Tusk o związkach partnerskich: jeśli w Sejmie będzie szansa, to "pierwszy się w to zaangażuje". Ale dziś szansy nie widzi

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Jacek Turczyk
PAP/Jacek Turczyk

Premier Donald Tusk zadeklarował, że jeśli będzie miał przekonanie, że w parlamencie możliwe jest doprowadzenie do - jak to ujął - cywilizowanej regulacji ws. związków partnerskich, pierwszy się w to zaangażuje. Zdaniem premiera jednak Sejm nie dojrzał jeszcze do konsensusu, a powrót do tematu oznacza awanturę.

Premier pytany był w sobotę podczas konferencji prasowej, czy PO zrezygnowała zupełnie z projektu ustawy o związkach partnerskich. Szef rządu odpowiedział, że w ostatniej kampanii zobowiązał się do tego, by temat związków partnerskich został rozpatrzony w Sejmie.

"I został rozpatrzony, wiemy, z jakim skutkiem" - dodał.

"Kiedy słyszę od niektórych +wróćcie natychmiast z kolejnym projektem+, ja im zawsze szczerze będę odpowiadał: jeśli będę miał choćby cień przekonania, że w Sejmie możliwa jest dyskusja, która doprowadzi do cywilizowanej regulacji w tej kwestii, to będę gotowy, tak jak wtedy włożyć jak najlepszą energię w to. (...) Jeśli będzie możliwy konsens, jestem pierwszy, który się w to zaangażuje" - zadeklarował Tusk.

Podkreślił, że chodzi o rozwiązanie "bez upokarzania kogokolwiek i bez przeginania w drugą stronę, bo my żadnych radykalnych projektów w Polsce nie potrzebujemy".

Zdaniem premiera obecnie widać, iż powrót do Sejmu z projektami dot. związków partnerskich "oznacza niezwykle barwną awanturę i taką kolejną wojnę domową bez cienia gwarancji, że znajdziemy jakieś sensowne rozwiązanie". Szef rządu ocenił też, że "najwyraźniej polski parlament potrzebuje jeszcze trochę czasu, by dojrzeć do takiego konsensusu w tej kwestii".

W styczniu ub. roku Sejm odrzucił trzy projekty ustaw ws. związków partnerskich: autorstwa PO, i złożone przez ówczesny Ruch Palikota oraz SLD. Przed głosowaniem ówczesny minister sprawiedliwości Jarosław Gowin mówił, że projekty są sprzeczne z konstytucją, zaś premier namawiał do ich poparcia. Temat związków partnerskich podzielił polityków nie tylko między partiami, ale i wewnątrz tej samej.

PAP/Skaj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych