Niesiołowski, niczym chiński komunistyczny barbarzyńca, który wysyła rodzinie rozstrzelanego skazańca kulę...

PAP/Rafał Guz
PAP/Rafał Guz

Niesiołowski, niczym chiński komunistyczny barbarzyńca, który wysyła rodzinie rozstrzelanego skazańca kulę, każąc za nią zapłacić.

Patrząc i słuchając tego osobnika widzę już tylko bezgraniczną pogardę, a teraz jeszcze radość z gwałtu na świętości śmierci. To już są antypody cywilizacji chrześcijańskiej. A to oznacza symboliczny koniec. Ten człowiek ostatecznie zdeponował swoją duszę w aksjologicznej i duchowej nicości.

Przywołam słowa Niesiołowskiego (daję słowo po raz ostatni cytuję tego osobnika) dla Superstacji:

„Rodziny Gosiewskiego, Kurtyki i Wassermanna powinny zapłacić za niepotrzebne ekshumacje. Nie może być tak, że tego rodzaju żądania rodzin będą obciążały Skarb Państwa”.

Trudno tu silić się na jakiś specjalny komentarz. I tylko błagam, proszę tego nie tłumaczyć taką czy inną chorobą. To świadomy wybór. Za garść miedziaków sprzedał siebie i swoje zasługi.
Celnie postępowanie Niesiołowskiego i jemu podobnych (a to było jeszcze przed tym haniebnym incydentem) opisał ostatnio na łamach „Gazety Polskiej Codziennie” (przedruk WPolityce.pl) Grzegorz Górny sytuując ich bardziej w tradycji azjatyckiej niż łacińskiej.

Wszystkim oburzonym, mogę tylko przypomnieć wiersz Zbigniewa Herberta „Potęga smaku”. Wprawdzie pisany w innych, daleko bardziej dramatycznych czasach, ale czyż nie oddaje celnie naszej rzeczywistości, gdy z mieszaniną zdziwienia i przerażenia obserwujemy, jak restytuują się nikczemne mechanizmy znane z czasów komuny, które tak niezwykle opisywał Książe Poetów? Ale prawda i smak w końcu zwyciężą…

Potęga smaku

To wcale nie wymagało wielkiego charakteru

nasza odmowa niezgoda i upór

mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi

lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku

Tak smaku

w którym są włókna duszy i chrząstki sumienia

Kto wie gdyby nas lepiej i piękniej kuszono

słano kobiety różowe płaskie jak opłatek

lub fantastyczne twory z obrazów Hieronima Boscha

lecz piekło w tym czasie było jakie

mokry dół zaułek morderców bark

nazwany pałacem sprawiedliwości samogonny Mefisto w

leninowskiej kurtce

posyłał w teren wnuczęta Aurory

chłopców o twarzach ziemniaczanych

bardzo brzydkie dziewczyny o czerwonych rękach

Zaiste ich retoryka była aż nazbyt parciana

(Marek Tulliusz obracał się w grobie)

łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy

dialektyka oprawców żadnej dystynkcji w rozumowaniu

składnia pozbawiona urody koniunktiwu

Tak więc estetyka może być pomocna w życiu

nie należy zaniedbywać nauki o pięknie

Zanim zgłosimy akces trzeba pilnie badać

kształt architektury rytm bębnów i piszczałek

kolory oficjalne nikczemny rytuał pogrzebów

Nasze oczy i uszy odmówiły posłuchu

książęta naszych zmysłów wybrały dumne wygnanie

To wcale nie wymagało wielkiego charakteru

mieliśmy odrobinę niezbędnej odwagi

lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku

Tak smaku

który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo choćby

za to miał spaść bezcenny kapitel ciała

głowa

Zbigniew Herbert

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.