Prokuratura Wojskowa ujawniła w TVP Info fragment zeznań jednego z dwóch bezpośrednich świadków katastrofy smoleńskiej. To relacja właściciela działki, na której rosła brzoza, w którą wg ekspertów uderzył prezydencki Tu-154M.
Kpt Marcin Maksjan odczytał w TVP następujący fragment:
„Zobaczyłem samolot lecący nisko, który szedł równolegle do ziemi na wysokości mniej niż 10 metrów. Samolot leciał ze wschodu na zachód w stronę lotniska. Przelatując nade mną tenże samolot włączył dopalanie. Od tego jak samolot włączył dopalacz, od strumienia powietrza wydostającego się z turbiny, upadłem obok swojego samochodu. Dokładniej, ułożyło mnie na plecach twarzą do góry. Po czym zobaczyłem, jak ten samolot, wg mnie lewym skrzydłem, zahaczył o pień brzozy. Brzoza miała wys. ok. 15 metrów, a skrzydło zahaczyło o pień na wysokości 7-8 metrów. Od uderzenia skrzydłem samolotu, pień drzewa przerąbało na dwie części i wierzchnia część drzewa upadła w kierunku wschodnim”.
Prokuratura potwierdziła tym samym, że manipuluje zeznaniami świadków. Ujawnia informację o ścięciu brzozy (zauważmy - w relacji świadka nie ma słowa o tym, że skrzydło odpadło!) - by obalić wyniki badań prof. Chrisa Cieszewskiego.
Czy prokuratura wyciąga zeznania jak jej pasują? Czemu nie opublikowała relacji właściciela działki wówczas, gdy debatowano ustalenia prof. Biniendy?
Dzisiejsze ujawnienie zeznań to jawne przyznanie, że celem prokuratury nie jest dojście do prawdy, ale zwalczanie tych sił społecznych, które nie wierzą w ściemę MAK/Miller.
W relacji TVP Info znajdujemy również następującą informację:
Teraz eksperci z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego w Warszawie sprawdzą, czy drobiny metalu znaleziono w brzozie pochodzą z wraku. To da ostateczną odpowiedź, czy brzoza przyczyniła się do katastrofy.
Do tej pory nie sprawdzili? Przez 40 miesięcy nie sprawdzili?
Sil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/169469-prokuratura-wpada-we-wlasne-sidla-dzis-pokazala-czarno-na-bialym-ze-manipuluje-zeznaniami-swiadkow-jak-jej-wygodnie