Artykuł pochodzi ze strony SDP.PL.
Wojna ISIS, Państwa Islamskiego z resztą świata trwa. Ostatnia batalia rozegrała się w ostatni piątek w Paryżu. Francuskie media nazywają tę serię 6 zamachów „najpoważniejszym atakiem na Francję od czasów II wojny światowej”.
132 ofiary śmiertelne, 350 rannych, w tym 99 walczy o życie. Państwo Islamskie oficjalnie przyznało się do tych aktów terroru. Sala koncertowa Bataclan, stadion Stade de France i kilka restauracji, w tym Mała Kambodża, Le Cerillon i włoska pizzeria już stały się miejscami żałoby narodowej, gdzie Francuzi i turyści składają kwiaty, palą znicze, oddaja hołd niewinnym ofiarom światowego konfliktu. Prezydent Hollande ogłosił stan wyjątkowy, zamknięto granice – otwarte pozostały tylko oficjalne punkty, gdzie odbywa się kontrola dokumentów. Prezydent wciąż powtarza: „musimy być pewni, że nikt nie wjedzie do Francji, aby dokonać następnego terrorystycznego zamachu” - a zarazem tysiące ludzi z Bliskiego Wschodu i północnej Afryki zalewają Europę. Widać najwyraźniej, że francuskie służby specjalne okazały się nie dość sprawne, aby zapobiec tej tragedii. Jednak coraz jaśniej widać, że winnym nr 1 jest liberalna polityka imigracyjna tego państwa, która wciąż - podobnie jak Niemcy, Wielka Brytania, Hiszpania, Skandynawia – przedkłada wolności obywatelskie nad bezpieczeństwo obywateli. Nie bronimy praw do życia niewinnych ofiar, ale upieramy się przy prawach do wolności obywatelskich ich oprawców. Czy nie jest uprawniona teza, iż głupstwo lewaków może zniszczyć dorobek Europy, na który pracowaliśmy przez ostatnie 2500 lat?
Nie mogę słuchać tych niemądrych banałów, powtarzanych za każdym razem, kiedy odprawiamy w tej wojnie żałobę: „jesteśmy z wami”, „wszyscy jesteśmy Francuzami”, „zatriumfujemy nad barbarzyństwem”. A już od dzisiejszego hymnu lewaków, piosenki Johna Lennona, Imagine”, robi mi się słabo. Po raz tysięczny słychać niemądre pytania: dlaczego? Dlatego, co zawsze. W nowoczesnej historii świata od 1972 roku i masakry podczas Olimpiady w Monachium , toczy się wojna religijna i cywilizacyjna między wojującym islamem i pacyfistycznym chrześcijaństwem, która od kilku lat wkroczyła w fazę silnego zaognienia. I na nic wszystkie miliardy zmarnowane na walkę z terroryzmem, sesje w Brukseli i szczyty G20 w Antalii - elity polityczne Europy nie potrafią się dogadać, bo ideologizacja najpoważniejszego problemu, przed jakim stanął Kontynent od dekad, przesłoniła im wzrok i odebrała rozum.
Państwa członkowskie są podzielone, brak pomysłów, brak woli wspólnych działań, ani rządy, ani dyplomacja, ani policja, ani służby specjalne. I już odezwali się „obrońcy wolności”, którzy głoszą frazesy o „zbrodni przeciwko ludzkości”, bez wskazywania palcem winnych, słyszymy słowa głębokiej troski, że tragedia w Paryżu spowoduje radykalizację nastrojów w Europie, wzrost popularności sił nacjonalistycznych, izolacjonistycznych i ksenofobicznych. A Jean-Claude Juncker, z typową dla niego arogancją stwierdził właśnie: „Tym, którzy chcieliby zmienić agendę Unii wobec imigrantów mówię – bądźcie poważni!” Co jak co, ale izolacjonizm nam nie grozi przy otwartych granicach strefy Schengen, zalewanej setkami tysięcy muzułmanów, pośród których już znaleziono trzech dzihadystów, powracających z pól bitewnych ISIS, aby przenieść płomień walki na fronty Europy. A ilu jest ich naprawdę pośród miliona imigrantów, którzy zalali nasz Kontynent?
Kiedy słyszę jak prezydent Hollande z ogniem w oczach deklamuje: ”Zatriumfujemy nad barbarzyństwem. Jesteśmy silni i waleczni”, ogarnia mnie pusty śmiech. Prawdopodobnie skończy się na kilku marszach z banerami „Nie dla światowego terroryzmu”, paru szczytach w Waszyngtonie, Bogocie czy Manili, i pouczeniach „musimy nauczyć się żyć z terroryzmem”. Już dziś jakiś frant namawia, aby zaczynać taka edukacje od przedszkola. Czyli – przestajemy walczyć i oswajamy się z terroryzmem? Kanclerz Angela Merkel powiedziała całkiem serio: ”Jesteśmy z Francuzami w obronie wartości europejskich”, choć dotąd nie wiadomo co miała na myśli – wartości chrześcijańskie, które Europe zbudowały czy hasła politycznej poprawności, które ją dziś rujnują? ”Jesteśmy z wami w bólu i cierpieniu” – mówiła dalej. Otóż nie, nie, nie jesteście, dopóki nie zmienicie swojej polityki pro – imigranckiej, bardzo dla nas niebezpiecznej, i nie przestaniecie pouczać tych, którzy są zaniepokojeni wielką ilością mężczyzn w wieku poborowym, tym, że rzadko mają jakieś ID, nagłą falą imigrantów do Europy w tym roku oraz dziwnym fenomenem, kiedy okazuje się ze nędzarze z afgańskich, irackich, libijskich czy somalijskich wiosek dysponują tysiącami dolarów, którymi opłacają przemytników. Widywałam afrykańskie i bliskowschodnie wioski w krajach od lat niszczonych konfliktami wojennymi, nieprawdopodobna nędza. Skąd ci ludzie mają po kilka tysięcy dolarów dla human traffickers? A czy nie może tak być, że to właśnie bezpieczny transfer przyszłych zamachowców jest przyczyną tegorocznego desantu na Europę? I że w ten sposób kilkuset potencjalnych terrorystów już znalazło się w Paryżu, Berlinie, Wiedniu i Sztokholmie?
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE. ====>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Artykuł pochodzi ze strony SDP.PL.
Wojna ISIS, Państwa Islamskiego z resztą świata trwa. Ostatnia batalia rozegrała się w ostatni piątek w Paryżu. Francuskie media nazywają tę serię 6 zamachów „najpoważniejszym atakiem na Francję od czasów II wojny światowej”.
132 ofiary śmiertelne, 350 rannych, w tym 99 walczy o życie. Państwo Islamskie oficjalnie przyznało się do tych aktów terroru. Sala koncertowa Bataclan, stadion Stade de France i kilka restauracji, w tym Mała Kambodża, Le Cerillon i włoska pizzeria już stały się miejscami żałoby narodowej, gdzie Francuzi i turyści składają kwiaty, palą znicze, oddaja hołd niewinnym ofiarom światowego konfliktu. Prezydent Hollande ogłosił stan wyjątkowy, zamknięto granice – otwarte pozostały tylko oficjalne punkty, gdzie odbywa się kontrola dokumentów. Prezydent wciąż powtarza: „musimy być pewni, że nikt nie wjedzie do Francji, aby dokonać następnego terrorystycznego zamachu” - a zarazem tysiące ludzi z Bliskiego Wschodu i północnej Afryki zalewają Europę. Widać najwyraźniej, że francuskie służby specjalne okazały się nie dość sprawne, aby zapobiec tej tragedii. Jednak coraz jaśniej widać, że winnym nr 1 jest liberalna polityka imigracyjna tego państwa, która wciąż - podobnie jak Niemcy, Wielka Brytania, Hiszpania, Skandynawia – przedkłada wolności obywatelskie nad bezpieczeństwo obywateli. Nie bronimy praw do życia niewinnych ofiar, ale upieramy się przy prawach do wolności obywatelskich ich oprawców. Czy nie jest uprawniona teza, iż głupstwo lewaków może zniszczyć dorobek Europy, na który pracowaliśmy przez ostatnie 2500 lat?
Nie mogę słuchać tych niemądrych banałów, powtarzanych za każdym razem, kiedy odprawiamy w tej wojnie żałobę: „jesteśmy z wami”, „wszyscy jesteśmy Francuzami”, „zatriumfujemy nad barbarzyństwem”. A już od dzisiejszego hymnu lewaków, piosenki Johna Lennona, Imagine”, robi mi się słabo. Po raz tysięczny słychać niemądre pytania: dlaczego? Dlatego, co zawsze. W nowoczesnej historii świata od 1972 roku i masakry podczas Olimpiady w Monachium , toczy się wojna religijna i cywilizacyjna między wojującym islamem i pacyfistycznym chrześcijaństwem, która od kilku lat wkroczyła w fazę silnego zaognienia. I na nic wszystkie miliardy zmarnowane na walkę z terroryzmem, sesje w Brukseli i szczyty G20 w Antalii - elity polityczne Europy nie potrafią się dogadać, bo ideologizacja najpoważniejszego problemu, przed jakim stanął Kontynent od dekad, przesłoniła im wzrok i odebrała rozum.
Państwa członkowskie są podzielone, brak pomysłów, brak woli wspólnych działań, ani rządy, ani dyplomacja, ani policja, ani służby specjalne. I już odezwali się „obrońcy wolności”, którzy głoszą frazesy o „zbrodni przeciwko ludzkości”, bez wskazywania palcem winnych, słyszymy słowa głębokiej troski, że tragedia w Paryżu spowoduje radykalizację nastrojów w Europie, wzrost popularności sił nacjonalistycznych, izolacjonistycznych i ksenofobicznych. A Jean-Claude Juncker, z typową dla niego arogancją stwierdził właśnie: „Tym, którzy chcieliby zmienić agendę Unii wobec imigrantów mówię – bądźcie poważni!” Co jak co, ale izolacjonizm nam nie grozi przy otwartych granicach strefy Schengen, zalewanej setkami tysięcy muzułmanów, pośród których już znaleziono trzech dzihadystów, powracających z pól bitewnych ISIS, aby przenieść płomień walki na fronty Europy. A ilu jest ich naprawdę pośród miliona imigrantów, którzy zalali nasz Kontynent?
Kiedy słyszę jak prezydent Hollande z ogniem w oczach deklamuje: ”Zatriumfujemy nad barbarzyństwem. Jesteśmy silni i waleczni”, ogarnia mnie pusty śmiech. Prawdopodobnie skończy się na kilku marszach z banerami „Nie dla światowego terroryzmu”, paru szczytach w Waszyngtonie, Bogocie czy Manili, i pouczeniach „musimy nauczyć się żyć z terroryzmem”. Już dziś jakiś frant namawia, aby zaczynać taka edukacje od przedszkola. Czyli – przestajemy walczyć i oswajamy się z terroryzmem? Kanclerz Angela Merkel powiedziała całkiem serio: ”Jesteśmy z Francuzami w obronie wartości europejskich”, choć dotąd nie wiadomo co miała na myśli – wartości chrześcijańskie, które Europe zbudowały czy hasła politycznej poprawności, które ją dziś rujnują? ”Jesteśmy z wami w bólu i cierpieniu” – mówiła dalej. Otóż nie, nie, nie jesteście, dopóki nie zmienicie swojej polityki pro – imigranckiej, bardzo dla nas niebezpiecznej, i nie przestaniecie pouczać tych, którzy są zaniepokojeni wielką ilością mężczyzn w wieku poborowym, tym, że rzadko mają jakieś ID, nagłą falą imigrantów do Europy w tym roku oraz dziwnym fenomenem, kiedy okazuje się ze nędzarze z afgańskich, irackich, libijskich czy somalijskich wiosek dysponują tysiącami dolarów, którymi opłacają przemytników. Widywałam afrykańskie i bliskowschodnie wioski w krajach od lat niszczonych konfliktami wojennymi, nieprawdopodobna nędza. Skąd ci ludzie mają po kilka tysięcy dolarów dla human traffickers? A czy nie może tak być, że to właśnie bezpieczny transfer przyszłych zamachowców jest przyczyną tegorocznego desantu na Europę? I że w ten sposób kilkuset potencjalnych terrorystów już znalazło się w Paryżu, Berlinie, Wiedniu i Sztokholmie?
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE. ====>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/272089-w-paryzu-i-nigdzie-indziej-czy-nie-jest-uprawniona-teza-iz-glupstwo-lewakow-moze-zniszczyc-dorobek-europy-na-ktory-pracowalismy-przez-ostatnie-2500-lat
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.