Kilka dni temu Europejska Agencja Leków opublikowała wstrząsający raport na temat antybiotyków w polskim mięsie. Raport w liczbach wydawał się być fatalny dla Polski. Tymczasem okazuje się, że w tym straszeniu więcej jest czarnego PR-u niż realnych powodów do lęku.
W ciągu ostatnich kilku lat, prawie o 30 proc. wzrosła sprzedaż środków przeciwbakteryjnych dla zwierząt gospodarskich - donosi Europejska Agencja Leków. Polska na tle Europy wypada tragicznie. Jesteśmy czwartym w kolejności krajem na naszym kontynencie, w którym używa się najwięcej antybiotyków
–czytamy na wp.pl.
Wspomniana agencja informuje o sprzedaży środków przeciwbakteryjnych dla zwierząt gospodarskich w latach 2010-2017. Wyniki mają być pozytywne dla Europy i jednocześnie tragiczne dla Polski. W Europie sprzedaż środków przeciwbakteryjnych dla zwierząt gospodarskich w latach 2010-2017 w całej spadła przez ostatnie lata o 20 proc. Jednak w Polsce ilość sprzedawanych środków przeciwbakteryjnych dla zwierząt gospodarskich w Polsce wzrosła prawie o 30 proc.
Do zarzutów Europejskiej Agencji Leków odniósł się w studiu wPolsce.pl Bogdan Konopka, Główny Lekarz Weterynarii.
W ciągu ostatnich kilku lat pogłowie zwierząt hodowlanych w Polsce znacznie wzrosło. Staliśmy się numerem jeden w Europie, jeśli chodzi o produkcję drobiarską. Wolumen mięsa drobiowego, który jest eksportowany i sprzedawany na rynki europejskie jest porównywalny z wolumenem francuskim i niemieckim razem wziętymi. Polska staje się więc krajem niewygodnym na świecie, bo jest po prostu konkurentem w produkcji chociażby mięsa drobiowego. Poza tym pogłowie bydła od roku 2012 wzrosło prawie o milion sztuk. Tendencja wzrostowa dotyczy wszystkich innych gatunków zwierząt
-tłumaczy Bogdan Konopka.
Główny Lekarz Weterynarii podkreśla, że priorytetem jest w ogóle ograniczenie stosowania antybiotyków i rozważniejsze ich stosowanie.
Eksportujemy mięso do 80 krajów świata. Na poziomie Głównego Inspektoratu Weterynarii mamy uzgodnionych ok.700 świadectw weterynaryjnych na produkty i na żywe zwierzęta. W tych krajach jesteśmy także sprawdzani i kontrolowani. Gdyby było tak źle, to nic byśmy z Polski nie sprzedali
-zauważa Konopka.
Dane, które przedstawiła EMA dotyczą pogłowia, a ilość antybiotyków wzrosła mniej więcej tak, jak wzrosło pogłowie
-tłumaczy Główny Lekarz Weterynarii.
Cała rozmowa do obejrzenia tutaj:
Możliwe, że jak zawsze medal ma dwie strony, a gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Oby także chów na rynek wewnętrzny spełniał równie restrykcyjne normy, jak ten na eksport. Bo ostatecznie chodzi tu o nasz zdrowie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/482078-polskie-mieso-nie-takie-zle-jak-je-w-europie-maluja?wersja=mobilna