List dziennikarza brutalnie wyrzuconego z TVP za niepokorne poglądy i niezależność do Barbary Bubuli, członka Rady Programowej TVP

Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

List dziennikarza brutalnie wyrzuconego z TVP za niepokorne poglądy i niezależność do Barbary Bubuli, członka Rady Programowej TVP

Szanowna Pani,

Pozwalam sobie poinformować o przykrym wydarzeniu, które mnie spotkało, chociaż skłamałbym, gdybym powiedział, że się go nie spodziewałem. 24 sierpnia b.r. otrzymałem z rąk dyr. TVP 1 Iwony Schymalli wypowiedzenie umowy o pracę w TVP z powodu naruszenia obowiązku pracowniczego.

Ma ono polegać m. in. na:

1. "nie powiadomieniu władz TVP na piśmie o prowadzeniu dodatkowej działalności zarobkowej, polegającej na publikowaniu treści w Rzeczpospolitej, Uważam Rze i wPolityce.pl zgodnie z z & 4 zawartej w dniu 24.03.2009 r. umowy o zakazie konkurencji i udziału w reklamach w czasie trwania stosunku pracy".

W rzeczywistości każdy mój kolejny przełożony w TVP Kultura, TVP 2 i TVP 1 wiedział o mojej działaności publicystycznej. Nigdy nie robiłem z tego żadnej tajemnicy. Informacja jednak była przekazywana ustnie, co jest nagminną i akceptowaną praktyką w TVP.

2. "opublikowaniu 14 lipca b.r. na portalu internetowym wPolityce.pl informacji pozyskanych w trakcie wystąpień, na zorganizowanym przez TVP S>A. i na jej terenie dla dziennikarzy TVP seminarium znanych naukowców: socjologa, politologa i eksperta zajmującego się marketingiem politycznym."

Tekst, który stał się powodem mojego zwolnienia jest tutaj. W komentarzu odnosiłem się do wypowiedzi prof. Czapińskiego oraz prof. Markowskiego. Nie padło ani jedno słowo na temat miejsca spotkania, tekst nie narusza interesów i dobrego imienia spółki. Jest wyrazem opinii i odnosi się do konkretnych, moim zdaniem, bulwersujących, wypowiedzi wspomnianych naukowców. Ale nie spodobał się dyrekcji anteny, o czym usłyszałem w rozmowie z dyr. ds. publicystyki TVP 1 Andrzejem Godlewskim.

3. "jako członek zespołu redakcyjnego portalu internetowego wPolityce.pl autoryzuje Pan na tym portalu nieprawdziwe informacje na temat m.in. budżetu TVP Kultura, czym narusza Pan "Zasady etyki dziennikarskiej w Telewizji Polskiej S.A. ( informacja powinna być rzetelna, dokładna i bezstronna) oraz przepisy & 14 ust. 1 pkt. 2 Regulaminu pracy dla pracowników Telewizji Polskiej S.A. & 19 ust. 1 pkt. 17"

Pierwszy raz spotykam się z sytuacją, w której za treść artykułu niepodpisanego z imienia i nazwiska, który dotyczył wyrzucenia Krzysztofa Koehlera z TVP Kultura i był tekstem redakcyjnym odpowiedzialność ponosi "członek zespołu redakcyjnego" z samego tylko faktu członkostwa. Poza wszystkim TVP ma prawo przesyłania sprostowania do nieprawdziwych informacji na swój temat, jeśli takowe rzeczywiście się pojawiły. W tym przypadku nic takiego się nie stało.

4. Ostatni powód wyrzucenia to utrata zaufania jako pracownika z powodu wymienionych wyżej przyczyn.


Wszystkie 4 powody zwolnienia można sprowadzić do jednego problemu: publikuję krytyczne wobec PO komentarze w portalu  wPolityce.pl, w Rzeczpospolitej oraz Uważam Rze. A powody formalne, na które powołuje się pracodawca są tylko pretekstem, którego długo szukano, aby mieć podstawy do mojego zwolnienia. Wyrzucenie z pracy jest w tym przypadku  niewspółmierne do stawianych zarzutów, których część narusza zasadę wolności słowa, prawo do wyrażania opinii i własnych przekonań.

Dyr. ds. publicystyki TVP 1 Andrzej Godlewski  wyrażał jednoznacznie zaniepokojenie tonem moich komentarzy publicystycznych i otwarcie sugerował  rezygnację z działalności publicystycznej na czas kampanii wyborczej, argumentując, że jako redaktor TVP nie mogę pisać w taki sposób o sprawach krajowych. Kategorycznie odmówiłem i poprosiłem o ocenę wyników mojej pracy w TVP, wobec której nawet w wypowiedzeniu nie było żadnych merytorycznych zarzutów, a nie próbę cenzurowania działalności publicystycznej.

Zamierzam dochodzić swoich praw w sądzie pracy. Ale to nie zmienia faktu, że mam mocne podstawy do tego, aby sądzić, iż moje zwolnienie z TVP jest polityczną czystką za nieprawomyślne poglądy, niewygodną publicystykę oraz stygmat redaktora TVP okresu żałoby smoleńskiej, pracującego z Pawłem Nowackim i Anitą Gargas. Od dawna mówiło się o liście dziennikarzy TVP do zwolnienia, w tym kontekście padało także moje nazwisko.

Dyr. ds. publicystyki TVP 1 Andrzej Godlewski od samego początku swojej obecności mówił mi wprost, że przyszedł do TVP zrobić wybory. I to go głównie interesuje. Moje komentarze jego zdaniem były ostre i niepotrzebne i powinienem był się wyciszyć na czas kampanii. Następnie zapowiedział zwrócenie się do Biura Prawnego w sprawie mojej działalności publicystycznej, ale nie poznałem wyników tych konsultacji, bowiem w trakcie mojego urlopu wypoczynkowego przygotowano już wypowiedzenie.

Sprawa jest o tyle przykra, że mój pracodawca wiedział o tym, że spodziewam się niebawem drugiego dziecka i że jako jedyny żywiciel rodziny zostaję bez środków do życia. Piszę o tym wszystkim, korzystając z prawa do obrony i walki o dobre imię. To jedyna forma głośnego protestu przeciwko kolejnym politycznym czystkom i naruszaniu wolności słowa w Telewizji Publicznej.

Będę zobowiązany za odniesienie się przez Radę Programową TVP do tej sprawy.

Artur Bazak

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.