"Gdyby nie trzy nazwiska-symbole: Bieruta, Jaruzelskiego i Tuska oraz ich działania, być może dziś Polska osiągnęłaby liczbę 60 mln obywateli." Polecamy wywiad z prof. Pawełczyńską we "wSieci"

Fot. Andrzej Wiktor / "wSieci"
Fot. Andrzej Wiktor / "wSieci"

Gdy patrzymy na wskaźniki demograficzne, to widzimy, kiedy Polska się degraduje

- mówi prof. Anna Pawełczyńska, socjolog żołnierz AK, więzień niemieckich obozów koncentracyjnych w Auschwitz—Birkenau i we Flossenburgu. Polecamy obszerny wywiad z panią profesor w najnowszym wydaniu tygodnika „wSieci”.

Zapytana, czy dzietność Polaków skłania do refleksji, że nasz naród jest w kryzysie, odpowiada:

- Pamiętamy, co działo się za Bieruta, podczas okupacji sowieckiej, kiedy zablokowano powrót najbardziej patriotycznych warstw społecznych. Pamiętamy, co stało się po wprowadzeniu stanu wojennego – zmuszenie elity „Solidarności” do wyjazdu, tych najbardziej prężnych, odważnych. Szacuje się, że wyjechał milion, i bardzo niewielu wróciło. To była największa zbrodnia Jaruzelskiego. I teraz kolejna klęska demograficzna, którą należy łączyć z nazwiskiem Tuska, z emigracją zarobkową, która znów wypędza młodych ludzi.

- Wyjeżdżają przez Tuska?

- Wyjeżdżają, bo zdewastowano przemysł wytwórczy. Gdyby nie te trzy nazwiska symbole: Bieruta, Jaruzelskiego i Tuska, i towarzyszące im kompleksowe działania, to być może dziś Polska osiągnęłaby liczbę 60 mln obywateli. To liczba nieprzypadkowa, mówił o niej prymas Wyszyński, wskazując, że taki poziom rozwoju demograficznego dałby Polsce równoprawne miejsce w Europie.

Mówi też, na czym polega totalitarność „lewicowego liberalizmu”:

Na rozbijaniu wspólnot i uderzaniu w wartości, na odbieraniu naturalnych więzi człowieka. To podstawowa cecha wszystkich totalitaryzmów. Wspólnota bez trwałych wartości nie może istnieć. Można to porównać z prawami ruchu drogowego. To, czy ruch mamy lewostronny, czy prawostronny, jest obojętne moralnie, ale dzięki temu ludzie na drogach się nie zabijają. Gdyby jednak wprowadzić odpowiednik relatywizmu moralnego na płaszczyźnie ruchu drogowego, nastąpiłaby katastrofa.

O wspólnocie wartości w jej pokoleniu:

Moja mama powiedziała w czasie wojny: nie mam synów, więc muszę ciebie poświęcić dla ojczyzny, skoro tak wybrałaś. Czy są dziś matki, które by tak powiedziały? Nawet w waszej rodzinie to mogłoby być trudne. A moja mama miała to poczucie, że nie my jesteśmy najważniejsi. Oczywiście, realnie byliśmy najważniejsi, ale obowiązkiem było uważanie za ważniejszych ludzi starszych, słabszych. Chodziło o to, by nie pytać, co ja z tego będę miał, ale co ja mogę zrobić: dla rodziny, dla szkolnej klasy, dla ojczyzny. Bo ojczyzna to wspólnota rodzin.

Wskazuje, że dziś w Polsce najważniejsze jest odbudowanie postaw patriotycznych.

Gdyby udało się to pojęcie, tak ośmieszane i atakowane, odbudować, byłaby to jakaś droga do odrodzenia. A tymczasem promuje się raczej „obywatelskość”. Trzeba jednak pamiętać, że to sformułowanie łączy się z państwem. A ponieważ Polska przez tyle lat była w niewoli, postawa obywatelska kojarzy się podświadomie ze sprzyjaniem zaborcom. Także użycie przez rządzącą partię słowa „obywatelska” dyskredytuje to pojęcie. Z kolei postawa patriotyczna jest postawą narodową, łączy się z interesami narodu, z chronieniem polskiej rodziny. Trzeba więc promować postawę patriotyczną.

A także o katastrofie smoleńskiej:

Od początku miałam przekonanie, że to była zbrodnia. Sądzę, że istnieje konieczność dochodzenia do prawdy, ponieważ ona w jakimś stopniu warunkuje odrodzenie Polski. Na kłamstwie nie da się budować. A gdyby okazało się, przy uczciwym śledztwie, że to nie była zbrodnia, to na pewno było to wydarzenie, do którego przyczyniły się różne działania sprzed wylotu, uzgadniane przez stronę polską i rosyjską, dopuszczające do krańcowego zagrożenia życia prezydenta i najbardziej doświadczonej części elity polskiej. Oczywiście do prawdy dojść nie będzie łatwo, wielu z Polski i zagranicy będzie przeszkadzało.

Cała rozmowa w nowym „wSieci”. Gorąco polecamy!

CZYTAJ TAKŻE:

Strach i kontratak „Resortowych dzieci”. W tygodniku „wSieci” o książce, która pokazała, kto jest wrogiem wolności

Jan Rokita we "wSieci": "Komorowski rozpoczął otwartą grę na osłabienie Tuska. Tajemnicą poliszynela jest, że Tusk we właściwy sobie sposób zwykł go upokarzać"

znp

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.