Katolicy w Europie, w porównaniu z protestantami, w większym stopniu opowiadają się za obroną normalnego modelu rodziny przed ofensywą LGBTQ. Na tym tle wyjątek stanowi Irlandia Północna. Jako jedyna część Wielkiej Brytanii nie przyznała przywilejów małżeńskich parom jednopłciowym, choć zrobiły to już Anglia, Szkocja i Walia.
To nie wszystko. Okazuje się, że Partia Demokratycznych Unionistów (skupiająca głównie protestantów, zwłaszcza prezbiterianów, a także anglikanów, oraz opowiadająca się za pozostaniem Ulsteru w Wielkiej Brytanii) zdecydowanie występuje przeciw zrównaniu związków homoseksualnych z małżeństwami. Za takim rozwiązaniem optuje natomiast nacjonalistyczna Sinn Fein (gromadząca głównie katolików i dążąca do zjednoczenia z Irlandią).
Jest wielce wymowne, że w maju 2015 roku katolicka Irlandia nadała parom jednopłciowym taki sam status prawny jak małżeństwom. Stała się przez to jedynym krajem na świecie, który wprowadził takie rozwiązanie nie drogą głosowania w parlamencie, ale przez powszechne referendum. Opowiedziało się za tym aż 62 proc. głosujących.
W tym samym 2015 roku parlament Irlandii Północnej odrzucił natomiast dwukrotnie (po raz czwarty i piąty w ostatnich latach) projekt przyznania przywilejów małżeńskich parom jednopłciowym. Stało się to głównie głosami protestanckich i anglikańskich unionistów – wbrew partii katolickich nacjonalistów.
O ile w Irlandii za związkami homoseksualnymi opowiedziały się wszystkie partie w parlamencie (w tym ramię w ramię narodowcy z Sinn Fein i konserwatyści z Fianna Fail), agitując w tej sprawie podczas kampanii referendalnej, o tyle w Irlandii Północnej protestanccy unioniści bronią się nadal przed żądaniami lobby gejowskiego.
Przykład Dublina i Belfastu pokazuje z jednej strony nieoczywistość podziałów wewnątrz chrześcijańskiego świata, a z drugiej daleko posuniętą erozję irlandzkiego katolicyzmu. Gdyby dziś nastąpiło zjednoczenie Zielonej Wyspy przez katolicką większość, to powody do świętowania miałyby jako pierwsze środowiska gejowskie.
I pomyśleć, że kiedy Pius XII przeczytał konstytucję Irlandii (autorstwa Eamona de Valery – legendarnego przywódcy Sinn Fein i założyciela Fianna Fail), powiedział, że była ona pisana ręką Boga. Dziś ustawa zasadnicza z 1937 roku obowiązuje nadal, ale doszło do niej ponad 30 poprawek. Czy za wszystkimi stała ręka Boga, czy może kogoś innego?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/332076-zielona-wyspa-czyli-katolicy-po-stronie-lewicy-a-protestanci-jako-normy-gwaranci