Pomimo deszczu ponad 40 tys. osób demonstrowało w Paryżu, protestując przeciwko aborcji, in vitro i eutanazji. Jednak nie obyło się bez prowokacji. Kobiety z wymalowanymi na piersiach czerwonymi koszulkami i napisem „FEMEN” próbowały zakłócić Marsz dla Życia.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ulicami Paryża przeszedł Marsz dla Życia. Prawie 40 tys. osób protestowało przeciwko aborcji, in vitro i eutanazji. ZDJĘCIA i WIDEO
Aktywistki podchodziły z wiadrami do obrońców życia poczętego prosząc o „spermę dla lesbijek”. Kiedy grupa mężczyzn, a potem policjantów osuwała je na bok, doszło do przepychanek.
Wczorajszy Marsz dla Życia stał się również obiektem brutalnej przemocy. Interwencja policji była słaba, spóźniona, rozbój nie spotkał się z publicznym potępieniem władz. Stan wolności we Francji prezydenta Macrona budzi coraz większy niepokój
— napisał na Twitterze europoseł Marek Jurek, który brał udział w Marszu dla Życia w Paryżu.
Jak informuje „Le Telegramme” demonstranci zablokowali na trzy godziny autobus, którym jechali uczestnicy Marszu dla Życia.
Ok. 50 demonstrantów z zasłoniętymi twarzami wrzucili do autobusu racę, przez co niektórym osobom zapaliły się ubrania.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/377714-zamieszki-i-prowokacje-feministek-na-marszu-dla-zycia-w-paryzu-marek-jurek-interwencja-policji-byla-slaba-spozniona