MSZ Rosji oświadczyło w piątek, że nie przyjmuje wspólnej odpowiedzi udzielonej przez Unię Europejską oraz NATO na pisma skierowane do krajów zachodnich przez szefa jej dyplomacji Siergieja Ławrowa. MSZ dodało, że Moskwa oczekuje odpowiedzi od każdego z adresatów.
CZYTAJ TAKŻE:
Chodzi o skierowane przez Ławrowa 28 stycznia br. pismo dotyczące - jak podało MSZ - „realizacji w praktyce zasady równego i niepodzielnego bezpieczeństwa”. Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell poinformował w czwartek, że odpowiedział na pismo Ławrowa w imieniu państw członkowskich UE.
Rosja nie przyjmuje wspólnej odpowiedzi
W piątkowym komunikacie rosyjski resort oświadczył, że dokumenty, które otrzymał w odpowiedzi nie zawierają „merytorycznej reakcji na pytanie postawione wprost” przez Moskwę.
Posłanie Ławrowa adresowane było do ministrów spraw zagranicznych 37 państw Europy i Ameryki Północnej. Podkreślono w nim, że oczekujemy szerokiej odpowiedzi o charakterze państwowym. Zamiast tej odpowiedzi piszą do nas (sekretarz generalny NATO Jens) Stoltenberg i (szef dyplomacji UE Josep) Borrell, z którymi się nie kontaktowaliśmy
— głosi oświadczenie MSZ Rosji.
Dodano, że rosyjskie MSZ „nie może przyjąć” wspólnej odpowiedzi i że „oczekuje obszernej reakcji od każdego z adresatów”.
Blinken: Agresja Rosji może zdarzyć się w każdym momencie
Sekretarz stanu USA Antony Blinken powtórzył w piątek swoją ocenę, że ponowna rosyjska napaść na Ukrainę może zdarzyć się w każdym momencie, nawet mimo trwania igrzysk olimpijskich. Dodał, że skutki takiej agresji mogą być odczuwalne na całym świecie.
Jak mówiłem już wcześniej, jesteśmy w oknie czasowym, kiedy inwazja może zacząć się w każdej chwili - i to dotyczy też czasu podczas igrzysk
— powiedział Blinken po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych tzw. Quadu, czyli USA, Japonii, Australii i Indii w Melbourne. Jak dodał, USA kontynuują redukcję personelu ambasady w Kijowie i poradził obywatelom USA, by opuścili kraj. To samo w piątek doradziły swoim obywatelom władze Japonii.
Blinken zaznaczył, że znaczenie kryzysu wokół Ukrainy wykracza daleko poza Europę i dotyczy fundamentalnych zasad porządku międzynarodowego.
Jeśli pozwolimy, by te zasady były bezkarnie naruszane, nawet jeśli dzieje się to po drugiej stronie świata, w Europie, będzie to miało swój efekt również tutaj
— powiedział Blinken, czyniąc aluzję do działań Chin w regionie Indo-Pacyfiku.
Inni się temu przyglądają i patrzą, jak zareagujemy. Dlatego właśnie tak ważne jest, byśmy utrzymywali tę solidarność, by zrobić wszystko, co możliwe za pomocą dyplomacji, by uniknąć konfliktu i zapobiec agresji, ale także by być równie stanowczym, jeśli Rosja wznowi swoją agresję
— zaznaczył Blinken.
W czwartek w podobnym tonie wypowiadał się prezydent USA Joe Biden podczas wywiadu z telewizją NBC News.
Amerykańscy obywatele powinni wyjechać już teraz
— powiedział Biden.
To nie jest tak, że mamy do czynienia z organizacją terrorystyczną. Mamy do czynienia z jedną z największych armii na świecie. To zupełnie inna sytuacja i sprawy mogą się potoczyć w szaleńczym tempie
— dodał.
Jak zaznaczył, nie wyśle na Ukrainę wojsk, bo „kiedy Amerykanie i Rosjanie zaczną strzelać do siebie, będziemy mieć wojnę światową”. Jednocześnie ocenił, że nawet jeśli rosyjski prezydent Putin jest „na tyle głupi, by wejść [na Ukrainę], jest na tyle mądry, by nie zrobić nic, co negatywnie wpłynęłoby na obywateli USA”.
W czwartek po raz kolejny w ciągu ostatnich tygodni bezzwłoczne opuszczenie terytorium Ukrainy zarekomendowała też ambasada USA w Kijowie. Jako powód zalecanego powstrzymania się od podróżowania na Ukrainę podano „zagrożenie działaniami militarnymi Rosji oraz epidemię Covid-19”. Jak zaznaczono w komunikacie, ci, którzy znajdują się na Ukrainie, powinni z niej wyjechać wykorzystując komercyjne bądź prywatne środki transportu”.
Według doniesień NBC News, służby wywiadowcze USA oceniają, że Rosja zgromadziła wokół Ukrainy - w tym na Białorusi, gdzie w czwartek rozpoczęła ćwiczenia - ok. 100 batalionowych grup taktycznych, czyli ponad połowę wszystkich jednostek, które posiada. Służby wyznaczyły też dziewięć możliwych scenariuszy i kierunków ataku rosyjskich wojsk, w tym m.in. manewry okrążające Kijów, a także ofensywę na większość terytorium na wschód od Dniepru. Według oceny Pentagonu, rosyjskie wojska byłyby zdolne dotrzeć do Kijowa w 48 godzin.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/585284-rosja-nie-przyjmuje-wspolnej-odpowiedzi-ue-i-nato