Kilkanaście lat temu w ojczyźnie IKEI – Szwecji doszło do podobnego zdarzenia, jak w obecnie w polskiej filii tego koncernu. W lipcu 2003 roku tamtejszy pastor zielonoświątkowy Åke Green z Olandii wygłosił kazanie, w którym zacytował fragmenty Pisma Świętego potępiające akty homoseksualne. Szwedzki protestant okazał się nawet radykalniejszy niż polski pracownik IKEI, ponieważ opatrzył biblijne wersety własnym komentarzem, w którym nie zostawił suchej nitki na homoseksualizmie, nazywając go wprost zboczeniem.
Kazanie wywołało protesty środowisk gejowskich, które zgłosiły sprawę do prokuratury. W czerwcu 2004 roku sąd rejonowy w Kalmarze uznał Greena winnym „nawoływania do nienawiści przeciw grupie społecznej w oparciu o jej orientację seksualną”. W lutym 2005 roku sąd apelacyjny uchylił jednak ten wyrok, stwierdzając, że pastor „nie nawoływał do nienawiści przeciw osobom homoseksualnym, a jedynie przekazywał swoją własną interpretację Biblii”.
Sprawa oparła się o Sąd Najwyższy Szwecji, który w listopadzie 2005 roku wydał ostateczny werdykt. Green został uniewinniony, zaś w uzasadnieniu sędziowie powołali się na artykuły 9 i 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, gwarantujące prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania oraz prawo do wolności wyrażania opinii.
To, co zrobiło w Polsce szefostwo IKEI, wyrzucając na bruk swego pracownika, jest więc – w świetle standardów szwedzkiego Sądu Najwyższego – dyskryminacją z powodu wyrażania własnych poglądów oraz zamachem na wolność myśli, sumienia i wyznania.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/453190-w-2005-r-sn-w-szwecji-dopuszczal-krytyke-lgbt?wersja=mobilna