Od kilku tygodni próbujemy zrozumieć, dlaczego świat stanął na głowie. Jakie decyzje są w naszych, polskich, rękach, a jakie już nie. Albo za chwilę nie.
WHO zmienia definicję pandemii
W roku 2009 Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zmieniła definicję pandemii z oczywistej „wielkiej liczby zgonów” na enigmatyczną „wielką liczbę zarażeń”. Efekt? Całkowita zmiana ogólnoświatowej narracji o zagrożeniu. Nie decyduje już niszczycielska siła wirusa, ale liczba orzeczonych zakażeń. Z miernika realnego (śmierć) przeszliśmy na miernik wirtualny (testy). Nie fakty, ale prognozy. Także liczba zgonów przez wielu lekarzy i naukowców stawiana jest pod znakiem zapytania. Między innymi dlatego, że w USA, Włoszech, Wielkiej Brytanii i innych krajach (wszędzie?) administracje szpitali wywierają na lekarzy presję, by jak najwięcej zgonów klasyfikowali jako „ofiary COVID”.
Statystyki i pieniądze
W USA trwa dyskusja (m.in. Fox News, „USA Today”, „Washington Times”) na temat relacji senatora z Minnesoty i lekarza dr. Scotta Jensena, który opublikował dokument, jaki otrzymał z US Departament of Health & Human Services (HHS) zawierający szczegółową instrukcję, jak lekarze mają wypełniać akty zgonu z diagnozą COVID-19 bez przeprowadzenia badania laboratoryjnego potwierdzającego, że pacjent rzeczywiście zainfekowany był koronawirusem. Powstało domniemanie potężnych rozbieżności między oficjalnymi danymi a faktyczną liczbą chorych.
Senator Jensen pisze, że chorych z grypą czy zapaleniem płuc szpitale klasyfikują jako chorych na COVID-19. Po co? Za leczenie zwykłego zapalenia płuc szpital dostaje 5 tys. dol. Za leczenie zapalenia płuc zCOVID już 13 tys. dol. Za podłączenie chorego do respiratora – 39 tys. dol.
„Nie rozumiem, jak można nie dostrzegać faktu, że sztuczne zwiększenie liczby zgonów na COVID-19 oznacza dla szpitali większą sumę dolarów”
— mówi dr Jensen.
Niektóre stany (np. Minnesota) uznają jedynie laboratoryjnie potwierdzone diagnozy COVID-19. Inne natomiast, jak Nowy Jork, wszystkie domniemane przypadki klasyfikują jako COVID-19, co powoduje większą wypłatę środków. Pewnie zatem ogromne różnice w liczbie zgonów między stanami są efektem innego podejścia do statystyk. A jak jest w Polsce?
Gigantyczne dotacje dla Światowej Organizacji Zdrowia
Wróćmy jednak do WHO. Od lat Światowa Organizacja Zdrowia otrzymuje gigantyczne dotacje od koncernów farmaceutycznych, np. GlaxoSmithKline czy Novartis AG. Od lat angażuje się w promocję aborcji, środków poronnych, także zawartych w szczepionkach. Dziwnym trafem wytyczne WHO dla świata są niemal przepisane z ulotek reklamowych produktów tychże koncernów. Wśród głównych donatorów WHO są Bill Gates, George Soros i Michael Bloomberg, którzy konsekwentnie realizują plan przebudowy cywilizacyjnej świata, w tym: depopulacji, czyli zmniejszenia liczby ludzi ( jako to nazwać w normalnym języku?), zmiany struktur społecznych, marginalizacji religii, likwidacji państw narodowych, zmiany kodeksu etycznego. Wmówienie światu, że mamy „pandemię” i niezbędna jest szczepionka oznacza dla sponsorów WHO sprzedaż na wielusetmiliardową, przez lata nawet wielobilionową skalę. Gatesa to realizacja od dawna zapowiadanego planu o Vac ID, czyli „elektronicznym paszporcie szczepionkowym”.
Sponsorzy mile widziani
Ciężki felieton. Więc na koniec optymistycznie. Wraz ze znajomymi zamierzamy lada dzień powołać trzy organizacje:
World Wisdom Organization – Światową Organizację Mądrości. Będziemy decydować, co jest mądre, a co głupie. Każdą naszą decyzję roześlemy jako dyrektywę do wykonania na wszystkie uniwersytety świata, do wszystkich rządów i mediów. Ostrzeżemy ( jak to zalecił Bill Gates na konferencji Event 201), by korzystano tylko ze sprawdzonych źródeł, poświadczonych przez Światową Organizację Mądrości.
World Honesty Organization - Światową Organizację Uczciwości. Będziemy decydować, co jest uczciwe, a co nie. Każdą naszą decyzję roześlemy jako dyrektywę do wykonania wszystkim policjom świata, sądom i kościołom. Ostrzeżemy, by korzystano tylko ze sprawdzonych źródeł, poświadczonych przez Światową Organizację Uczciwości.
World Beauty Organization – Światową Organizację Piękna. Będziemy decydować, co jest piękne, a co okropne. I kto jest piękny, a kto okropny. Każdą naszą decyzję roześlemy jako dyrektywę do wykonania wszystkim galeriom, akademiom, filharmoniom, teatrom, festiwalom, mediom. Ostrzegać będziemy, by korzystali tylko ze sprawdzonych źródeł, poświadczonych przez Światową Organizację Piękna.
We wszystkich trzech naszych światowych organizacjach sponsorzy mile widziani.
Felieton ukazał się w tygodniku „Sieci” nr 20/2020
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/500608-who-wwo-wbo-czyli-sponsorzy-obslugiwani?wersja=mobilna