Monachium, Irańczycy, szyici, sunnici - potrzeba więcej wiedzy o cywilizacji i polityce islamu

PAP/EPA
PAP/EPA

Nie istnieje irańskie ani szyickie skrzydło Państwa Islamskiego, Al-Kaidy ani związanych z nimi regionalnych i lokalnych sił terrorystycznych. Od chwili, gdy niemieckie władze wykryły, że ataku zbrojnego w Monachium wczoraj 22 lipca 2016 roku dokonał urodzony i wychowany w Niemczech osiemnastolatek o pochodzeniu irańskim i podwójnym obywatelstwie Republiki Federalnej i Iranu, przypisywanie ataku Państwu Islamskiemu lub innym siłom sunnickim straciło podstawę cywilizacyjną. Indywidualny przypadek zawsze może okazać się wyjątkiem po zbadaniu faktów, ale dopóki muszą wystarczyć prawdopodobieństwa, trzeba szukać prawdopodobieństw wysokich.

Z prawdopodobieństwem 90 do 95 procent sprawca ataku był szyitą. Aż tak wysoka większość mieszkańców Iranu i ich potomków zagranicą wyznaje szyicki odłam islamu – wyznanie państwowe od pięciu stuleci. Sunnitów jest tylko między 4 a 8 procent, przy czym są to głównie Kurdowie i Beludżowie, mniejszości narodowe podkreślające – zwłaszcza wobec zagranicy – odrębność od Irańczyków w sensie etnicznym.

Kraje muzułmańskie zdominowane przez szyitów często współpracują, a nawet zawierają sojusze z krajami rządzonymi przez sunnitów. Współpraca i sojusze zdarzają się również między dżihadystycznymi siłami niepaństwowymi, ale dużo rzadziej. Reżim Iranu bywał oskarżany o wspieranie sunnickiej Al-Kaidy, lecz potępił Państwo Islamskie jako organizację terrorystyczną i wysłał siły specjalne do walki z partyzantką sunnicką w Iraku i Syrii. Szyickie struktury terrorystyczne i partyzanckie nigdy nie łączą się z sunnickimi. Przeważa wzajemna wrogość, a częstsza od współpracy jest walka na śmierć i życie. Al-Kaida i Państwo Islamskie wysadza w powietrze meczety szyickie wraz z setkami wiernych. Zbrodnie Państwa Islamskiego na szyitach irackich i syryjskich są szeroko w świecie nazywane ludobójstwem. Fundamentaliści sunniccy uznają szyitów za heretyków, których trzeba zabijać tak, jak wyznawców chrześcijaństwa, judaizmu, hinduizmu, buddyzmu i wszystkich innych religii świata, oraz ateistów.

Po ataku w Monachium hipoteza oparta na prawdopodobieństwach religijnych i etnicznych brzmiałaby bardzo groźnie: do wojny terrorystycznej w Europie włączają się nowe siły – związane z fundamentalizmem szyickim i Iranem, mocarstwem regionalnym. Reżim irański sponsoruje swoje struktury dżahadystyczne – w tym Hezbollah o siedzibie w Libanie – dotąd walczące tylko na Bliskim Wschodzie i w niektórych innych częściach Azji i Afryki, a w końcu XX wieku przejściowo także na Bałkanach.

Przy sprawcy ataku, w jego domu w Monachium ani na jego kontach internetowych nie znaleziono jednak żadnych śladów zainteresowania religią ani polityką. Miał kolekcję materiałów o strzelaninach szkolnych – zjawisku specyficznym dla Stanów Zjednoczonych – w tym niemiecki przekład amerykańskiej książki „Dlaczego dzieci zabijają: wgląd w umysły sprawców szkolnych strzelanin” („Why Kids Kill: Inside the Minds of School Shooters”). Autorem jest znany amerykański psycholog Peter Langman, specjalista tego rodzaju zdarzeń nie będących terroryzmem politycznym ani kryminalnym, bo nie mających celu – terroryzm to narzędzie, nie cel. Nie zaliczane do terroryzmu masakry w szkołach, na kampusach uczelnianych i w innych miejscach publicznych rozpowszechniają się w USA przez naśladownictwo. Większość sprawców – ale nie wszyscy – to młodzi chorzy umysłowo. Osiemnastolatek z Monachium był leczony psychiatrycznie. Strzelał głównie do nastolatków młodszych od siebie – dzieci szkolnych.

Mimo, że masakra w Monachium nastąpiła równo w piątą rocznicę wielkiego terrorystycznego zamachu Andersa Behringa Breivika w Norwegii, związek między tymi wydarzeniami jest wątpliwy. Breivik został również uznany za chorego psychicznie – chociaż bez niepoczytalności podczas zamachu – ale był terrorystą z wyraźną ideologią i celem politycznym. Zamach zaczął w dzielnicy rządowej Oslo podłożeniem bomby pod kancelarię premiera Norwegii. Premiera Jensa Stoltenberga – dziś sekretarza generalnego NATO.

Szyicki dżihad nie przeniósł się do Unii Europejskiej i sojuszu północnoatlantyckiego, a Breivik nie znalazł naśladowcy. Jeśli ta wersja się potwierdzi.

CZYTAJ TAKŻE:

Atak na Niceę może zmobilizować Zachód do zdobycia sanktuariów dżihadu, ale pucz w Turcji zamyka drogę. Odcięta baza atomowa NATO

Plan wojny z dżihadem. Zasady strategii: przenosić walkę na terytorium wroga, zmieniać jego rachunek korzyści i kosztów

Zachwycone technologią i prawem, służby specjalne USA nie rozumieją ludzi i kultur. Błąd stary, ale żywy i zaraźliwy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.