Bill Maher jest jednym z czołowych amerykańskich komików, który prowadzi na HBO program „Real Time”, gdzie porusza tematykę polityczną i społeczną. W jego show pojawiają się celebryci, ale też politycy.
Maher jest znany z walki z poprawnością polityczną. Walczy z kneblem PC z pozycji liberalnych. Jest też aktywnym politycznym komentatorem takich stacji jak CNN, MSNBC, ale też pojawia się w prawicowym Fox News. Przez lata był stałym gościem kultowego programu CNN Larry King Live.
Mahera trudno wsadzić do szufladki. Potrafi w ostry sposób uderzyć we własne środowisko i powiedzieć rzeczy zupełnie niepopularne. Teraz w „Real Time” uznał, że próba impeachmentu Trumpa był „okropną rzeczą” i nie powinno sie drugi raz w taki sposób jej robić. Jego zdaniem sprawa „ośmieliła” Trumpa i może on przez to prowadzić „wojnę na wiarygodność”.
Komentator podkreśla, że chodzi o czystkę, jaką Trump teraz robi w związku z oskarżeniami, które zderzyły się nie tylko z decyzją republikańskiego senatu o zaniechaniu impeachmentu, ale też raporcie prokuratora specjalnego Roberta Mullera, który mówi, że nie ma dowodów na zmowy sztabu Trumpa z Rosjanami. „Ludzie słysząc to, mogą powiedzieć, że nie mieli pojęcia o tych sprawach przez COVID.”- dodał. Oskarżył też Roberta Mullera o to, że spartaczył śledztwo i dał się zastraszyć Trumpowi. Jednak jeszcze rok temu Maher sam brnął do impeachmentu Trumpa. Ma jednak odwagę przyznać, że był to błąd.
Bill Maher ma rację w jednym: fatalnie poprowadzony impeachment wzmocnił Trumpa w oczach opinii publicznej. Na dodatek Trump już zaczyna prowadzić narrację o Obamagate, w czym wspomagają go nie tylko takie ostro populistyczne media jak Fox News, ale też szacowny konserwatywny National Review.
David Rashani z National Review napisał, że Obamagate nie jest tylko twitterowym hasztagiem. Jego zdaniem powinniśmy na poważnie potraktować zarzuty, że za oskarżeniem Trumpa o spisek z Rosjanami stoją ludzie prezydenta Baracka Obamy.
Komentator zauważa, że administracja Baracka Obamy jest winna, że rozpoczęte przez nią śledztwo w sprawie zmowy otoczenia Trumpa z Rosjanami, było polityczne i opierało się „prawdopodobnie na rosyjskiej dezinformacji”. Zarzuca też fabrykowanie dowodów w celach politycznych i zmuszenie generała Michaela Flynna przez FBI do przyznania się do kontaktów z Rosjanami. Dziś Departament Sprawiedliwości apeluje by zrzucić zarzuty wobec Flynna, a Trump mówi głośno o przywróceniu do Białego Domu zdymisjonowanego współpracownika. Publicysta dodaje też, że do 2016 roku administracja Obamy budowała system, dzięki któremu łatwiej było szpiegować obywateli. Oskarża też dyrektora CIA z czasów Obamy, Johna Brennana o szpiegowanie senatorów. Dowody? Włamania służb do przynajmniej pięciu komputerów senatorów. Autor przypomina szpiegowanie dziennikarza Fox News na mocy Espionage Act z 1917 roku oraz inwigilację dziennikarzy Associated Press.
„Dlaczego ci sami ludzie nie stworzyliby pretekstu by szpiegować partię opozycyjną?Wiemy dobrze, że Barack Obama był zainteresowany sprawą rzekomej zmowy z Rosjanami i śledztwem”- czytamy magazynie, który zawsze uciekał od demagogii. Można być pewnym, że w tej kampanii, gdy przeciwko Trumpowi staje wiceprezydent z administracji Obamy, Joe Biden, sprawa nabierze wielu odcieni. Można było tego uniknąć, gdyby Russiagate była lepiej rozegrana.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/501498-liberal-maher-impeachment-byl-bledem-a-w-tle-obamagate?wersja=mobilna