W przyszłym roku Amerykanie mogą zacząć rozważać przesunięcie niewielkiej części swoich wojsk z RFN do Polski

– informuje „Rzeczpospolita”.

Ewentualna decyzja administracji amerykańskiej miałaby być odpowiedzią na sytuację w niemieckiej armii. RFN nie wywiązuje się ze zobowiązania do zwiększenia środków na obronność do 2 proc. PKB.

Bundeswehra jest niedoinwestowana, pewna część ciężkiego sprzętu nie nadaje się do służby. Chodzi tu o czołgi, łodzie podwodne czy myśliwce.

Jak przekonuje „Rz” , Angela Merkel wycofała się z obietnicy żłożonej NATO w 2014 roku, że Niemcy znów będą przeznaczać 2 proc. PKB na obronność. Miała się na to zdecydować pod wpływem koalicjanta z SPD.

Do sprawy odniósł się m.in. amerykański ambasador w Niemczech, Richard Grenell.

To obraźliwe zakładać, że podatnicy w Stanach Zjednoczonych wciąż płacą za obecność ponad 50 tys. Amerykanów w Niemczech, a Niemcy przeznaczają nadwyżkę budżetową na programy krajowe

– powiedział.

Wielu prezydentów prosiło największą gospodarkę w Europie, aby ponosiła część ciężaru swojej własnej obrony. To jest postulat, który był podnoszony przez wiele lat i wiele amerykańskich administracji. Doszliśmy do punktu, w którym Amerykanie i prezydent USA muszą zareagować

– mówił.

Problem komentowała też Georgette Mosbacher, która zauważyła na Twitterze, że to Polska wywiązuje się ze zobowiązania dot. przeznaczania 2 proc. PKB na obronność.

Donald Trump mówił o tym, że Polska zapłaci za infrastrukturę, z której korzystać będą amerykańscy żołnierze na terenie naszego kraju.

Tak to powinno wyglądać w przeciwieństwie do głupich umów, które zawarliśmy z innymi krajami, a które jedynie nas wykorzystują

– powiedział prezydent USA.

Jak przekonuje „Rzeczpospolita”, groźba wobec Niemiec, o możliwym przeniesieniu amerykańskich żołnierzy do Polski, może mieć na celu skłonienie niemieckich polityków do zmiany podejścia do kwestii obronności.

Mly/”Rzeczpospolita”