Każdy, nawet najsmutniejszy czas ma swoje gwiazdy, bohaterów, osoby, które w świadomości społecznej zaczynają odgrywać rolę celebrytów. Nie inaczej jest i w czasach pandemii, która jak się wydaje głęboko odmieni świadomość społeczną, a co za tym idzie, również i funkcjonowanie państw demokratycznych.
We Francji bohaterem stał się Didier Raoult, 68 letni specjalista w zakresie epidemiologii i wirusologii z Marsylii, który jako jeden z pierwszych na świecie sformułował hipotezę, że znane i stosowane w walce z malarią leki, znane w Polsce pod nazwa chydroksychlorochina, mogą okazać się skuteczne w walce z Covid-19. Po tym jak prezydent Donald Trump powiedział, że stosowanie lekarstwa zawierającego tę substancję może być przełomem w walce z pandemią, co zresztą zostało skrytykowane przez specjalistów powołujących się na brak budzących zaufanie badań klinicznych w tym zakresie, Didier Raoult stał się w swym kraju gwiazdą, trafiając nawet na okładkę Paris Match, czasopisma nie poświęcającego do tej pory większej uwagi problemom medycyny a specjalizującego się w ukazywaniu jak żyją gwiazdy pop-kultury. Na Facebooku powstała nawet specjalna grupa skupiająca fanów marsylskiego profesora, która zrzesza już 400 tys. członków. A jedne z nich, jak informuje brytyjski dziennik Financial Times, napisał, wyrażając chyba odczucia wszystkich członków tej internetowej społeczności, że „DidierRaoult jest jedynym badaczem na świecie, który dąży do uratowania nas”.
Lokalna gwiazda w Kanadzie
W Kanadzie na lokalną gwiazdę wyrasta dr Horacio Arruda, do niedawne nikomu nieznany zastępca ministra zdrowia rządu prowincjonalnego w Quebecku, który teraz musi sobie radzić z problemem narastającej popularności. Jego wizerunek trafił na koszulki, nagrania z jego wystąpieniami są szeroko rozpowszechnione i komentowane w sieci, a miejscowa piekarnia nawet zdecydowała się wypuścić chleb z wizerunkiem Arrudy. Ten 59-letni doktor i specjalista w zakresie ochrony zdrowia popularność zdobył sobie codziennymi spotkaniami z prasą, gdzie trochę tak jak nasz minister prof. Łukasz Szumowski cierpliwie tłumaczył mieszkańcom prowincji co powinni robić oraz apelował aby nie dali się zwieść niepotwierdzonym panikarskim pogłoskom i plotkom, których i za oceanem też nie brak. Prócz instrukcji jak używać środki ochrony osobistej i starać się nie narazić na infekcję Arruda, udzielał również porad publicznych w jaki sposób poradzić sobie z psychologiczna traumą, lękiem i poczuciem izolacji w wyniku kwarantanny. Powstała nawet, założona przez ludzi, grupa na Facebooku pod nazwą „Horacio nasz bohater”, na której umieszczono posty z jego publicznymi wystąpieniami i poradami i którą odwiedziło 2 mln ludzi, co jak na 8,5 milionowy Quebeck wydaje się rekordowym osiągnięciem.
W państwach europejskich osoby publiczne, politycy, a nawet wysocy rangą urzędnicy państwowi postanowili, niezależnie od spoczywających na nich obowiązkach osobiście zaangażować się w walkę z Covid-19. Szeroko komentowany jest przypadek Leo Vardakara, irlandzkiego premiera, który postanowił raz w tygodniu pracować w charakterze zwykłego lekarza w jednym z dublińskich szpitali. „Wielu członków jego rodziny i jego przyjaciół – powiedziała mediom rzecznik prasowy Vardakara – pracuje w służbie zdrowia. I on postanowił, choćby w niewielkim stopniu wesprzeć ich codzienną walkę.” Premier Irlandii nie jest jedynym politykiemw Europie, który postanowił czynnie włączyć się w walkę z pandemią. W Polsce mogliśmy obserwować zaangażowanie marszałka Stanisława Karczewskiego w szpitalu w Nowym Mieście, a węgierska eurodeputowana z opozycyjnej formacji Momentum, 31 letnia Katlina Cseh, z wykształcenia lekarz postanowiła wrócić z Brukseli do Budapesztu, ubrać lekarski fartuch i włączyć się do walki z pandemią. Nie skrywając przy tym rezerwy wobec polityki rządu Viktora Orbana powiedziała pytającym ją o motywy mediom, że chciała „pokazać dobry przykład” i ma zamiar nie rezygnując ze sprawowania mandatu deputowanego europejskiego ani tym bardziej z opozycyjności wobec rządu, pracować na pół etatu w jednym ze szpitali w węgierskiej stolicy.We Francji na podobny krok zdecydowało się kilku posłów i senatorów zarówno z obozu rządzącego jak i formacji opozycyjnych.
Polityka bezczynności
Te przejawy zmieniających się nastrojów i preferencji wyborców w państwach demokratycznych, które wyczuwać już zaczęli niektórzy politycy oznaczają najprawdopodobniej być może rewolucyjne, ale z pewnością gruntowe zmiany w polityce. Jak się wydaje w przyszłości wyborcy, po bolesnych doświadczeniach pandemii, kiedy na własnej skórze a niekiedy w tragicznych okolicznościach mogli się przekonać ile kosztuje polityka bezczynności, „ciepłej wody w kranie”, uśmiechów i pustych gestów, w mniejszym stopniu skłonni będą akceptować retoryczne popisy a bardziej cenić sobie merytoryczną, wręcz technokratyczną sprawność. Już nie wystarczy suflowanie dobrych rad bez ponoszenia odpowiedzialności, a często osobistego ryzyka. W tym sensie polityka ma szanse stać się bardziej na serio, w której nie kwiecista wymowa ale gotowość do osobistych poświęceń i skuteczność w działaniu będzie, być może decydować o sympatiach wyborców. Ci, którzy tę zmianę nastrojów pierwsi odczują mają szansę odegrać większą rolę w przyszłości.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/494862-pandemia-zmieni-oczekiwania-wyborcow-wobec-politykow?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A+wPolitycepl+%28wPolityce.pl+-+Najnowsze%29