Kto na tym politycznie zyska? Jesteśmy we wstępnej fazie kryzysu, który prawdopodobnie w dużej mierze przeora światową geopolitykę oraz politykę lokalną. Finansowy kryzys w połączeniu z klęskami żywiołowymi spowoduje pewnie ostateczne pęknięcie duopolu partyjnego również w Polsce.
Wpłynie na siłę populistów. Możliwe, że pęknie Unia Europejska, tracącą ostatecznie takie kraje jak Italia. Nie wiadomo jaka będzie rola Chin i USA. Do dzisiejszej sytuacji możemy przyłożyć „teorie chaosu”.
Motyl machnął skrzydłem. Nie do końca wiadomo jak wielki huragan to spowoduje w innej części świata.
Zawsze ktoś wypływa politycznie na takich kryzysach. Nieraz tylko głośne zamachy terrorystyczne radykalnie wpływały na głosy wyborców (Hiszpania w 2004 roku), zmieniając polityczne oblicze kraju. Epidemia koronawirusa potrwa jeszcze co najmniej rok. Zdemoluje więzi społeczne, światowe gospodarki i zmiecie ze sceny wielu znanych polityków. Również w Polsce. Pogłębi do tego i tak potężne nierówności społeczne, co spowoduje wysyp skrajnie lewicowych i prawicowych populistów. Wszyscy będą socjalni, ale jedni będą winić, piszę to w wielkim uproszczeniu, Billa Gatesa, a inni Donalda Trumpa. Przewiduję, że w wielu krajach będziemy mieć drugą Wenezuelę. Jednym słowem- będzie bardzo źle pod każdym względem.
Ktoś jednak wygra. Zawsze ktoś wygrywa. Tym kimś będą wielkie korporacje, którym nie da siły już absolutnie żaden rząd. Nawet jak dojdzie do narodzenia się miękkich autorytaryzmów, to nie będą one siły, by powstrzymać kilku gigantów. Skąd? Z Doliny Krzemowej.
Wyobrażacie sobie pracę w pandemii bez Skype i Zoom? Wyobrażacie sobie kontakty bez Facebooka i towarzyszących mu komunikatorów jak WhatsApp i Massenger? Jak pracować z dziećmi w e-szkole bez Teams? Jak opracować choćby szczepionkę na Covid-19 bez chmur obliczeniowych Microsoftu i Google’a? W końcu jak poradzić sobie z potrzebami kulturalnymi i rozrywkowymi bez Netflixa, HBO i Amazona, którego wzrosty wpływów w czasie pandemii już są liczone w miliardach. Wszystkie technologie umożliwiające inwigilację państwowym służbom rzekomo tylko do walki z Covide-19, są opracowywane wraz z tymi gigantami. Gigantami, które bez wątpienia nie zrezygnują ze swojej uprzywilejowanej pozycji po wynalezieniu szczepionki.
Ba, nikt nie będzie chciał by one same się ograniczyły. Przecież dzisiejsza wymuszona przez wirusa zdalna praca skazała rynek pracy na totalne przebudowanie. W ramach cięcia kosztów wiele firm będzie przenosiła pracowników do ich własnych domów. Kto wtedy zapewni technologiczny dostęp? Zgadniecie? To nie trudne.
Amazon, Google, Microsoft będą coraz bogatsze i coraz bardziej wpływowe. Już teraz wiedzą o nas wszystko, bo sami im oddaliśmy swoją prywatność, chcąc korzystać z mediów społecznościowych i konta Google, bez którego nie zrobimy już nawet wielu zakupów on-line. Dlatego w moim przekonaniu nie ma buntu społecznego za ograniczanie w czasie pandemii praw obywatelskich. Nie chodzi o strach. Nie chodzi tylko o przerażanie, które powoduje, że oddajemy wolność w imieniu bezpieczeństwa. Po prostu „nobody cares anymore”- napisałbym w angielskiej wersji tego tekstu. To nie jest 2001 rok, gdy Internet nie był tak wszechpotężny i można było jeszcze burzyć się na Patriot Act, który przypominam, do dziś nie został znacząco ograniczony. A miał być tymczasowy na czas pokonania tych, co zburzyli dwie wieże. Dziś Facebook i Google wiedzą o nas więcej niż służby na mocy tego antyrerrorystycznego prawa. Lepiej tez nami manipulują za pomocą algorytmów i monopolizmu.
Najlepsze dystopijne popkulturowe opowieści o autorytarnych reżymach opowiadają nie o narodowych dyktaturach, ale właśnie rządach korporacji, będących w symbiozie z marionetkowymi politykami. Rzeczywistość została dogoniona przez wizjonerstwo Philipa K. Dicka. Zapomnijcie o aferze Cambridge Analytica, gdy politycy w imieniu ludu mieli jeszcze mglistą szansę przycięcia potęgi korporacji. Ona już wtedy była iluzoryczna. Teraz nie ma na nią szans żadnych. Szczególnie, że nowym ładzie populistom będzie potrzebne narzędzie, jakim są media społecznościowe. Już teraz widać jak przy ich pomocy można manipulować swoimi coraz bardziej zidiociały plemionami.
Cóż, w tym czasie warto może wrzucić płytkę z niedocenionym i zapomnianym klasykiem kina akcji lat 90-tych pt. „Człowiek demolka”. Powszechna inwifilacja, wymuszana szczęśliwość, zakaz obrażania kogokolwiek, zakaz dotyku drugiej osoby (seks też jest wirtualny) przez krążące bakterie oraz nakaz zdrowego trybu życia. Aha i rządy korporacji.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/497470-przygotujcie-sie-na-nowy-autorytaryzm-korporacyjny?wersja=mobilna