Najpierw były zachwyty nad bohaterami naszej nowej, pandemicznej codzienności. Oklaski, balkonowe koncerty. Dziś, w międzynarodowym dniu pielęgniarek, położnych i opiekunów medycznych zewsząd płyną życzenia. Nie tylko pomyślne. Coraz częściej słychać też wyzwiska. Ostatnio także pod adresem górników.
Koronawirus zainfekował strachem także nasze umysły. Panika zawsze jest jednak najgorszym doradcą. Nie warto kierować się, chyba jakimiś pierwotnymi instynktami, by chronić swoje zdrowie. Niezakażona koronawirusem pielęgniarka, zwłaszcza taka, która nie pracuje w szpitalu przekształconym w zakaźny, z województwa, w którym jest najmniej zakażonych w Polsce, a której jedynym przewinieniem jest to, że robi zakupy w pobliskim sklepie nam nie zagraża. A też doświadcza hejtu.
To już nie tylko krzywe spojrzenia, ale też ataki słowne i agresja. Tak jak w przypadku objętego kwarantanną, a więc nie stwierdzono, że zakażonego mężczyzny odbywającego kwarantannę na działce. Tak jak obraźliwe komentarze wyzwiska rzucane w kierunku górników, którzy padli kolejną ofiarą hejtu i w sieci, i w życiu.
Takie są właśnie skutki udawanego zachwytu nad ich ciężką, codzienną pracą. Ci, którzy nagle dostrzegli trud i znój pracy otaczających ich ludzi, często dziś panikują. Podszyci strachem atakują. Owszem, kierują się ochroną swojego zdrowia, troską o swoich najbliższych. Kiedy to pozostaje nieuzasadnione krzywdzi bohaterów. Tych bohaterów dnia codziennego, o których niektórzy przypomnieli sobie dopiero dziś.
Poruszające reportaże z dnia pracy ratowników medycznych jeszcze miesiąc temu, w porywie nagłego zachwytu, zdobiły pierwsze strony gazet. Cała Polska dziękuje dziś za poświęcenie opieki medycznej, ale też wszystkich tych, którzy pracują obsługując klientów w dobie pandemii.
To prawda, że to nasi bohaterowie. Pielęgniarki, położne, ale i opiekunki medyczne, ratownicy medyczni, lekarze. Kasjerki, piekarze, pracownicy stacji benzynowych, kurierzy, listonosze, dostawcy, pracownicy zaopatrzenia. Policjanci, żołnierze. Praca na linii pandemicznego frontu nawet, jeśli ich przeraża, dzielnie pracują.
To ciężka, najpotrzebniejsza praca, która nie zna work-life balance. Jest misją, służbą. Nie ma wpisanych w godziny pracy obiadów na mieście, strefy relaksu pod szpitalem. Ciężka, najpotrzebniejsza praca nigdy nie hańbi. Za tę pracę dziś wyjątkowo gorąco im podziękujmy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/499878-hejtowani-bohaterzy-juz-nie-tylko-pielegniarki-tez-gornicy