To już jawny sojusz. Lis zachwycony książką publicysty "Do Rzeczy" i określaniem bohaterskiego Powstania Warszawskiego słowem "obłęd"

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

To jedna z najważniejszych książek o Polsce. "Obłęd '44" Piotra Zychowicza jest historycznym esejem o tym jak grupa ludzi nieodpowiedzialnych, nieporadnych i głupich doprowadziła do Powstania Warszawskiego, największej tragedii w historii Polski. Jest więc książka Zychowicza opowieścią o najbardziej efektownym rozdziale w epopei "Dzieje głupoty w Polsce".


Zychowicz, autor "Do Rzeczy"(wiem, że chwaląc jego książkę daję mu być może pocałunek śmierci, trudno), przeprowadza swój dowód na głupotę i zbrodniczość dowódców powstania metodycznie i logicznie.

Napisał na swoim blogu Tomasz Lis, jeden z liderów tzw. przemysłu pogardy, szef skrajnie antykościelnego i szydzącego z wszystkiego co patriotyczne, wydawanego przez niemiecki koncern, tygodnika "Newsweek", który tak się na co dzień bawi w odpowiedzialność i miłość ojczyzny:

 

 

Jak widać sojusz mający zniszczyć resztki wspólnej, narodowej dumy, zbrukać to co jeszcze nieskalane, staje przed nami coraz jaśniej, staje w pełni.

O absurdalnej i pełnej elementarnych błędów faktograficznych książce zastępcy redaktora naczelnego "Do Rzeczy" tak pisał na łamach tygodnika "wSieci" Piotr Zaremba:

"Mimo wręcz apokaliptycznej katastrofy Polacy patrzą dziś na II wojnę światową z bezbrzeżnym samochwalstwem. Już od szkolnej ławy wbija nam się do głów, że z tej klęski musimy być dumni” – ogłasza Zychowicz na początku „Obłędu ’44”.

A mnie przypomina się początek lat 90. Na łamach „Gazety Wyborczej”, „Polityki” i innych gazet czytałem wtedy, że Polskę zalewa fala triumfalistycznego, solidarnościowego kombatanctwa, które wypacza Polakom umysły, więc trzeba dać odpór. Po latach szukamy śladów rzekomej kombatanckiej fali.

I nie znajdziemy. Za to śladów odporu namnożyło się aż nadto. Masy zaczęły się wstydzić „Solidarności”.
Realizm jednostronny Tu także pogromca patriotycznych mitów goni za cieniem. Rozwalili już te mity w dużej mierze inni – z różnymi uzasadnieniami, częściej lewicowymi. Mimo to prawicowy Zychowicz podważa i wygraża. Mnoży epitety. Np. dowiadujemy się, że byliśmy, my Polacy, „lwami dowodzonymi przez baranów”. Taka zgrabna słowna sztuczka Napoleona, użyta w odniesieniu do Polaków przez Rafała Ziemkiewicza.

To nie tylko książka o błędzie powstania warszawskiego czy planu „Burza”. O czym warto debatować – pytanie, czy akurat w okolicach 1 sierpnia i przy użyciu prostych jak cepy inwektyw.
To logiczne rozwinięcie poprzedniego historycznego manifestu tegoż autora. Głoszącego, że w 1939 r. należało iść z Niemcami Hitlera przeciwko Rosji Stalina.

A Michał Karnowski komentował na portalu wPolityce.pl:

Nie warto już wracać do polemiki merytorycznej z Zychowiczem. Roznieśli w pył ten bełkot Piotr Zaremba i Piotr Gontarczyk. Warto jednak zauważyć, że pomimo iż promocja tej książki sprzedawana jest jako dyskusja, to główny cel został niestety osiągnięty. Lewicowe media chętnie te tezy powielają, a niemieckie donoszą z radością o dokonującej się w Polsce rzekomej dekonstrukcji "mitu ofiary". No, piękny sobie "mit" wybrali na "dekonstrukcję". Rzeź Woli, masakry, okrucieństwo i bestialstwo, potem Pruszków. To jest mit? To żywa prawda o niemieckim barbarzyństwie, które do dziś nie zostało w pełni opisane, a na pewno nie ukarane.

PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Jesteście jak doktor Mengele, tyle że dzisiaj w eleganckim garniturze. Nie przykryjecie przeszłości żadną "europejskością" i żadnym salonem odnowy

Warto zwrócić uwagę na kontekst, w jakim ta zychowszczyzna eksploduje. To moment w którym - co potwierdzają najtęższe polskie umysły - nasza tożsamość narodowa jest świadomie atakowana. Medialna maszyneria jak może wpaja Polakom poczucie niższości, gorszości, słabości. W tym samym czasie Niemcy wykonują kolejne kroki w procesie takiej reinterpretacji historii XX wieku, żeby ich wina została rozmyta w kotle rzekomego ogólnoeuropejskiego antysemityzmu i wszelkich nacjonalizmów. Dla tych ludzi te obłędne dyskusje o Powstaniu Warszawskim to dar z nieba.

Cała sprawa ma jeszcze jeden aspekt, który nie powinien nam w tym wszystkim umknąć. Bo tak jak żadne polskie narodowe święto nie może przejść spokojnie, nie może być czyste, tak polskie środowiska patriotyczne, nie mogą być normalne. To jest jedno z pól tej gry. Nieprzypadkowo odzyskane dla władzy "Uważam Rze" oddano wychowankom ideowym Janusza Korwin-Mikkego. Jest to model dla establishmentu idealny. W pewnych kwestiach tak skrajny, że odrzucający większość społeczeństwa, w innych zaskakująco uległy, ale też pokręcony, dziwaczny, lubujący się w rozmaitych perwersjach, skrajnościach, skandalizujących porównaniach. A co najważniejsze - skrajnie infantylny w podejściu do historii, gospodarki, polityki. W efekcie niezdolny do poważnej gry o Polskę we współczesnym świecie. Takiej prawicy chce dziś lewica i tak zwani liberałowie, Paradowska i Żakowski.

Jak widać, także Lis. Jego zachwyt był zresztą do przewidzenia. Media niemieckie przyjęły tę pozycję z ogromną radością. Ich zdaniem już sami Polacy rozumieją, że nie byli żadnymi ofiarami. A jeśli już - to własnych wodzów. W końcu - co już nam Zychowicz powiedział - trzeba było iść z Hitlerem... To ta właśnie wrażliwość, ten zachwyt nad wszystkim co polskość i narodową historię podważa, konstytuuje obecnych władców III RP. Zychowicza, jak widać, już przyjęli do swojego grona.

CZYTAJ TEŻ: "Tuśmy się mężnie bili i na ostatek gardła położyli. Nie masz przechodniu łzy nad nami tracić, taką śmierć mógłbyś sam drogo zapłacić"

Warto pamiętać: tygodnik "wSieci" zawsze stoi po stronie Polski, nikomu się nie podlizuje, z nikim nie idzie na układy. To naprawdę niepokorne, niezależne, ciekawe pismo. To od wielu miesięcy także największy świecki tygodnik konserwatywny w Polsce.

gim

 

----------------------------------------------------------------------

----------------------------------------------------------------------

Do nabycia wSklepiku.pl: Sieci Historii (3/2013) - miesięcznik z filmem "Urodziny młodego Warszawiaka" + opaska powstańcza.

W najnowszym wydaniu miesięcznika „Sieci Historii” (3/2013), w temacie miesiąca Andrzej Rafał Potocki przypomina sylwetkę wielkiego XIX-wiecznego malarza Jana Matejki – pół-Czecha, który zbudował polską tożsamość. Michał Kopczyński wyjawia tajemnice słynnego obrazu Jana Matejki i przybliża Czytelnikom prawdziwy przebieg bitwy pod Grunwaldem. W miesięczniku pojawiają się również artykuły o pierwszej polskiej ekspedycji w Himalaje (Nanda Devi) oraz o udziale sławnych Polaków w pieszych pielgrzymkach na Jasną Górę.

Do miesięcznika dołączony jest film fabularny „Urodziny młodego Warszawiaka”, w reżyserii Ewy i Czesława Petelskich oraz dodatek w postaci opaski upamiętniającej Powstanie Warszawskie.

Sieci Historii (3/2013) - miesięcznik z filmem Urodziny młodego Warszawiaka + opaska powstańcza

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.