Pytanie dość prowokacyjnie postawione w tytule odnosi się do sporu, jaki wybuchł ostatnio we Włoszech, ale tak naprawdę dotyczy całego świata i nas w najbliższej przyszłości.
Oto Włosi szykują się do wprowadzenia nowego narzędzia do walki z pandemią COVID-19. Chodzi o aplikację Immuni, która ma ostrzegać o kontakcie z osobą zarażoną. Powstało od razu wiele pytań o to, jak tak naprawdę aplikacja ma działać, jakie dane zbierać oraz czy będzie obowiązkowa. Pierwsze deklaracje były takie, że obowiązkowa nie będzie, ale… ten, kto jej nie zainstaluje, spotka się z ograniczeniami możliwości poruszania się. Istny Orwell. Czyli coś, co „obowiązkowe nie jest”, ale obwarowane tak, że zabiera wolność. Na te pierwsze zapowiedzi ostro zareagowała włoska opozycja. Matteo Salvini powiedział wprost: to droga do odbierania wolności, daru Bożego, pod pozorem walki z epidemią.
Następnego dnia, w trakcie debaty parlamentarnej, premier Conte zadeklarował więc, że aplikacja nie będzie obowiązkowa w sposób bezwarunkowy. Nadal jednak pozostało wiele wątpliwości. Immuni ma działać tak, że z jednej strony będzie ostrzegać właściciela telefonu, że ktoś zarażony jest blisko, z drugiej zaś strony, gdy się okaże, że ktoś ma pozytywny wynik testu, ma ona anonimowo (przez identyfikację za pomocą numerów, kodów osobistych) wysyłać powiadomienia do tych telefonów komórkowych, z którymi „zetknął się” człowiek zarażony koronawirusem. Pytanie zasadnicze dotyczy tego, kto i w jaki sposób będzie zarządzał danymi, gdzie będą przechowywane i czy faktycznie zostaną zniszczone po zakończeniu kryzysu epidemicznego? Czy znajdą się na serwerze prywatnym czy państwowym? Co więcej: czy ich gromadzenie przez państwo również jest bezpieczne z punktu widzenia wolności obywatela?
Dyskusja dotycząca granicy między tym, co faktycznie potrzebne, a tym, co wkracza zbyt mocno w zakres wolności człowieka, jest ważną częścią pandemicznego kryzysu na świecie. U nas także stanie się tematem polemik i wojny politycznej. Trzeba więc we wszystkim zdrowego rozsądku. Tak, by aplikacje nie stawały się kajdankami.
Tekst ukazał się pierwotnie w numerze 18/2020 tygodnika „Sieci”.
*
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/498430-aplikacja-czy-kajdanki-ma-ostrzegac-o-kontakcie-z-zarazonym