Co stracimy i czy coś zyskamy? I choć zastanawiamy się, jak będzie wyglądało nasze życie po powrocie do „normalności”, nie potrafimy sobie odpowiedzieć na pytanie, jak ta normalność będzie wyglądała
— pisze Aleksandra Jakubowska na łamach tygodnika „Sieci”.
Publicystka pisze o funkcjonowaniu w dobie pandemii koronawirusa i nieproszonej śmierci, która zajrzała do naszego życia.
Epidemia koronawirusa była jak uderzenie meteoru, lecz nie wyginęły dinozaury, tylko zaczęli umierać ludzie. Nieproszona zajrzała do naszego życia śmierć, by zmusić do zastanowienia się nad jego wartością i tym, co w nim najważniejsze. Czas nagle się zatrzymał, a przecież my, Europejczycy, traktujemy go linearnie, wszystko biegnie do przodu, ku przyszłości, rozwój jest najważniejszy, zatem stanęliśmy bezradni wobec tej perspektywy „bezczasu”, bo tak jak w bajce o Śpiącej Królewnie, gdy ona usnęła, cały świat wokół zamarł. I zamarł początkowo wokół nas, nagle dotkniętych przerażającą świadomością, iż nic – albo prawie nic – w tej sytuacji nie zależy od człowieka. Koło zamachowe europejskiej cywilizacji – rozwój – okazało się złotym cielcem i wielu z nas, oddających mu hołd, skłoniło do refleksji oraz poszukiwania odpowiedzi na pytanie, co jest naprawdę ważne i gdzie tego szukać. I czy będziemy chcieli wrócić do tego, co było?
— czytamy.
Byliśmy przekonani o swojej wolności, choć zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że bywa ona ograniczana odpowiedzialnością i obowiązkami, ale to my decydowaliśmy, czy się ich podejmiemy. Wolność wyboru niektórym nam dawała poczucie całkowitej kontroli nad swoim życiem, choć zdarzało się, iż to los i splot nieoczekiwanych wydarzeń zmieniały zwrotnicę i musieliśmy się z tym pogodzić. Pandemia koronawirusa w dużej mierze nam tę wolność odebrała, tak samo jak poczucie bezpieczeństwa i stabilności świata, w którym dotychczas żyliśmy
— pisze Jakubowska.
Znaczenie rodziny
Autorka zwraca uwagę na znaczenie rodziny i tego, że nareszcie możemy spędzać z nią czas.
Zamknięci w czterech ścianach naszych domów nagle stwierdziliśmy, że wirtualna rzeczywistość, w której tak często szukaliśmy kontaktu z innymi ludźmi, nie zastąpi nam bezpośredniej bliskości. Odkryliśmy, że rodzina – dla której często nie mieliśmy czasu zajęci budowaniem swojej kariery zawodowej, oczywiście w przekonaniu, że czynimy to dla jej dobra i przyszłości – jest dla nas w tych ciężkich czasach zarazy oparciem dającym siłę przetrwania
— przekonuje publicystka.
Jakubowska zwraca uwagę na egoizm, który wkradł się w życie wielu z nas.
Nie można mieć za złe, że każdy z nas myśli przede wszystkim o sobie i swoich bliskich, ale dobrze by było, żeby znaleźć czas na myślenie o wszystkich. Od tego zależy, w jakim stanie wyjdziemy z tego kryzysu – jako jednostki, społeczeństwo, kraj. I wtedy dopiero będziemy mogli udzielić sobie odpowiedzi na pytanie, co straciliśmy, co zyskaliśmy i jak te doświadczenia wykorzystamy w naszym „nowym” życiu
— czytamy.
Cały tekst Aleksandry Jakubowskiej w nowym numerze „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 18 maja br., także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/501538-jakubowska-w-sieci-smierc-zajrzala-do-naszego-zycia