„Nasz Dziennik" obalił tezę Edmunda Klicha o błędzie załogi. Co na to Klich? Komentować nie chce

Od początku badania przyczyn katastrofy Edmund Klich lansował tezę, że po polskiej stronie jest więcej uchybień, które doprowadziły do smoleńskiej tragedii. Jednym z nich, jak wielokrotnie twierdził, był błąd załogi TU-154, która chciała odejść na drugi krąg w automacie. Według Klicha, nie było to możliwe na lotnisku nie wyposażonym w system ILS.

Tu przytaczamy jego wypowiedzi w tej sprawie.

Jednak dzisiejsze doniesienia „Naszego Dziennika" obalają tę tezę. Pisaliśmy o nich tu.

„Fakt" zapytał byłego polskiego akredytowanego przy MAK, na jakiej podstawie mówił o tym, że "uchod" nie zadziała bez ILS.

- Taka była opinia inżynierów. Tak też wynikało z analiz symulatora.

Jakich inżynierów? Tego Klich nie mówi. Ale najwyraźniej nie mieli oni za dużo do czynienia z Tupolewami należącymi do 36. spec pułku.

Zapytany o artykuł  w "Naszym Dzienniku", odparł krótko:

- Nie będę tego komentował.

Szkoda, bo do tej pory Edmund Klich bardzo chętnie komentował wiele artykułów i sam był autorem serii wrzutek (z których wiele nie miało potwierdzenia w rzeczywistości, jak presja na załogę). Gdy teraz ktoś go na czymś przyłapał, nabiera wody w usta.

Doniesienia „Naszego Dziennika" sprawiają, że kolejne argumenty oskarżycieli załogi pryskają jak bańka. Czy ci, którzy miotali wobec nie mogących się bronić śp. pilotów zarzuty złego przygotowania, popełniania błędu za błędem, odwołają swoje słowa? Przeproszą tych, którym tak łatwo pośmiertnie przypisywali doprowadzenie do śmierci 96 osób? Czy przeproszą ich rodziny?

znp, "Fakt"

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.