Przed pomnikiem AK u zbiegu ul. Jana Matejki i Wiejskiej podpalił się we wtorek mężczyzna. Został zabrany karetką do szpitala
— dowiedziała się PAP. Do próby samospalenia doszło przed godz. 14, kilkadziesiąt metrów przed wejściem do Sejmu.
Informację tę potwierdza stołeczna policja.
Mogę potwierdzić, że faktycznie doszło do takiego zdarzenia
— powiedział PAP nadkom. Robert Szumiata. Na razie jednak nie informuje o szczegółach zdarzenia.
Mężczyzna, który podpalił się przed Sejmem to 48-latek zameldowany w Wielkopolsce
— poinformował PAP nadkom. Robert Szumiata. Dodał, że nie miał przy sobie żadnego listu ani transparentów, a motywy jego zachowania nie są na razie jeszcze znane.
Według relacji reportera PAP, który jest przed Sejmem, mężczyzna - nim się podpalił - podszedł do stojących w pobliżu dziennikarzy i spytał, czy zajmują się dziennikarstwem śledczym. Krzyczał, że „nie ma sprawiedliwości w tym kraju”. Potem odszedł w stronę pomnika i podpalił się.
Jak dowiedziała się PAP, mężczyzna najprawdopodobniej oblał się łatwopalną substancją. Przyniósł ją w teczce. W jego gaszeniu mieli pomóc m.in. policjanci patrolujący okolice. Według świadków zdjęli z niego płonące spodnie. Według innych świadków jeden z nich miał użyć gaśnicy samochodowej.
Poparzony został zabrany karetką do szpitala.
Na miejscu zdarzenia policja zabezpiecza ślady, policyjny technik robi zdjęcia.
as/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/504961-mezczyzna-podpalil-sie-przed-sejmem