej formułowane są porównania do czasów rządów PiS na niekorzyść obecnej ekipy w MAiC. Wskazuje się w szczególności: Wysoki poziom merytoryczny kierownictwa działów „informatyzacja” i „łączność”; Dbałość o dobre zorganizowanie administracji za rządów PiS, w tym promowanie mechanizmami; Służby Cywilnej i Państwowego Zasobu Kadrowego wyróżniających się specjalistów; Promowanie ludzi o wysokich standardach moralnych (jako przykład daje się sposób uporządkowania Biura Administracyjno-Finansowego MSWiA); Poddanie głównych przetargów (i wszystkich osób uczestniczących w nich) realnemu i stałemu monitoringowi ABW i CBA; Mimo wielu zastrzeżeń i uwag wskazuje się że Plan Informatyzacji Państwa był publicznie konsultowany i stale monitorowany; Promowanie w przetargach polskich firm, w tym innowacyjnych start-up’ów i spin-off’ów.

Raport przygotowany na zlecenie firm komputerowych budzi niepokój. Jak wynika z informacji portalu wPolityce.pl, takie same wnioski znajdują się w wielu podobnych raportach, które powstają w Polsce. Tymczasem to resort Michała Boniego obecnie stara się wyprostować zaniedbania związane z programem informatyzacji. Jak wielokrotnie wspominał minister Boni, w podlegającym MAC CPI trwa walka o pieniądze na projekty informatyzacyjne ze środków unijnych:

Na 29 systemów finansowanych z 7. osi priorytetowej Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, czyli e-administracji, 13 wymaga mniej lub bardziej poważnych korekt, 1 – optymalizacji funkcjonalności, 3 nie są jeszcze rozpoczęte, 7 realizowanych jest zgodnie z harmonogramem.

To od pracy ludzi z MAC zależy dziś, czy Polska otrzyma z unijnej kasy zwrot pieniędzy, które zostały spożytkowane na projekty informatyzacyjne. Niestety, patrząc na ocenę Boniego i jego współpracowników, można mieć poważne wątpliwości, czy uda się Polsce otrzymać jakiekolwiek środki.

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych