Uroczystości pogrzebowe rozpoczęła Msza św. za duszę śp. Jadwigi Kaczyńskiej, odprawiona w bazylice Świętego Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.
W ostatniej drodze matki śp. prezydenta i byłego premiera RP uczestniczyło tysiące ludzi, którzy zjechali do stolicy z całej Polski. Nie było transparentów o tematyce politycznej, jedynie te z napisami pożegnalnymi. Nie było też żadnych okrzyków, więc zapowiedzi działaczy PO, że to będzie "manifestacja polityczna", jak zwykle było jedynie zagraniem propagandowym.
Tłumy żałobników były tak duże, że wiele osób nie zmieściło się w kościele i stało na zewnątrz. Ci, którzy weszli do środka nie mogli uklęknąć podczas Podniesienia.
Dla tych, którzy nie mogli dostać się do środka ustawiono telebim. Atmosfera wewnątrz świątyni, jak i na zewnątrz była podniosła i poważna.
Nikt z nas nie żyje dla siebie i nie umiera dla siebie, i w życiu, i śmierci należymy do Pana
– mówił na początku Mszy św. kard. Nycz.
Dzisiaj podczas Mszy św. pogrzebowej słowa te odnosimy do śp. Jadwigi. Żyła dla Pana, dla swojej rodziny i dwóch ukochanych synów i za to piękne życie Panu Bogu dziękujemy
– dodał.
W Mszy św. pogrzebowej uczestniczyli licznie przybysze z wielu stron Polski. I to odległych.
Adam Sadłowski, radny PiS z Kędzierzyna-Koźla wyjechał o godzinie trzeciej rano, aby zdążyć na pogrzeb.
Nie znałem pani Jadwigi osobiście, ale dość dobrze znałem jej życiorys. Podziwiałem ją za to, że pielęgnowała wartości patriotyczne, walczyła za Polskę podczas Powstania Warszawskiego, wychowała synów Lecha i Jarosława na porządnych obywateli i prawdziwych patriotów, stąd moja tu dziś obecność
- powiedział Sadłowski.
Byli też przedstawiciele urzędu prezydenckiego, rządu i władz państwowych, Sejmu i Senatu z marszałkami, uniwersytetów, świata nauki i kultury, służb mundurowych Wojska Polskiego i Policji, OSP, służb leśnych i porządkowych, kombatanci, harcerki i harcerze, działacze Solidarności i Związków Zawodowych, przedstawiciele politycznych partii, Służby Zdrowia.
Homilię wygłosił bp Antoni Dydycz. Zwracając się do najbliższej rodziny zmarłej, syna Jarosława Kaczyńskiego, wnuczki Marty, biskup mówił, że obecnie trwa dla nich czas próby i świadectwa – poczynając od śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii. Życzył, by ten czas przeszli mocą miłości, która odnosi zwycięstwo poprzez nadzieję.
Podkreślił, że Jadwiga Kaczyńska była osobą powszechnie znaną i szanowaną. Wspominał ją jako ciepłą, dobrą i mądrą kobietę. Wyraził przekonanie, że jest już „w Domu Ojca”, obok swego męża i syna, rodziców oraz innych zmarłych, bo swym życiem – matki, babci i prababci, zasłużyła na zamieszkanie w nim.
Biskup przytoczył wspomnienia synów Jadwigi o domu, jaki stworzyła. Lech Kaczyński mówił, że był to dom starannego wychowania, w którym czytało się głośno ważne lektury, rozmawiało z dziećmi o świecie. Jarosław Kaczyński podkreślał, że mama poświęciła swoją karierę na rzecz wychowania synów, wkładając w to ogrom czasu i energii. Bp Dydycz dodał, że siły do wypełniania posłannictwa żony i matki czerpała z modlitwy.
Biskup przypomniał pokrótce życiorys Jadwigi Kaczyńskiej, z domu Jasiewicz. Urodziła się 31 grudnia 1926 roku, w rodzinie o ziemiańskich tradycjach, wychowana została w duchu chrześcijańskiego etosu polskiej inteligencji. Wpojono jej przekonanie, że praca i wszelka działalności winny być ukierunkowane na dobro Polski.
Podczas II wojny światowej, Jadwiga, jako nastolatka, wstąpiła do Szarych Szeregów, gdzie była sanitariuszką. Po wojnie ukończyła studia polonistyczne, pracowała w Polskiej Akademii Nauk, a także w warszawskich liceach. Po wyjściu za mąż za Rajmunda Kaczyńskiego, żołnierza armii Krajowej, i urodzeniu bliźniąt Jarosława i Lecha, poświęciła się ich wychowaniu opartemu na chrześcijańskich zasadach, umiłowaniu Polski i zamiłowaniu do książek. Zaszczepiła synom przekonanie, że miłość Ojczyzny każe czynić również rzeczy niebezpieczne.
Biskup wspominał zmarłą jako osobę z darem opowiadania, poczuciem humoru, lubiącą ludzi, rozmowy i spotkania, zawsze pogodną i życzliwą, która znosiła dzielnie chorobę i cierpienia. Wspomniał o tym, że w ostatnich latach czuwał przy niej syn Jarosław, a wsparcia, także duchowego, udzielały siostry franciszkanki.
Jadwiga Kaczyńska wierzyła w Boga i była wdzięczna za dar Tv TRWAM i Radia Maryja
– dodał.
Dziękuję mamo Jadwigo za wspaniałe wychowanie synów, prezydenta RP, już męczennika, i premiera
– mówił w osobistym tonie bp Dydycz.
Za Twój patriotyzm, miłość do Polski, za słowa, które nieraz słyszałem w telefonie, ciepłe, pełne zachęty, jakby nie było cierpienia i choroby. Dziękuję za utrwalenie wizerunku matki Polki w licznych umysłach i sercach.
CZYTAJ WIĘCEJ: Bp Dydycz: "Dziękuję Ci, Mamo Jadwigo, za wspaniałe wychowanie synów. Dziękuję za Twój wyjątkowy patriotyzm i za miłość do Polski"
Na zakończenie Mszy św. głos zabrał Jarosław Kaczyński, który w pełnym wzruszenia wystąpieniu podziękował swojej mamie za trud wychowania i obecność. Wyraził też wdzięczność wobec wszystkich, którzy trwali przy niej w chorobie i nieśli wsparcie w trudnych chwilach.
W dzień jej 85. urodzin, 31 grudnia, wyraźnie uświadomiła sobie, że odchodzi. Kazała mi odwieźć książki do domu. (…) W modlitwie do św. Józefa są przy końcu takie słowa „pobożnie żyć, święcie umierać. Ja wiem, że mama pobożnie żyła i święcie umierała
– powiedział.
Pogrzeb jest wielki i piękny z udziałem najwyższych przedstawicieli Kościoła, choć mama była osobą świecką. Ale przede wszystkim mama była skromną była niezwykle sympatyczną osobą. Wszędzie miała wielu znajomych
– dodał.
Życia nie traktowała w kategoriach kariery. W pełni poświęciła się dzieciom. To były najpiękniejsze lata jej życia. Nie potrafiła zabiegać o swoje, ale potrafiła walczyć o zasady. (...) Dużą część swojego życia poświęciła swoim dzieciom, bratu i mnie. Jako nauczycielka walczyła o uwzględnianie prawdziwej historii Polski. Była wierna zasadom, kiedy broniła synów i innych działaczy opozycji. Tym zwróciła też uwagę SB
- mówił Jarosław Kaczyński stłumionym głosem.
Obok patriotyzmu, który miał niezachwiany charakter, gdy mnie też czasem upominała, była osobą bardzo wesołą, dowcipną. Mimo twardych zasad była niezwykle ujmująca. Miała niebywały dar opowiadania. To co pozostanie w moich uszach to śmiech, który dobiegał z pokoju w domu czy w ostatnim czasie z pokoju szpitalnego
- powiedział, dodając:
Wiem że mama żyła pobożnie, żyła świecie. Wierzę że jest u Boga.
Wiele osób nie kryło wzruszenia po tych słowach.
CZYTAJ WIĘCEJ: Syn pożegnał matkę. "Nie potrafiła zabiegać o swoje, ale potrafiła zabiegać, nawet walczyć, o zasady"
Jadwiga Kaczyńska zmarła w czwartek wczesnym popołudniem w Wojskowym Instytucie Medycznym przy ul. Szaserów w Warszawie, gdzie przebywała od dłuższego czasu. Miała 87 lat.
Ciało śp. Jadwigi Kaczyńskiej zostało złożone do grobu na Starych Powązkach. Spoczęła w rodzinnym grobowcu Jasiewiczów, który jest również symboliczną mogiłą Marii i Lecha Kaczyńskich.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/149287-relacja-z-uroczystosci-pogrzebowych-sp-jadwigi-kaczynskiej-tysiace-ludzi-pozegnalo-matke-premiera-i-prezydenta-rp