Kochani! Dostałam propozycję startowania do Parlamentu Europejskiego. Bardzo się liczę z Waszym zdaniem i dlatego chciałabym wiedzieć, co uważacie na ten temat?
- spytała internautów na Facebooku Henryka Krzywonos.
CZYTAJ WIĘCEJ: Henryka Krzywonos na drodze do europarlamentu: "Czy warto, czy powinnam, a jeśli tak, to z jakiej partii?"
Od kogo dostała propozycję? Nie wiem, może od nikogo, a tylko wyraziła w ten sposób gotowość, że ewentualnie mogłaby, więc niech to któraś z partii weźmie pod uwagę. Bo, jak napisała kandydatka na kandydatkę w kolejnym pytaniu:
Czy warto, czy powinnam a jeśli tak to z jakiej partii, choć do UE idzie się reprezentować kraj a nie partię? Bardzo proszę o poważne rady i z góry dziękuję. Henryka.
Czapka z głowy, pani Henryka, nawet, jeśli rzeczywiście miała wątpliwości i nie była to zwykła podpucha, przynajmniej spytała. I tu mam problem, właściwie należałoby odpowiedzieć cytatem Lenina, który twierdził, że i kucharka może być ministrem. Co z tego wyszło, wiadomo… Ja wolałbym jednak, aby kucharka zajmowała się tym, co najlepiej potrafi, czyli gotowaniem. Pani Henryka, absolwentka szkoły podstawowej, dziś emerytka, była kiedyś motorniczym gdańskich tramwajów.
Zasłynęła z tego, że w sierpniu pamiętnego roku 1980 zatrzymała kierowany przez nią pojazd, co uchodzi za początek strajku komunikacji na wybrzeżu. (Notabene niesłusznie, gdyż niektórzy jej koledzy w ogóle nie wyjechali na trasę). Potem, po trzydziestu latach, miała jeszcze swoje pięć minut, gdy na jubileuszowym zjeździe „Solidarności” zahaczyła prezesa PiS, ekspremiera Jarosława Kaczyńskiego:
Ja panu bardzo współczuję, ale proszę współczuć innym i dać im normalnie żyć, bo wszystko, co pan robi, to - przepraszam bardzo - mnie to obraża - pan niszczy godność Lecha (Kaczyńskiego), to pan ją niszczy, dołuje. Naprawdę tak się dzieje.
Nazwisko Krzywonos obiegło czołówki gazet i telewiadomości, w różnym kontekście, w zależności, komu, jaka opcja polityczna była bliższa. Czy to wystarczy do reprezentowania kraju na eurosalonach i rozwiązywania unijnych problemów, że o znajomości języków obcych nie wspomnę…? Do unijnego tramwaju w drodze do Brukseli i Strasburga chciałaby też załapać się posłanka Twojego Ruchu, Anna Grodzka. Jeszcze rok temu nie była pewna, czy chce:
Coś tam słyszałam na ten temat, ale żadna propozycja jeszcze nie padła, tak jak nie padła moja odpowiedź
- oznajmiła w „Gazecie Krakowskiej”.
Gdyby padła, znaczy taka propozycja, podjęłaby walkę o „lewicowy obraz Europy”… Pani Grodzka jest absolwentką psychologii na Uniwersytecie Warszawskim. Kiedyś była Krzysztofem Bęgowskim, mężem i ojcem, lecz rozwiodła się i zmieniła płeć. To akurat jest jej prywatną sprawą. Mniej osobistą jest jej doświadczenie lewicowe: w czasach PRL i stanu wojennego była członkiem uczelnianej egzekutywy PZPR. I pozostała wierna swej politycznej formacji. Już w wolnej Polsce działała w Socjaldemokracji RP i w Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Gdy przepadła w wyborach do sejmiku mazowieckiego, przytuliła się do Ruchu Palikota i w jego szeregach zdobyła mandat posła na Sejm. I nie próżnuje. W ubiegłym roku np. wywiesiła w oknach swego krakowskiego biura poselskiego przy ul. Brackiej flagi Polski, UE i transseksualistów, łamiąc ograniczenia obowiązujące na Starym Mieście. Mimo jej protestów, miejski konserwator zabytków uznał to za samowolę i nakazał ich usunięcie. Czy niebawem „europosłanka” Grodzka wywiesi je w Strasburgu i Brukseli?
Sąsiadką Krzywonos i Grodzkiej w unijnej centrali może zostać także celebrytka Weronika Marczuk, była żona Bartka Nowopolskiego i Cezarego Pazury.
Jak wieść niesie, ma być „jedynką” SLD na łódzkiej liście. Polak potrafi, tym sposobem Ukraina będzie miała już swą pierwszą przedstawicielkę w UE, jako że pani Ołena –jak brzmi jej prawdziwe imię - Marczuk pochodzi z Kijowa.
To bardzo ciekawa intelektualnie osoba z ciekawymi przemyśleniami i z bardzo ofensywnym spojrzeniem na stosunki polsko-ukraińskie. Jeśli znajdzie się w PE, bardzo się tam przyda właśnie w kontekście ukraińskim
- stwierdził w „Faktach po faktach” szef SLD Leszek Miller.
Złośliwcy pokpiwają po kątach, że będzie mogła w Brukseli zatańczyć na rurze, w czym podobno rzeczywiście ma doświadczenie, gdyż pracowała kiedyś jako tancerka w kilku hotelach na wybrzeżu. Ale, po pierwsze, żadna praca nie hańbi, a po drugie, to było dawno. W międzyczasie ukończyła studia prawa i administracji na UW i otworzyła radcowską kancelarię. Wprawdzie w 2009 r. została aresztowana przez CBA pod zarzutem korupcji, lecz po kilku dniach wyszła za kaucję na wolność i w 2011 r. oczyszczono ją z tego zarzutu, jak również umorzono śledztwo „z braku przesłanek” złamania prawa. Wytoczono je natomiast paru funkcjonariuszom CBA ze znanym „agentem Tomkiem” Kaczmarkiem włącznie. Sprawa w toku.W tym kontekście, przyznam, że nie rozumiem tytułu książki Weroniki Marczuk: „Chcę być jak agent”... W każdym razie, jeśli Leszek Miller uważa, że książka, radcowska kancelaria, czy jurorowanie w telewizyjnym programie „You Can Dance” są wystarczającymi szlifami politycznymi i predestynują Marczuk, o której media dla lepszej identyfikacji piszą zazwyczaj „była żona Pazury”, do pełnienia funkcji europosła, to tylko pogratulować…
O start w wyborach do PE ubiegają się też dwie żony zmarłego w katastrofie smoleńskiej Przemysława Gosiewskiego. Pierwsza, Małgorzata Gosiewska, posłanka PiS, oraz druga żona byłego wicepremiera Beata Gosiewska, senatorka tej partii. W tym przypadku głos zabrali rodzice nieżyjącego polityka, Jadwiga i Jan Gosiewscy, że „nie życzą sobie”, aby kandydatką PiS została pani Małgorzata. Uważają bowiem, że nadużywa nazwiska byłego męża, że powinna wrócić do panieńskiego, bo porzuciła Przemysława Gosiewskiego w Wielkanoc, że nie była dla niego dobra, dlatego ich małżeństwo skończyło się w sądzie. Rodzice tragicznie zmarłego radzą prezesowi Kaczyńskiemu, aby do europarlamentu wytypował Beatę Gosiewską.
Ciąg dalszy, dotyczący nie tylko tych kandydatów z pewnością nastąpi. Ot, taka merytoryczna dyskusja w sprawie, kto ma najlepsze kwalifikacje i najlepiej nadaje się do reprezentowania naszego kraju na unijnym forum…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/183263-tramwaj-pani-henryki-i-weronika-marczuk-czy-polske-w-pe-beda-reprezentowac-najlepsi-z-najlepszych