Szczyt w Helsinkach nie tylko nie przyniósł przełomu w stosunkach Rosji z USA, nie tylko ich nie poprawił, ale wręcz pogłębił kryzys. Szczyt ani nie przyniósł resetu, ani zniesienia sankcji, ani nie zablokował przyjmowania kolejnych. Fatalna postawa Donalda Trumpa dała paliwo krytykom Rosji w USA i uruchomiła kolejne antyrosyjskie kroki, w tym sankcje. Stanowcza polityka USA po Helsinkach dała z kolei paliwo rosyjskim przeciwnikom prób poprawy relacji z USA. Wzmacnia „partię wojny” w Moskwie.
Putin wykorzystał fakt długiej rozmowy w cztery oczy i późniejsze sugestie, niedopowiedzenia i mało fortunne wypowiedzi Trumpa na konferencji prasowej, by rozwinąć informacyjną ofensywę w pierwszych dniach po szczycie. Rosjanie wykorzystali konsternację po drugiej stronie. Narzucili własną interpretację, mówiąc o rzekomych ustaleniach z Trumpem. Choć z każdym kolejnym tygodniem okazywało się, że żadnych ustaleń nie ma. Helsinki pokazują jednak możliwości rosyjskie w obszarze prowadzenia wojny informacyjnej.
Oprócz tego, co w Rosji niektórzy nazwali „moralną satysfakcją”, Putin nie zyskał niczego konkretnego w Helsinkach. Co więcej, szczyt osłabił Trumpa i wzmocnił przeciwników Moskwy w USA. Jednym z jego efektów jest wyraźny wzrost presji Kongresu na Trumpa, aby podjął wymierzone w Rosję kroki: od implementacji ustawy CAATSA i „prawa Magnitskiego”, przez uderzenie w rosyjski system bankowy, po uznanie Rosji „państwem-sponsorem terroryzmu”. Putin już wie, że Trump nie pomoże w zniesieniu sankcji i nie pójdzie na ustępstwa w kluczowych dla Rosji kwestiach. Przestaje być więc użyteczny. Mogłoby się wydawać, że w tej sytuacji Rosja zerwie z polityką „dobry Trump, zły Kongres”. Jednak tego nie robi. Bo Trumpa chce wykorzystać w inny sposób: jako ognisko zapalne w USA, dzięki któremu można liczyć na ciągłą destabilizację wroga.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/410527-helsinki-putina-taktyczny-sukces-strategiczna-kleska