Kolejne badania uderzają w gejowską propagandę i pokazują, że dzieci potrzebują normalnej rodziny

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Badania rozbijają propagandę LGTB, że dzieci wychowane przez pary homoseksualne rozwijają się tak samo jak w normalnej rodzinie. Prawie cztery razy więcej wychowanków par homoseksualnych korzysta z pomocy społecznej. Dzieci par homoseksualnych o wiele częściej mają kłopoty z prawem, częściej palą marihuanę i częściej myślały o samobójstwie.

Gość.pl informuje, że Mark Regnerus, socjolog z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Texas, przedstawił wyniki przeprowadzonych na szeroką skalę badań dotyczących wpływu rodzaju rodziny, homoseksualnej czy heteroseksualnej, na wychowanie dzieci. Badania przeprowadzono w grupie wiekowej Amerykanów od 18 do 35 lat. „Nowe badania struktury rodziny” Marka Regnerusa Badania objęło  15 tysięcy osób, w tym z 3 tysiącami przeprowadzono wywiady. Z badań wynika, że dzieci wychowane przez pary homoseksualne miały znacznie gorsze wyniki w 25 spośród 45 punktów branych pod uwagę w czasie badań.

Wyniki badań uderzają w propagandę środowisk LGTB, które wmawiają, że dzieci wychowywane przez homoseksualistów nie różnią się niczym od dzieci wychowywanych w heteroseksualnych rodzinach. Według Marka Regnerusa wśród wychowanków par homoseksualnych jest ponad trzy razy więcej bezrobotnych niż wśród tych, które miały rodziny normalne, czyli matkę i ojca. Prawie cztery razy więcej wychowanków par homoseksualnych korzysta z pomocy społecznej. Dzieci par homoseksualnych o wiele częściej mają kłopoty z prawem, częściej palą marihuanę i częściej myślały o samobójstwie w poprzednim roku. Na pytanie, czy kiedykolwiek dorosły czy rodzic dotykał je w sposób wskazujący na podtekst seksualny, dorosłe już dzieci lesbijskich matek 11 razy częściej odpowiadały twierdząco. Z badań naukowca wynika również, że aż 23 proc. dzieci wychowanych przez matkę lesbijkę mówiło, że było „dotykane seksualnie” przez ich rodzica lub jej partnerkę. Odsetek ten w przypadku pełnej rodziny biologicznej wyniósł 2 proc., w przypadku ojca geja – 6 proc. natomiast pojedynczego rodzica – 10 proc. Kolejna zatrważająca statystyka dotyczy sytuacji, kiedy osoby w pewnym momencie zostały zmuszone do seksu wbrew ich woli. Dotyczy to 31 proc. tych wychowanych przez matkę lesbijkę, 25 proc. przez ojca geja i 8 proc. z pełnych rodzin biologicznych. 20 proc. wychowywanych przez matkę lesbijkę i 25 proc. przez ojca geja podawało, że nabawiło się infekcji przenoszonych drogą płciową. Odsetek takich przypadków w odniesieniu do dzieci z rodzin tradycyjnych wyniósł 8 proc. 61 proc. wychowanych przez matkę lesbijkę i 71 proc. wychowanych przez ojca geja określało siebie jako „całkowicie heteroseksualnych”. Do takiej tożsamości przyznawało się natomiast 90 proc. tych wychowanych w pełnej biologicznej rodzinie. Kilka miesięcy temu znany amerykański psychiatra Richard Fitzgibbons ostrzegał przed legalizacją adopcji dzieci przez pary gejowskie i lesbijskie. Wśród licznych argumentów, które naukowiec przytaczał, dowodząc, że środowisko par ludzi tej samej płci nie jest najlepsze dla dziecka, znajduje się stwierdzona przez jedno z największych amerykańskich badań rozwiązłość tego typu związków. Tylko 7 ze 156 ankietowych par była sobie wierna, a większość związków nie trwała dłużej niż 5 lat. Jeżeli niektóre trwały dłużej, to tylko dlatego, że relacja ta opierała się na tzw. "związku otwartym", dopuszczającym regularne kontakty seksualne z innymi partnerami.Powołując się na badania z 2010 (US National Longitudinal Lesbian Family Study), psychiatra przypomina, że 40 proc. par lesbijskich, które miały dziecko w wyniku sztucznego zapłodnienia, rozpadło się.

Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne stwierdza, że  „żadne dotychczasowe analizy nie wykazały, że wychowanie dzieci w parach homoseksualnych ma negatywny wpływ na ich rozwój”. Powyższe badania przeczą tej tezie. Można się jednak spodziewać, że zostaną one zakrzyczane przez propagandystów LGTB, które wyznają, ze zasadę, że jak "fakty są przeciwko nim, to trzeba walczyć z faktami".

Ł.A/gosc.pl/fronda.pl/LifeSiteNews

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych