Są ofiary śmiertelne strzelaniny, do której doszło w poniedziałek w Orlando na Florydzie - podała miejscowa policja na Twitterze. Podkreślono, że sytuacja jest opanowana i stabilna. Amerykańska stacja CNN podała, powołując się na swojego korespondenta, że nie żyje pięc osób.

Według lokalnych mediów, do strzelaniny doszło w magazynie w przemysłowej części miasta.

Policja w Orlando podała na Twitterze informację, że na ten moment sytuacja jest pod kontrolą.

Z kolei z  informacji przekazanych na Twitterze przez biuro miejscowego szeryfa wynika, że była to strzelanina na terenie miejsca pracy - chodzi o przemysłowy magazyn na przedmieściach Orlando. Sprawca masakry to 45-letni były pracownik, zwolniony w kwietniu z firmy, na terenie której rozegrały się tragiczne wydarzenia. Zaatakował uzbrojony w broń palną i nóż. Strzelał do swoich byłych kolegów z pracy.

Jak podało biuro szeryfa, kobieta i trzech mężczyzn zginęło na miejscu strzelaniny. Piąta ofiara - mężczyzna - zmarła po przewiezieniu do szpitala.Sprawca popełnił samobójstwo.

Na miejsce skierowano radiowozy policji, która bada, co dokładnie się stało.

Orlando nie po raz pierwszy jest sceną tragicznych wydarzeń. Ostatni większy atak z użyciem broni miał tam miejsce w lipcu 2016 roku, gdy 29-letni Omar Mateen wpadł do klubu gejowskiego zabijając 49 osób i raniąc 53. Mateen póxniej sam zadownił na policję. W rozmowie podkreślił, że jest wierny Państwu Islamskiemu i jego liderowi Abu Bakrowi al-Bagdadiemu.

Atak ten określono był zamachem terrorystycznym, który pochłonął największą liczbę ofiar od zamachu na World Trade Center w 2001 roku.

wkt/Wtitter/PAP/CNN/FOX NEWS