Prof. Nowak: Warunki zgody z Rosją są proste: zaakceptować kłamstwo, nie protestować, znosić upokorzenie. I ekipa Tuska o tym wiedziała

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Pan marszałek Sikorski ze srogą miną zauważa dziś, że przecież wszyscy wiedzą, iż zabicie Borysa Niemcowa to nie pierwszy mord polityczny w Rosji. Owszem, ma rację. Ale, kiedy razem ze swoimi zwierzchnikami podejmował decyzję o wyborze Putina za naszego głównego partnera na wschodzie, wiedział przecież także – to, co wiedzieli wszyscy.

To był dopiero siódmy rok władzy Putina nad Rosją. Już wtedy jednak było 150 czy 200 tysięcy zabitych Czeczeńców, były już zamachy bombowe, w których zginęły setki „zwyczajnych” Rosjan: w Bujnaksku, Wołgodońsku, Moskwie – żeby utorować drogę do pierwszej prezydentury Władimirowi Putinowi. Już nie było za to w Rosji wolnych mediów elektronicznych (telewizji), jakie funkcjonowały jeszcze w czasach Jelcyna i pierwszych miesiącach po jego odejściu.

Rok przed dojściem Donalda Tuska do władzy w Warszawie, 7 października 2006 roku, ktoś zastrzelił Annę Politkowską, w windzie do jej mieszkania, w centrum Moskwy. Akurat w urodziny prezydenta Putina. Przy innych okazjach zginęło pod jego rządami jeszcze ponad 300 dziennikarzy – tylko do 2007 roku!

O tym wszystkim widzieli Komorowski, Tusk, Sikorski, Borusewicz – dzisiaj tak dzielni obrońcy demokracji i praw człowieka w Rosji. Wkrótce od polonu umarł w męczarniach Aleksander Litwinienko, potem opozycyjny oligarcha, Borys Bieriezowski, nie dość, że się powiesił w swoim londyńskim domu, to jeszcze potem, na wszelki wypadek, utopił się we własnej wannie.

Kiedy minister Sikorski drukował swój hołd ruski pod adresem premiera Putina w „Gazecie Wyborczej”, właśnie aresztowano w Archangielsku profesora historii, który ośmielił się podać nazwiska oprawców z GUŁAG-u. W tym samym momencie, kiedy Sikorski pisał o najwyższych standardach demokratycznych w Rosji, w lochu KGB w Moskwie dogorywał zbyt dociekliwy prawnik, Siergiej Magnicki. Doszukiwał się w służbach Putina korupcji… Więc nie tylko musiał umrzeć, ale nawet pośmiertnie jeszcze wytoczono mu proces i skazano.

Władymir Putin już w lutym 2007 roku, na konferencji bezpieczeństwa w Monachium zapowiedział z całą otwartością powrót do zimnej wojny z Zachodem, a w każdym razie z Ameryką, w odpowiedzi na plany budowy tarczy antyrakietowej w Polsce i Rumunii. Polska Donalda Tuska szybko więc z tych planów zrezygnowała. Dalej – wycofała sprzeciw wobec strategicznej, spajającej Rosję z Niemcami, rury gazowej, którą jeszcze dwa lata wcześniej ten sam Radosław Sikorski (wtedy minister w rządzie PiS) nazwał buńczucznie „nowym paktem Ribbentrop-Mołotow”.

Władimir Putin musiał się bardzo dobrze bawić, kiedy dwa tygodnie po spacerze z Donaldem Tuskiem w Sopocie, mógł przyjąć raport o przeprowadzonych właśnie wielkich manewrach Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, na których ćwiczono operację z użyciem taktycznej broni nuklearnej przeciwko miastu … Warszawa. Polscy obserwatorzy byli, jak najbardziej, zaproszeni. Niech widzą, jakie są warunki zgody z Rosją. Warunek podstawowy: zaakceptować kłamstwo, nie protestować, znosić upokorzenie. To najbardziej „zmiękcza” partnera, kiedy musi przełknąć coraz bardziej brutalne kłamstwo – i nie jest w stanie mu zaprzeczyć.

Czy minister Sikorski mógł dwa tygodnie po swoim hołdzie w „Wyborczej” zaprotestować otwarcie przeciwko bezprecedensowemu szantażowi militarnemu, jakiego dopuściła się tak otwarcie Rosja? Wyobraźmy sobie, co by było, gdyby Stany Zjednoczone zaprosiły rosyjskich obserwatorów na ćwiczenia, w których armia USA ćwiczyłaby atak nuklearny na Moskwę? Czy minister spraw zagranicznych wykorzystałby tę okazję, tak jak Sikorski, żeby siedzieć cicho? Przekonaliśmy się o tym najboleśniej 10 kwietnia 2010 roku, a zwłaszcza w konsekwencji tej katastrofy…


Fragment bardzo ważnego artykułu prof. Andrzeja Nowaka, który w całości ukaże się w poniedziałkowym wydaniu tygodnika „w Sieci”.

Nowy numer największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce - „wSieci” w sprzedaży od 9 marca br., także w formie e-wydania. Szczegóły na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.