Co piąty dorosły Rosjanin chciałby wyemigrować z kraju – informuje sondaż Instytutu Gallupa. Przy czym wśród osób w wieku 15-49 lat, a więc w najlepszym wieku produkcyjnym, liczba chętnych do wyjazdu na stałe osiągnęła już rekordowe 44 proc. To zła wiadomość dla Rosji a zwłaszcza dla ekipy na Kremlu. Okazuje się bowiem, że ambitny putinowski projekt przekształcenia Rosji w zasobne i silne państwo nie powiódł się.
Rosjanom – w większości – raczej nie przeszkadza brak wolności politycznej. I nie to jest głównym powodem ich rozczarowania. Przynajmniej na razie. Główną przyczyną są trudności ekonomiczne. Władimir Putin, obejmując blisko dwadzieścia lat temu władzę w Rosji, chciał zbudować system, w którym silne państwo zapewni społeczeństwu względny dobrobyt. Nie chodziło nawet o jakąś socjalną wrażliwość prezydenta, lecz o jego przekonanie, że poprawa warunków bytowych obywateli jest najważniejszym kluczem do utrzymania władzy. Jednak przez te dwadzieścia lat nie udało się w Rosji zbudować sprawnej, nowoczesnej gospodarki. Przeciwnie, dziś jeszcze bardziej niż kiedyś, jest ona uzależniona od światowych cen na ropę naftową i gaz ziemny – główne źródła dochodu rosyjskiego budżetu. Gdy te ceny spadły, a na dodatek po awanturze na Ukrainie państwa zachodnie wprowadziły sankcje, okazało się, że pieniędzy zaczyna brakować. Fundusz Rezerw, na którym przez lata gromadzono zyski ze sprzedaży ropy naftowej, wyczerpał się po zaledwie trzech latach i został rok temu zlikwidowany. Konsekwencje tej polityki uderzają w zwykłych Rosjan. Ich realne dochody systematycznie spadają, a oliwy do ognia dolała decyzja Kremla o podwyższeniu wieku emerytalnego. Nic dziwnego, że coraz więcej mieszkańców Rosji nie widzi dla siebie perspektyw w kraju. Przejawy niezadowolenia pojawiły się m.in. podczas niedawnych wyborów gubernatorów, gdy rządzący musieli uciekać się do jawnych fałszerstw, aby nie dopuścić do zwycięstwa kandydatów spoza obozu władzy.
Sondaż Gallupa nie jest jedynym badaniem wskazującym na rozczarowanie Rosjan polityką Kremla. Podobny sondaż przeprowadził w zeszłym roku WCIOM (Wszechrosyjskie Centrum Badania Opinii Publicznej). Z jego badań wynikało, że gotowych do emigracji jest 31 proc. młodych Rosjan (w wieku od 18 do 24 lat). Był to najwyższy wskaźnik na przestrzeni ostatnich pięciu lat, gotowość do emigracji rośnie bowiem z roku na rok. Władze starają się zaniżać niekorzystne statystyki. Rosyjskie media porównały oficjalne dane Rosstatu (odpowiednik polskiego GUS) z danymi krajów przyjmujących imigrantów z Rosji i okazało się, że liczba emigrantów została oficjalnie zaniżona aż sześciokrotnie. Podczas trzeciej kadencji Putina (2012-18) z Rosji wyjechało na stałe aż 1,7 miliona osób, co stawia ją w światowej czołówce krajów o najwyższej emigracji.
Ciekawe są również najbardziej pożądane kierunki emigracji. Rosjanie najchętniej wyjechaliby do Niemiec (15 proc. ankietowanych), co akurat nie dziwi, z uwagi na bliskość geograficzną i niezłą prasę, jaką mają Niemcy w Rosji. Zadziwiający jest jednak drugi – w kolejności – kraj, do którego chcieliby emigrować Rosjanie. To Stany Zjednoczone (12 proc.), które rosyjska propaganda od wielu lat przedstawia społeczeństwu jako największego wroga Rosji. Wygląda więc na to, że wraz z pogorszeniem warunków życia załamuje się w Rosji także zaufanie do innych aspektów polityki Kremla. Potwierdzają to również ciągle spadające rankingi kremlowskich polityków z Władimirem Putinem na czele (na przełomie lutego i marca zaufanie do prezydenta wyniosło 32 proc. i osiągnęło historyczne minimum). A to już oznacza dla ekipy Putina sygnał alarmowy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/442601-coraz-wiecej-rosjan-chce-wyjechac-na-stale-z-wlasnego-kraju