Ech, raz - piosenka o ciągnących samolot

Fot. PAP / Roman Jocher, za Wybrzeze24.pl
Fot. PAP / Roman Jocher, za Wybrzeze24.pl

Wódki, moc czterdzieści wolt

Goście łyk wypili

Święto firmy Amber Gold

Godnie tym uczcili

A pan prezes, młody dość

Biznesowy guru

Mówi żartem – dam wam w kość

Zapraszam do sznurów

 

Ech raz, jeszczo raz

Jeszczo mnoga, mnoga raz

Ech raz, jeszczo raz

Zapraszam do sznurów...

 

Włóż ten śmieszny żółty strój

Linę uchwyć w dłonie

Ciągnij, ciągnij, bracie mój

Jak w zaprzęgu konie

Ciągnij tak, z innymi wraz

Niech aż plecy bolą

Ciągnij, ciągnij jeszcze raz

Ciągnij ten samolot!

 

Ech raz, jeszczo raz,

 

Ciągnij do utraty tchu

Ciągnij bez ustanku

Na lotnisku Lecha Wu

W żółtym swym ubranku

Ciągnij, ciągnij, niech do krwi

Lina dłonie zdziera

Niechaj bursztyn w złocie lśni

Z nami syn premiera

 

Ech raz, jeszczo raz.

 

Ciągnij bracie, zegnij kark

Wytęż mięśnie grzbietu

I nie zanoś próżnych skarg

Otstajuszczich – nietu!

I choć będą z ciebie drwić

(Scena wzbudza śmich ta)

Mogło przecież gorzej być

Batem bić mógł Plichta

 

Ech raz, jeszczo raz...

 

Niech ten żółty obraz trwa

Niech sumienie drażni

Z kim Polaku władza twa

Żyje dziś w przyjaźni

Czyje liny ciągnie znów

W czyjej jest gospodzie

Patrz Polaku i bądź zdrów

I zmądrzej po szkodzie..

 

Ech raz, jeszczo raz...

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych