Pandemia koronawirusa jest poważnym problemem na całym świecie. Francja notuje kolejne fatalne wyniki zachorowań; niemiecka kanclerz apeluje do obywateli o ostrożność, sytuacja szpitali w jednym z brytyjskich miast jest krytyczna.
Apel kanclerz Niemiec
Kanclerz Angela Merkel wezwała obywateli Niemiec do ograniczenia kontaktów i powstrzymania się od podróżowania. Uczyniła to w wystąpieniu wideo, przekazanym w sobotę przez dziennik „Bild”.
Spotykajcie się ze znacznie mniejszą liczbą osób, czy to na zewnątrz, czy w domu
— oświadczyła Merkel.
Powstrzymajcie się od wszelkich podróży, które nie są naprawdę istotne, od wszelkich uroczystości, które nie są naprawdę konieczne. (…) Proszę, zostańcie w domu, kiedy tylko jest to możliwe, gdzie to możliwe
— wezwała kanclerz Niemców.
Dla własnego zdrowia i zdrowia wszystkich, których możemy uratować przed chorobą. Aby mieć pewność, że nasz system opieki zdrowotnej nie zostanie przytłoczony, aby szkoły i przedszkola dla naszych dzieci pozostały otwarte. Dla naszej gospodarki i naszej pracy
— zaapelowała.
Merkel oceniła, że Niemcy znajdują się „w bardzo poważnej fazie pandemii koronawirusa”. Zauważyła, że pandemia rozprzestrzenia się szybciej niż pół roku temu.
Względnie spokojnie skończyło się lato, teraz czekają nas trudne miesiące
— oznajmiła.
O tym, jak zimą będą wyglądać nasze święta, zadecydują najbliższe dni i tygodnie
— dodała.
Musimy teraz zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby wirus nie rozprzestrzeniał się w sposób niekontrolowany
— ostrzegła kanclerz i zaznaczyła, że liczy się każdy dzień. Każda osoba może przyczynić się do ponownego spadku liczby infekcji, przestrzegając minimalnych odległości i zasad higieny, a także stosując ochronę ust i nosa - przypomniała.
Nauka mówi nam jasno: rozprzestrzenianie się wirusa zależy bezpośrednio od liczby kontaktów i spotkań, które każdy z nas ma
— powiedziała Merkel.
Kanclerz podkreśliła, że Niemcy stosunkowo dobrze przetrwały pierwsze sześć miesięcy pandemii. Jej zdaniem udało się to, ponieważ „trzymaliśmy się razem i przestrzegaliśmy zasad”.
Z rozwagi i zdrowego rozsądku
— dodała.
Ograniczenie kontaktów to „najskuteczniejszy środek, jaki mamy obecnie przeciwko pandemii” - skonstatowała.
Jak ogłosił berliński Instytut Roberta Kocha (RKI) w sobotę stwierdzono w Niemczech 7830 nowych infekcji koronawirusem. Zmarły 33 kolejne osoby. Dzień wcześniej RKI informował o 7334 nowych zakażeniach i 24 zgonach.
Fatalny wynik we Francji
W ciągu ostatniej doby we Francji potwierdzono 32 427 nowych zakażeń koronawirusem - wynika z danych opublikowanych przez ministerstwo zdrowia. To największy dobowy wzrost liczby zakażeń od początku epidemii. Zmarło 90 zakażonych osób.
Odnotowano o ponad 7 tys. więcej infekcji niż poprzedniej doby. Zarejestrowano jednak o 88 zgonów mniej.
Z opublikowanych danych wynika, że w ciągu ostatniego tygodnia do szpitali w związku z Covid-19 trafiło 7198 chorych, 1269 zostało skierowanych na oddziały intensywnej terapii.
Francja notuje obecnie najwyższą liczbę nowych zakażeń w Europie i trzecią najwyższe na świecie.
Trudna sytuacja we Włoszech
11 czerwonych stref szerzenia się koronawirusa jest obecnie we Włoszech. Znajdują się one na dwóch krańcach kraju; w górach na północy i w trzech regionach na południu. Na północy w Dolinie Aosty odizolowano trzy sąsiadujące ze sobą gminy w związku z wysoką liczbą zakażeń. Są to miejscowości Saint Denis, Verrayes i Chambave, w których mieszka łącznie 2,5 tys. osób. Mieszkańcom nie wolno oddalać się stamtąd, zawieszono wszelką działalność z wyjątkiem świadczenia niezbędnych usług. Można wyjść z domu tylko raz dziennie; z każdej rodziny jedna osoba.
W Górnej Adydze czerwonymi strefami ustanowiono miejscowości Sesto i Monguelfo w Val Pusteria z 4,7 tys. mieszkańców. Restrykcje są mniej surowe: zamknięte są bary, a restauracje mogą być otwarte do 18.00.
W Kampanii na południu zamknięta została miejscowość Arzano niedaleko Neapolu. Zamknięto wszystkie sklepy i firmy, ale mieszkańcy nie mają zakazu opuszczania granic gminy.
W Kalabrii odizolowane zostały miasteczka: Sant’Eufemia di Aspromonte i Torre di Ruggiero. Można poruszać się po nich wyłącznie z ważnych uzasadnionych powodów. Na Sycylii zamknięto miejscowości Galati Mamertino z 2,4 tys. mieszkańców, Sambuca di Sicilia z 5,7 tys. osób i Mezzojuso, gdzie mieszka 2,8 tys. osób. Wykryto w nich duże ogniska zakażeń. Tam również obowiązują liczne restrykcje, w tym zakaz przemieszczania się bez ważnych przyczyn zawodowych bądź zdrowotnych. Na zakupy można wyjść tylko raz dziennie.
Problemy w Berlinie
Berlin należy do regionów najmocniej dotkniętych koronawirusem. Od początku epidemii odnotowano tan 21 126 zakażeń. W tym tygodniu - według statystyk stowarzyszenia DIVI - liczba wolnych łóżek na oddziałach intensywnej terapii jest w Berlinie znacząco mniejsza niż w pozostałych częściach kraju.
Jak wynika z danych DIVI (Niemieckiego Stowarzyszenia Interdyscyplinarnego Intensywnej Terapii i Medycyny Ratunkowej) we wtorek w berlińskich szpitalach wolnych było 190 stanowisk do intensywnej terapii, czyli 15,4 proc. W sobotę w Berlinie było ciut lepiej - 211 wolnych łóżek intensywnej terapii z ogólnej liczby 1236.
To najgorsze statystki w Niemczech. Dla całych Niemiec liczba wolnych stanowisk intensywnej terapii utrzymuje się w tym tygodniu na poziomie około 30 proc. Wraz z gwałtownym wzrostem liczby infekcji SARS-CoV-2 w stolicy Niemiec coraz więcej osób zgłasza się na wykonanie testów. Wykorzystanie mocy w laboratoriach osiąga krytyczny poziom - ostrzegała w ubiegłym tygodniu organizacja ALM (Akredytowane Laboratoria Medyczne).
Na początku października senat Berlina zdecydował o wprowadzeniu w mieście „godziny policyjnej” od 23. do 6. Oznacza to, że restauracje, bary i sklepy nocne są zamykane o godz. 23, a na stacjach benzynowych nie można w tym czasie sprzedawać alkoholu. W sobotę w Berlinie odnotowano 363 nowe infekcje koronawirusem.
Do tej pory w stolicy Niemiec zmarło 239 osób zainfekowanych SARS-CoV-2.
Szpitale w Birmingham w punkcie krytycznym
Szpitale w Birmingham, drugim pod względem populacji mieście Wielkiej Brytanii, znajdują się w punkcie krytycznym z powodu liczby chorych z koronawirusem i przestaną przyjmować innych pacjentów, jeśli nie są przypadkami pilnymi - ostrzegły tamtejsze władze medyczne.
Jesteśmy w punkcie krytycznym. Następne tygodnie będą dużym wyzwaniem
— powiedział Jonathan Brotherton, dyrektor University Hospitals Birmingham NHS Trust, który zarządza czterema szpitalami w mieście. To największa jednostka organizacyjna w Anglii w ramach publicznej służby zdrowia.
Jak dodał rozprzestrzenianie się wirusa powoduje, że szpitale znajdują się pod coraz większą presją, czego skutki przekładają się też na pacjentów z innymi schorzeniami.
Nie możemy poradzić sobie z tym wszystkim na raz. Ludzie nie łączą tego, ale jeśli będzie więcej przypadków koronawirusa, ktoś inny nie będzie miał operacji, i tak właśnie się stanie
— mówił Brotherton.
Poinformował on, że wciągu ostatnich sześciu tygodni liczba pacjentów z koronawirusem w czterech szpitalach pod zarządem University Hospitals Birmingham NHS Trust wzrosła z 20 do 206, co znaczy, że zajmują oni ok. 10 proc. łóżek szpitalnych, a prognozy wskazują, że będzie ich nadal przebywać.
Do tej pory wszyscy pacjenci, którzy trafiali do szpitalnych oddziałów ratunkowych byli przyjmowani, ale jak zapowiedział Brotherton, aby złagodzić presję, od przyszłego tygodnia, każdy, kto nie będzie wymagał pilnej opieki szpitalnej, zostanie zawrócony. Będzie to oznaczało powrót do sytuacji z pierwszej fali epidemii, gdy w marcu, kwietniu i maju wszystkie usługi medyczne, z wyjątkiem najpilniejszych operacji, zostały bardzo ograniczone, a cała uwaga skupiona była na koronawirusie.
W szczytowym momencie pierwszej fali w szpitalach University Hospitals Birmingham NHS Trust znajdowało się ok. 700 pacjentów z koronawirusem, w tym 127 na oddziałach intensywnej terapii.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/522474-raport-ze-swiata-trudna-sytuacja-wloch-niemiec-i-francji?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%253A+wPolitycepl+%2528wPolityce.pl+-+Najnowsze%2529