- Jesteśmy dumni i zadowoleni, bo udało nam się dokonać wielkiej rzeczy tymi trzema awansami z rzędu i zapisać się na kartach historii, ale to nie jest koniec. Chcemy teraz wygrać grupę, a potem jak najlepiej przygotować się do mistrzostw, bo po meczach w listopadzie będzie długa przerwa aż do marca - powiedział stoper polskiej reprezentacji Kamil Glik po zwycięstwie 2:0 nad Macedonią Północną.
Na pewno dziś w parze z każdym zawodnikiem szła gra. To nie jest żadna tajemnica, że te wyniki były niezłe, ale stylu brakowało. Dziś do wyniku doszedł styl, luz, polot i kilka składnych akcji i to cieszy. Ten mecz może być taką bazą dla nas i później będzie już tylko lepiej. Oby to był dla nas punkt odniesienia i z tego, co było wcześniej, wyciągniemy pozytywy. Oczywiście były rzeczy, które nie do końca funkcjonowały, ale wydaje się, że było ich mniej. Jesteśmy drużyną mężczyzn. Nie ma w żadnej drużynie tak, że każdy się kocha i za sobą przepada, ale jesteśmy dorosłymi ludźmi i ja zawsze wolę, gdy ktoś mi mówi, jak rzeczy wyglądają i mówi mi wszystko w twarz. Tak to powinno wyglądać
— stwierdził Glik.
Wojciech Szczęsny nie miał zbyt dużo pracy w spotkaniu z Macedonią Północną.
Dziś nie było nic ciężkiego do wyłapania. Kolejny raz w tych eliminacjach wykonaliśmy swoją robotę i jedziemy na mistrzostwa. Za styl nie ma punktów, wiadomo, że fajnie i przyjemnie jest, jak jest dobry, ale celem od samego początku był awans
— przyznał Szczęsny.
Arkadiusz Milik wszedł na boisko w drugiej połowie i strzelił ładnego gola.
To była bardzo ważna bramka, bo uspokoiła nam spotkanie. Cieszymy się, że jedziemy. Jest dużo do poprawy, jeśli chodzi o styl, grę, trzeba się rozwijać i będzie coraz lepiej. Na początku mieliśmy problemy ze względu na to, że Macedonia grała bardzo głęboko. Później zawodnicy byli bardziej zmęczeni i było nam łatwiej. Mieliśmy dziś spokój i wsparcie. To ważne zwycięstwo, bo awans był dla nas obowiązkiem. Są kolejne kroki przed nami i trzeba je wykonać. Musimy jeszcze popracować nad formą w klubie. Na pewno ten awans smakuje inaczej niż chociażby ten na mistrzostwa we Francji, bo to jednak był awans po dość dużej przerwie, a teraz brak awansu trzeba było traktować jak porażkę
— wyznał Milik.
Tuż po wejściu na boisko bramkę zdobył Przemysław Frankowski.
Ja tylko wszedłem na podmęczonego rywala i pomogłem drużynie. Wiadomo, że ta bramka była ważna, bo od początku się jakoś męczyliśmy. Macedonia dobrze grała w defensywie, ale koniec końców wygraliśmy. Cieszę się każdym powołaniem i daję z siebie maksa. Odległości nie sprawiają mi zbyt dużo problemów. To nie mój pierwszy tak daleki wyjazd, znam swoje ciało i wiem, co robić, żeby szybko się przestawić. Za miesiąc kolejna kadra, więc trzeba jak najlepiej się przygotować, ale mamy ten awans, więc można popracować nad różnymi schematami. Idzie to w dobry kierunku i wierzę, że kolejna kadra będzie jeszcze lepsza
— cieszył się Frankowski.
Kolejną szansę gry dostał Sebastian Szymański, który jeszcze niedawno występował w reprezentacji młodzieżowej.
Należą nam się gratulacje, bo nigdy nie jest łatwo wygrać spotkanie, kiedy trzeba je wygrać. Zagraliśmy fajnie, były sytuacje, żeby ten wynik podwyższyć no i mamy awans. To najpiękniejsza chwila dla piłkarza. Będzie na pewno podkreślane, żeby ta koncentracja była do końca mimo awansu i żeby zagrać te dwa ostatnie spotkania na 100 procent. Walczę o każdą minutę, dziś dostałem kolejną szansę i dziękuję za nią trenerowi. Nie ma jakiegoś braku presji, że już mam na pewno miejsce w składzie
— przyznał Szymański.
Zadowolony z występu polskich piłkarzy i awansu był prezes PZPN Zbigniew Boniek.
Byliśmy w trudnej sytuacji, bo drużynę po mistrzostwach świata trzeba było przebudować, znaleźć nowe czynniki motywujące. Nie było to łatwe i cały czas nie jest, ale zrobiliśmy to, co do nas należało. Cieszę się strasznie, bo od czasu kiedy mam wpływ na reprezentację narodową, wybieram trenera i tak dalej, to na Stadionie Narodowym rozegraliśmy 14 meczów - 13 wygraliśmy i jeden remis. Trzeci raz z rzędu jedziemy na dużą imprezę. Brawa dla chłopaków, ten awans ich zbuduje, pozwoli im bardziej uwierzyć w siebie. Mamy dużo młodzieży, ciekawych zawodników. Dzisiaj z ławki rezerwowych weszli Przemysław Frankowski oraz Arkadiusz Milik i to oni zdecydowali o naszym zwycięstwie. Choć bramka długo nie padała, to jednak widzieliśmy, że ta reprezentacja bardzo chce. Ta drużyna pokazała, że jest zespołem. Jeden walczył za drugiego. Wszyscy dobrze grali, pewnie w obronie, fajnie to wyglądało. Poza tym muszę powiedzieć, że kibice stworzyli fantastyczną atmosferę. Fajnie będzie jechać na kolejne mecze eliminacji i już się nie martwić o wynik. Jestem szalenie usatysfakcjonowany
— powiedział Boniek.
CZYTAJ WIĘCEJ: Awans był obowiązkiem polskich piłkarzy. Nie dajmy się jednak zwariować
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/468241-polscy-pilkarze-sa-dumni-z-wygranej-i-awansu-na-euro?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A+wPolitycepl+%28wPolityce.pl+-+Najnowsze%29