Kolejny przykład na to, że presja ma sens. Zarząd Toyoty wyraża ubolewanie i przeprasza za incydent w ich salonie

Wczoraj opublikowaliśmy list Pawła Przychodzenia do firmy Toyota w związku ze skandalicznym incydentem w salonie Toyoty: "Czując się solidarnym z młodymi ludźmi, którym to kazano wyp... z salonu Toyoty, jestem zmuszony omijać szerokim łukiem Państwa placówki"

CZYTAJ TAKŻE: "Wyp...laj PiSowcu", czyli przyjazne, "otwarte" spotkanie z posłem Stefanem Niesiołowskim w salonie Toyoty

Jak się okazało, presja ma sens! Firma odpisała naszemu publicyście:

Szanowny Panie,

Proszę o przyjęcie oświadczenia Zarządu naszej firmy w tej sprawie:

Wyrażamy ubolewanie z powodu incydentu o charakterze politycznym, do którego doszło w siedzibie jednego z naszych dilerów. Toyota jest firmą nieangażującą się w bieżące sprawy polityczne i tego samego oczekujemy od naszych partnerów biznesowych reprezentujących markę. Jest nam tym bardziej przykro, że jeden z naszych dilerów nie uszanował neutralności politycznej, która powinna panować w naszych salonach. Wszystkich, którzy poczuli się dotknięci incydentem, serdecznie przepraszamy. Zapewniamy jednocześnie, że dołożymy wszelkich starań, aby podobne spotkania nie miały miejsca w przyszłości i aby wszystkie salony Toyoty w Polsce były wolne od prywatnych poglądów ich właścicieli.

Zarząd

Toyota Motor Poland Company Limited sp. z o.o.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych