„Uważam, że to jest kolejna uzurpacja i działalność w ogóle bezprawna Komisji Europejskiej, dlatego że Komisja Europejska zgodnie z traktatami nie ma takich uprawnień, aby tworzyć tego typu raporty, aby oceniać tak szeroko państwa członkowskie i nie ma uprawnień, aby wkraczać w te dziedziny, które są w raporcie opisane. Traktaty europejskie nie definiują takich kwestii jak praworządność, więc tutaj znowu mamy do czynienia z uzurpacją KE, która tworzy sobie taką definicję praworządności” - podsumowuje raport KE o praworządności eurodeputowany PiS Witold Waszczykowski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
To bezprawne działanie, bezprawny monitoring, bezprawne tworzenie definicji. Ta definicja jest bardzo szeroka, wykracza poza kwestie ustroju prawnego w danym państwie członkowskim, obejmuje kwestie światopoglądowe, ale to jest kolejne przekroczenie uprawnień KE wychodzącej poza traktaty
— alarmuje Witold Waszczykowski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
„To uzurpacja”
Wreszcie KE zmierza do tego wraz z prezydencją niemiecką. Ta ostatnia twierdzi, że uzyskała mandat znaczącej większości państw członkowskich dla tworzenia systemu warunkowości przyznawania funduszy europejskich w oparciu właśnie o tę praworządność, która jest w ten sposób tworzona, definiowana przez Komisję. To jest kolejna uzurpacja, wychodzenie poza prawo, dlatego że rozdział funduszy europejskich dokonuje się w oparciu o dwa kryteria czyli populację danego kraju i poziomu gospodarczego mierzonego PKB. Dokładanie dalszych warunków teoretycznie jest możliwe tylko pod warunkiem, że one zostaną zaakceptowane w nowym traktacie, a traktaty tworzy się poprzez konsens czyli zgodę wszystkich państw członkowskich. Nie ma takiej procedury, ani decyzji, aby taką warunkowość wprowadzić w życie, w związku z tym mamy tu do czynienia z kolejną uzurpacją – tym razem prezydencji niemieckiej – aby tworzyć tą warunkowość
— nie kryje oburzenia, podkreślając, że „raport powinien być odrzucony, a nawet zaskarżony”.
Działalność KE powinna zostać przez nas zaskarżona, gdyż jest łamaniem prawa europejskiego
— ocenia.
Język raportu „to jest język publicystyki politycznej, ideologii politycznej”
Odnosząc się do zapisu w raporcie, w którym KE stwierdza, że „reformy [w Polsce – red.] przyjęto w przyspieszonych procedurach legislacyjnych, przy ograniczonych konsultacjach z zainteresowanymi stronami bez możliwości odegrania przez opozycję swojej roli w procesie stanowienia prawa”, Witold Waszczykowski mówi:
To jest nie tylko ingerencja, ale to jest wychodzenie poza sformułowania prawne. To jest język publicystyki politycznej, ideologii politycznej. Podkreślanie, że KE „wyraża obawy”, że coś „stanowi zagrożenie” itd… Trzeba wskazać, co do czego są obawy, gdzie są modelowe rozwiązania, które istnieją rzekomo w UE, które zostały złamane. Nie ma czegoś takiego, w związku z tym ten język, którym operuje Komisja w raporcie jest na poziomie publicystyki politycznej i pokazuje, że jest to atak na płaszczyźnie ideologicznej przeciwko polskiemu rządowi, a nie próba naprawy polskiego prawa.
Tu nie chodzi o poprawę stanu prawa, o przywrócenie jakiegoś stanu, który rzekomo został złamany, a który kiedyś był prawidłowy, tylko chodzi o walkę polityczną i ideologiczną. Poza tym Komisja wkracza w kolejne obszary, w których nie ma uprawnień: kwestia korupcji i ocena Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Korupcją w pewnym sensie tylko, w sposób ograniczony może zajmować się jako instytucja UE Trybunał Obrachunkowy, który może sprawdzać, czy fundusze obywatelskie są przyznawane, są wydawane zgodnie z określonymi zasadami i czy tam nie dochodzi do korupcji. Nie ma prawa inna instytucja oceniać wewnętrznych instytucji w państwie członkowskim
— zauważa.
Wreszcie kolejna sprawa – kuriozalna – to są kwestie medialne, ustroju medialnego, do którego KE się odnosi. Tego prawa jeszcze nie ma w Polsce. Nawet nie ma propozycji rozwiązań. Dopiero trwa polityczna dyskusja. Tymczasem KE atakuje już próby myślenia o tym. To już jest więcej niż uzurpacja – to jest dyktat, jak mamy rozwiązywać w przyszłości kwestie nie tylko prawne, ale pozaprawne, a wręcz nawet społeczno-obyczajowe, bo odnosi się również do środowisk „wykluczonych”, LGBT itd.
— stwierdza eurodeputowany.
KE z tym raportem może zrobić wszystko
W ocenie Witolda Waszczykowskiego można by zapytać TSUE, czy KE nie wykracza poza prerogatywy przyznane jej traktatami.
Oczywiście TSUE jest upolityczniony i zideologizowany. Może też falandyzować prawo europejskie, ale my musimy się bronić, dlatego że Komisja z tym raportem może robić wszystko. Nie ma procedur, jak tworzyć definicję praworządności, jak monitorować praworządność, nie ma procedur, co dalej z taką negatywną oceną, więc KE może wymyślić sobie jakąkolwiek procedurę i w dalszym ciągu procedować ten raport oczywiście po to, aby w świat szedł przekaz, że Polska jest krajem, który łamie europejskie zasady. Nikt nie będzie wskazywał, co konkretnie, ale będzie się odnosił tym językiem ideologiczno-publicystycznym. Chodzi o to, żeby stygmatyzować kraj, żeby stygmatyzować rząd z nadzieją, że to się przeniesie na oceny firm ratingowych, na oceny biznesowe, finansowe itd. i doprowadzi w przyszłości do upadku tego rządu i powrotu do sytuacji, by było jak było
— przewiduje były szef polskiej dyplomacji, podkreślając, że „KE nie pokazuje nam jakichś rozwiązań prawnych, które by poprawiły ustrój prawny”.
W jego ocenie nie ma większych szans na znalezienie kompromisowego rozwiązania, ponieważ KE nie jest nim zainteresowana. Przypomina, że już raz KE domagała się wycofania wszystkich reform podjętych w Polsce po 2015 roku, a rozpętana wojna ideologiczna wynika z tego, że obecny rząd Polski nie wyraża na to zgody.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/519930-waszczykowski-ke-z-tym-raportem-moze-zrobic-wszystko?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A+wPolitycepl+%28wPolityce.pl+-+Najnowsze%29