Holandia: Wilders chce zakazu Koranu i zamknięcia wszystkich meczetów. „Nie powinniśmy wpuszczać muzułmanów do kraju”

Fot. metronieuws.nl
Fot. metronieuws.nl

W marcu 2017 r. w Holandii odbędą się wybory parlamentarne. W sondażach prowadzi wyraźnie antyimigrancka Partia na rzecz Wolności (PVV) Geerta Wildersa. Polityk opublikował wczoraj wieczorem na swoim profilu na Twitterze krótkie streszczenie programu wyborczego PVV. Jego główne założenie? „Dezislamizacja” Holandii i zamknięcie granic przed muzułmanami.

Program liczy 11 punktów, i nosi tytuł „Holandia znów będzie nasza”. Wilders proponuje w nim m.in. wprowadzenie zakazu Koranu, chust islamskich, oraz zamknięcie wszystkich meczetów, szkół koranicznych i ośrodków dla uchodźców. Te nie będą bowiem już potrzebne, gdyż muzułmanie nie będą już wpuszczani do kraju. To zresztą nic nowego. Wilders mówił o tym już w listopadzie ub.r., na szczycie fali uchodźczej, w jednym z wywiadów.

Fot. Twitter/GeertWilders
Fot. Twitter/GeertWilders

Nie powinniśmy wpuszczać muzułmanów do kraju. To islamską inwazja. Brońmy się!

—grzmiał. Zapowiedział wówczas także, że jeśli wygra wybory, chciałby „wszcząć proces wyjścia Holandii z Unii Europejskiej”. Powtórzył tę obietnicę po brytyjskim referendum ws. „Brexitu”.

Poza „dezisalmizacją”, która zdaniem Wildersa „przyniesie oszczędności budżetowe w wysokości 7,2 mld euro”, lider PVV proponuje obniżenie wieku emerytalnego do 65 lat i zwiększenie wydatków na wojsko i policję.

Opinie Wildersa trafiają na podatny grunt wśród klasy średniej, która obawia się napięć społecznych, jeśli tysiące uchodźców z Syrii, Afganistanu czy Iraku osiedlą się w Holandii. Do tego dochodzi strach przed zamachami i niezdolność państwa do efektywnej kontroli działalności radykalnych imamów.

Najnowszy sondaż (z 12 sierpnia) daje PVV 28 z 150 mandatów w parlamencie, czyli 22 proc. głosów. To więcej niż Partii Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji premiera Marka Rutte (VVD, 24 mandaty, 16 proc. głosów) oraz Socjaliści (SP, 15 mandatów, 10 proc. głosów). Dlatego Rutte w czerwcu nie wykluczył wejście w koalicję z PVV, która zapewne nie zdobędzie wystarczająco mandatów, by móc rządzić samodzielnie.

Wilders przed wyborami boryka się jednak wciąż z problemami natury prawnej. Toczy się przeciwko niemu proces o mowę nienawiści i dyskryminację na tle rasowym. Do prokuratury wpłynęło parę tysięcy skarg na wypowiedzi Wildersa na temat Marokańczyków. Dwa lata temu na wiecu zwolenników PVV w Hadze zapytał:

Chcecie mieć w tym mieście i w całej Holandii więcej czy mniej Marokańczyków?

Mniej, mniej, mniej!

— krzyczał tłum.

To się o to zatroszczymy

—odpowiedział Wilders. Lider PVV miał już jeden podobny proces -w 2011 roku. Sąd oceniał, czy zgodne z prawem jest nazywanie islamu religią przemocy, porównanie Koranu do „Mein Kampf” Adolfa Hitlera i nawoływanie do odbierania obywatelstwa „muzułmańskim kryminalistom”. Wilders został wówczas uniewinniony.

Za wyrażanie podobnych poglądów w Holandii zginął reżyser Theo van Gogh, dlatego Wilders od dawna ma całodobową ochronę.

Ryb, welt.de, Dutch News, FNL

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.