Obywatelu, widziałeś na własne oczy, jak posłanka PO B. Cielebąk-Sawicka wzięła łapówkę - natychmiast zgłoś się do okulisty. Wszak nie byle kto, ale sam Sąd Apelacyjny ze sprawdzonym sędzią orzekł, że słaba kobietka jest niewinna. To absolutna normalka w naszym kraju.
Wszyscy wielcy prywatyzatorzy i spece od kręcenia lodów na majątku narodowym, w kraju nad Wisłą dokonujący przekształceniowych mega przekrętów - prywatyzacyjnych skandali polegających na wyprzedaży majątku narodowego za bezcen na rzecz z góry ustawionych inwestorów, często sprzedający bardzo dochodową firmę, czy państwowy monopol za cenę samej nieruchomości, czy też czystej gotówki w kasie prywatyzowanego przedsiębiorstwa – nie tylko nigdy nie ponieśli żadnych, podkreślam żadnych konsekwencji prawnych, publicznych, politycznych czy nawet towarzyskich, ale w zdecydowanej większości przypadków zostali sowicie wynagrodzeni.
Zamiast na ławę sądową trafiali na wysokie stanowiska w kraju i zagranicą, często do spółek, które sami sprywatyzowali, byli hojnie nagradzani tytułami tygodnika Wprost, nagrodami im. Kisiela, czy reklamą w Rzeczpospolitej i Gazecie Wyborczej. Nieprzypadkowo trafiały im się milionowe apanaże i tytuły medialnych autorytetów ekonomicznych. Im większy był kawałek tortu, a zarazem prywatyzacyjny skandal, czy najzwyklejszy przekręt finansowy, tym mniejsze było zagrożenie sankcją karną i odpowiedzialnością przed Trybunałem Stanu, a zwłaszcza publicznym napiętnowaniem.
Blisko 90 proc. dokonywanych w Polsce prywatyzacji przedsiębiorstw, szczególnie w latach 1990-2005 dokonywanych był z ewidentnym złamaniem obowiązującego prawa, bardzo często w oparach skandalu i wielkiej korupcji. Wystarczy popatrzeć, gdzie dzisiaj są owi protoplaści kręcenia lodów w gospodarce, luminarze prywatyzacyjnych numerów. Co dziś robią i jak żyją byli Ministrowie Przekształceń Własnościowych, MSP, twórcy Narodowych Funduszy Inwestycyjnych, specjaliści od wyprzedaży banków, firm ubezpieczeniowych, Polskich Hut Stali, KGHM-u, Telekomunikacji Polskiej, Orlen-u, PZU SA, Banku Handlowego, Pekao SA itp. itd. Czy trafili na ławę sądową, nie daj Boże za kratki, czy klepią biedę, czy też zaszyli się w kąt po swych wiekopomnych dla narodu dokonaniach? Nic z tych rzeczy, oni nie muszą pytać premiera D.Tuska jak żyć.
Twórcy tego typu postaw i tzw. kręcenia lodów w prywatyzacji spod znaku KLD, UW, AWS, SLD dziś dysponują prawdziwymi prywatnymi fortunami i w swej zdecydowanej większości nawet nie zbliżyli się do sądowych ław. Nieliczni tacy jak obecny komisarz UE J. Lewandowski, czy były minister E. Wąsacz zostali uniewinnieni i uniknęli jakiejkolwiek odpowiedzialności o co zadbały już polskie sądy i ich możni mocodawcy. Tak naprawdę nikt nie poniósł jakiejkolwiek odpowiedzialności karnej za skandaliczną prywatyzację PZU SA, na rzecz Eureko, ani również prywatyzację LOT-u, Stoczni w Szczecinie i Gdańsku, Pekao SA czy Banku Śląskiego. Były Minister Finansów M.Borowski z okresu afery prywatyzacyjnej Banku Śląskiego to dziś przecież Senator z listy PO, J.Lewandowski to wysoko opłacany Komisarz UE również z PO, a prywatyzator FSM Bielsko Biała na rzecz włoskiego Fiata jeden z tenorów PO jest dziś dyżurnym autorytetem ekonomicznym TVN-24, E.Wąsacz doskonale funkcjonuje w dobrze płatnej zagranicznej spółce.
Czy konsekwencje prawne ponieśli ludzie, którzy prywatyzowali warszawski STOEN na rzecz obecnego niemieckiego właściciela RWE? Chwilowa sensacja z tzw. doradztwem prywatyzacyjnym generała G.Czempińskiego już dawno ucichła. Nikt nie poniósł jakichkolwiek konsekwencji prawnych, sądowych za skandaliczną, podwartościową prywatyzację Fabryki Papierniczej w Kwidzyniu, Drumetu, Polkoloru, Wedla, Płockiego Bizona, Huty Warszawa, czy PHS. Gdzie są dziś promotorzy tej wyprzedaży za bezcen rodowych sreber: J.Buzek, J.K.Bielecki, L.Balcerowicz, E.Wąsacz, A.Kornasiewicz, M.Belka, J.Oleksy, czy W.Kaczmarek? Czy klepią przysłowiową biedę i martwią się o wysokość swych emerytur z OFE, czy chyłkiem przemykają ulicami? Nic z tych rzeczy. To ludzie dysponujący dziś prawdziwymi fortunami, wielkimi wpływami i poczuciem pełnej bezkarności.
Całkowitą tajemnicą okryte są nadal istotne wątki polskiej prywatyzacji z udziałem ludzi ze służb specjalnych zarówno w sektorze bankowym, jak i w branży firm spożywczych, a zwłaszcza mięsnych. Nasze Orły Temidy przez blisko 20 lat nie miały praktycznie żadnego zajęcia gdy idzie o słynne już kręcenie lodów na polskiej prywatyzacji. W tej materii polskie sądy i polski wymiar sprawiedliwości naprawdę nie przepracowały się, a polscy sędziowie w tej sprawie nigdy nie byli „rozgrzani”. Trzeba więc było być wielce naiwnym mając zaufanie do polskich sądów i wiarę w sprawiedliwość i profesjonalizm. Niewątpliwie ciągle jesteśmy wielce wątpliwą i wadliwą demokracją, zwłaszcza po ostatnim wyroku Sądu Apelacyjnego w sprawie posłanki PO B.Sawickiej. Na własnej skórze poznałem absurdalność konstytucyjnej zasady demokratycznego państwa prawa, jak i równości obywateli wobec prawa, jako świadek oskarżenia w sprawie prywatyzacji dwóch krakowskich przedsiębiorstw Techmy i Krakchemii dokonanej przez byłego ministra dziś z PO wcześniej z KLD J.Lewandowskiego, którego oczywiście polskie sądy uniewinniły.
Sądzenie w Polsce ma niestety coraz mniej wspólnego z wymierzaniem sprawiedliwości. Ten działający od 20 lat polski wymiar sprawiedliwości i polskie sądownictwo jest jak przysłowiowa pajęczyna – bąk się przebije, a wpadnie muszyna. Ten swoisty „układ zamknięty”, by naprawdę wymierzał sprawiedliwość trzeba niestety rozebrać do fundamentu, cegła po cegle zbudować nowy wymiar sprawiedliwości, gdzie profesjonalizm, uczciwość, osobista odwaga i nieuwikłanie w różnego rodzaju stare zależności i zobowiązania staną się powszechną regułą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/156343-glowni-macherzy-krecacy-lody-nad-wisla-zawsze-byli-bezkarni-20-lat-polskiej-prywatyzacji-jest-tego-najlepszym-przykladem