Prof. Szwagrzyk we "wSieci": "Prawda o tym, czym był komunizm, jest dla wielu niewygodna. Kariery tam zaczęte nadal przynoszą korzyści wielu środowiskom i rodzinom"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wSieci
Fot. wSieci

„Łączka” i to, co udało się tam odnaleźć, zdokumentować, pokazać, a więc te przestrzelone czaszki, związane wciąż ręce, zbezczeszczone zwłoki, ciała bohaterów rzucone do dołów jak śmieci, to wszystko mówi więcej o komunizmie niż miliony słów i setki naukowych książek

- mówi w rozmowie z tygodnikiem "wSieci" prof. Krzysztof Szwagrzyk.

Historyk otrzymał tytuł Człowieka Wolności roku 2013.

CZYTAJ WIĘCEJ: Nagroda Człowieka Wolności przyznana! W organizowanym przez tygodnik „wSieci” konkursie tytuł ten przypadł prof. Krzysztofowi Szwagrzykowi

W rozmowie z braćmi Karnowskimi prof. Szwagrzyk tłumaczy, jak szczątki polskich patriotów traktowały ubeckie władze:

Traktowali to jak śmietnik, jak miejsce, na które nikt nigdy nie spojrzy, które na zawsze pozostanie nieznane. Było to sprzeczne nawet z ówczesnym prawem, bo przepisy ze stycznia 1948 r. mówiły wyraźnie: straconych i zmarłych należy chować na więzieniach komunalnych, w aktach więziennych odnotowywać miejsce pochówku, podobnie w dokumentach cmentarza. W Warszawie całkowicie zlekceważono i to zalecenie. Po prostu wywalano ciała na śmietnik pod mu- rem cmentarza. Groby były bardzo płytkie, na 70 cm, czasem nawet na zaledwie 0,5 m..

- mówi historyk.

I podaje przykład trudności, z jakimi musieli zmierzyć się archeolodzy w swoich badaniach:

Słynny mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko” miał charakterystyczną cechę w uzębieniu: dużą przerwę między jedynkami. Uważnie analizowaliśmy pod tym kątem wszystkie wydobyte szczątki. Było ich kilka. Żadne nie były ciałem „Łupaszki” i dopiero badanie genetyczne pozwoliło nam na jego identyfikację. Dlaczego? Bo w momencie śmierci już nie miał tych zębów, ubecy mu je w śledztwie wybili

- przekonuje.

Prof. Szwagrzyk odniósł się również do problemu wpływu i znaczenia komunistów w rzeczywistości III RP:

Tamte korzenie i dziś mają znaczenie, kariery tam zaczęte nadal przynoszą korzyści wielu środowiskom i rodzinom. (...) Jako historyk mogę stwierdzić, że bez wątpienia prawda o tym, czym był komunizm, jest dla wielu i dzisiaj niewygodna. Są ludzie, którzy nie chcą pamiętać, że funkcjonariusze tego systemu długie lata po wojnie dokonywali masowych mordów na elitach, których ciała grzebano pod cmentarnym murem, starając się zatrzeć wszelkie ślady pochówku, bojąc się legendy tych ludzi, pamięci o nich. Każdy z nich musi mieć swój grób, z włas- nym imieniem i nazwiskiem. I będą je mieli. To nasz polski obowiązek – pochować ich z honorami, na które zasłużyli

- mówi.

Całość rozmowy w tygodniku "wSieci", polecamy!

CZYTAJ TAKŻE: Rokita punktuje Tuska: "Nad polską polityką panuje człowiek, którego karierę napędza brak poglądów, pokrętność formułowanych opinii i obsesja eliminowania rywali"

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nowy numer tygodnika - wyjątkowo - od piątku w kioskach! Zobacz, co przygotowaliśmy!

svl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych