Urban naszych czasów znowu w akcji. Tak Lis, Kluzik, Łepkowska i Piróg próbowali zaszczuć księdza Oko. Ale - nie dał się! Szacunek!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

A więc na takie "dyskusje" płacimy z naszych pieniędzy? Na to idzie abonament? To się nazywa rozmową? Po kolejnym wydaniu szaleńczego ataku na Kościół w wykonaniu Urbana naszych czasów (gdy chodzi o stosunek do księży) czyli Tomasza Lisa naprawdę można zatroskać się stanem naszych mediów i medialnego establishmentu. Jakby jakieś zbiorowe, antykościelne szaleństwo opanowało umysły, odebrało zdolność rozumowania.

W poniedziałkowym spektaklu na antenie TVP 2 - oprócz nawet nie udającego obiektywizmu Lisa - wzięli udział:

Michał Piróg, celebryta

Ilona Łepkowska, scenarzystka

Joanna Kluzik-Rostkowska, aktualnie polityk PO

Ks. dr hab. Dariusz Oko

A także - poprzez łącza satelitarne - ojciec Paweł Gużyński, dominikanin. Jednak ze względu na jego fizyczne oddalenie, mikry udział w dyskusji i zdecydowane zdystansowanie wobec tematu sporu można uznać jego udział za nieistotny.

Przy takiej konstrukcji programu było jasne o co chodzi - o zaszczucie jedynej osoby mającej inne zdanie - księdza Dariusza Oko. Zwłaszcza, że audycja rozpoczęła się łzawym obrazkiem o parze dwóch lesbijek wychowujących dziecko. Dwie kolejne lesbijki zasiadły na widowni i im także Lis oddał głos. Żadna normalna rodzina głosu nie otrzymała. Żaden świecki przeciwnik tzw. związków partnerskich - również.

Zaczęło się nawet zabawnie. Ilona Łepkowska narzekała, że osoby popierające związki homoseksualne spotykają się z niemiłymi uwagami.

Ksiądz Dariusz Oko zdołał wtrącić:

A nie słyszała pani o groźbach wobec przeciwników tych rozwiązań? Ubliżanie, groźby śmierci, pobicia?

Ale Łepkowska nie słyszała...

Nie widziałam i nie słyszałam choć patrzę dosyć szeroko.

Cóż - podrzucamy jeden z wielu przykładów, całkiem niedawny: Lewicowa "tolerancja". Agresywna młodzież akademicka szykanuje prof. Zawadzkiego, sygnatariusza listu w obronie prof. Pawłowicz

Dalej włączyła się Joanna Kluzik-Rostkowska. To było smutne widowisko.

Niedawna działaczka partii konserwatywnej z zaangażowaniem typowym dla neofity rzuciła się do walki o związki partnerskie, przekonując jak bardzo kocha homoseksualistów. Zaatakowała też - w stylu antyklerykalnych broszurek z lat PRL - Kościół:

Kościół przez wieki twierdził, że seks jest grzechem służącym jedynie prokreacji. Również twierdził, że kobiety poniżane w związkach powinny znosić swój krzyż, że nie można małżeństwa rozerwać. Kościół twierdził i twierdził, że nie można używać środków antykoncepcyjnych. A jednak świat się zmienia. A my jesteśmy po to by stanowić cywilne, świeckie prawo.

Następnie swój udział w tej ważnej debacie cywilizacyjnej zaznaczył nieznany dotąd jako intelektualista celebryta Michał Piróg.

Mówił:

W chwili obecnej miliony ludzi w tym kraju żyje w tak zwanych nielegalnych związkach, mają wspólne życie, wspólne dzieci i nie widzę powodu żeby im uniemożliwić podpisanie umowy.

Widzimy tu typową manipulację językową. Bo na czym polega "nielegalność" tych związków? Na braku przywilejów należnych rodzinie? Brak przywilejów to nie "nielegalność"!

Ksiądz Dariusz Oko próbował odwołać się do danych naukowych:

Trzeba wiedzieć jaka jest sytuacja par homoseksualnych. Według solidnych danych niemieckich okazuje się, ze ok. 60 procent chorych na AIDS w Niemczech to są geje. Około 40 procent przypadków pedofilii to są geje. Te dane są przemilczane. Media ukrywają prawdę o gejach.

Można sięgnąć po najnowsze badania z Ameryki na temat wychowania przez pary gejowskie, lesbijskie. Tam dzieci są trzy, cztery raz częściej molestowane przez swoich opiekunów, trzy, cztery razy częściej są bezrobotne, żyją z opieko społecznej. To są dane statystyczne!

Dodajmy prawdziwe, ale faktycznie niewiele mediów o tym ma odwagę mówić.

Czytaj:

1. Co grozi dzieciom wychowanym przez homoseksualistów? Miażdżący raport amerykańskiego socjologa
2. Kolejne badania uderzają w gejowską propagandę i pokazują, że dzieci potrzebują normalnej rodziny
3. Badania potwierdziły negatywny wpływ wychowania dzieci przez homo-pary

Te słowa, wypowiedziane tak spokojnie, spowodowały jedna prawdziwą furię pozostałych gości. Ilona Łepkowska nie potrafiła już opanować złości:

Nie wie ksiądz jak wiele przypadków molestowania homoseksualnego dzieje się w uświęconych przez Kościół związkach małżeńskich, w rodzinie?!

- pytała populistycznie. Ksiądz Oko zdołał, mimo zakrzykiwania go, celnie ripostować:

Cztery razy więcej dzieje się u gejów.

Odważnie zwrócił też uwagę, że problem pedofilii w Kościele ma także związek z homoseksualistami w kapłańskich szeregach:

Dlatego od ośmiu lat w Kościele jest ścisły zakaz święcenia na księży mężczyzn homoseksualnych. Dawniej nie wiedziano, że to jest tak wielki problem. Dziś Kościół mocno z tym walczy.

Tomasz Lis wyczuł w tym momencie, że mimo tak nieuczciwie skonstruowanej dyskusji przegrywa. Sięgnął więc po banalny chwyt - przeskoczył na inny poziom, oddał głos dwóm lesbijkom siedzącym na sali, które mówiły jak to wszystko dla nich bolesne... Ofiar molestowania w związkach homoseksualnych, o czym mówił ksiądz Oko, oczywiście w studiu nie było...

Następnie swoje "rozważania" kontynuował Michał Piróg:

Kościół uważa, że dzieci z downem nie mogą przystępować do komunii, nie chce chrzcić bo to są nierozumne dzieci.

Tu ksiądz Oko nie wytrzymał:

Nie ma pan elementarnej wiedzy, nie wie o czym mówi. Chrzci się każdego człowieka.

Piróg szedł dalej najwyraźniej nie rozumiejąc pojęcia statystyka:

Częściej się spotykam z molestowaniem dzieci w związkach heteroseksualnych.

Dalsza dyskusja utonęła w okrzykach coraz bardziej rozjuszonej Łepkowskiej. I Kluzik-Rostkowskiej, która zaczęła krzyczeć na księdza Oko i pouczać go, że źle mówi. I rozpoczęła się najzwyklejsza próba zakrzyczenia i zaszczucia księdza Oko. Jak widać spokojnie wypowiedziane argumenty, twarde dane to za dużo dla lewicy. Nawet jeśli występuje w takiej przewadze. Policzmy bowiem....

Dwie lesbijki w materiale filmowym wprowadzającym temat, cztery osoby w studio jednoznacznie wspierające postulaty homoseksualistów (Lis, Piróg, Kluzik-Rostkowska, Łepkowska), do tego dwie lesbijki zaproszone do wypowiedzi z widowni. To razem osiem osób. Naprzeciwko jeden ksiądz Oko. A nawet licząc z ojcem Gużyńskim, choć to mocno na wyrost, mamy relację ośmiu osób na dwie. Tak Lis organizuje pluralizm. Co na to szefostwo TVP? Czy program spełniał wymogi pluralizmu i zrównoważonej dyskusji?

I jeszcze Lis tak oto spuentował wszystko:

Nigdzie się to szybko nie odbyło, w Polsce też to potrwa latami

- stwierdził "obiektywnie inaczej", dając wyraz przekonaniu, że lewica na pewno i tę wojnę, i także w Polsce, wygra. Cóż - zobaczymy. Na Zachodzie koszty pewnych eksperymentów społecznych widoczne są coraz bardziej. To trochę wyścig z czasem. I każda bitwa jest ważna. A odwaga i mądrość osób takich jak ksiądz Dariusz Oko zasługują na najwyższy szacunek.

Trzeba dziękować Bogu za takich kapłanów.

wu-ka

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych