Podczas tegorocznej sesji międzynarodowego Klubu Wałdajskiego w Soczi prezydent Rosji Władimir Putin odkrył przed słuchaczami z Zachodu głębszy sens rewolucji bolszewickiej i ustroju komunistycznego:
„Czyż nie można było rozwijać się nie drogą rewolucyjną, lecz ewolucyjną? Jednak ten model społeczny, w dużej mierze utopijny, wywołał na całym świecie konkurencję, z której korzyść wyniósł jedynie tzw. Zachód. Odpowiedzią na wyzwania ZSRS stało się powstanie silnej klasy średniej, rozwój oświaty, gwarancje praw człowieka, przezwyciężenie ustawodawstwa dotyczącego segregacji.”
W tak zarysowanej perspektywie okazuje się, że siłą sprawczą najważniejszych reform politycznych, społecznych i gospodarczych na Zachodzie był komunizm. Jego istnienie wymuszało bowiem w wolnym świecie zmiany na lepsze. Tak więc dobrobyt, pomyślność i rozkwit społeczeństw zachodnich były możliwe dzięki ludobójstwu, zniewoleniu i upodleniu mieszkańców Wschodu. Zgodnie z tą logiką to Gułag stworzył walfare state.
Nieprzypadkowo Władimir Putin wygłosił swą mowę w przededniu stulecia rewolucji bolszewickiej. Setna rocznica tego wydarzenia sprawia, że coraz częściej pojawiają się głosy, by komunizm został potępiony i napiętnowany, tak samo jak niegdyś narodowy socjalizm. Mowa prezydenta Rosji odwraca tę perspektywę – okazuje się, że Zachód pozostaje dłużnikiem systemu stworzonego przez Lenina, Stalina oraz ich następców, zaś zbliżający się jubileusz powinien być okazją nie do sądu nad komunizmem, lecz raczej wyrażenia mu wdzięczności.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/363624-komunistyczna-teodycea-wladimira-putina-czyli-blogoslawiona-wina-rewolucji-bolszewickiej