Ze zdumieniem słuchałam, jak posłanka Senyszyn stwierdziła w 35. rocznicę męczeńskiej śmierci bł. ks. Popiełuszki, że zginął on za politykę. Tym samym powróciła stara, lewicowa narracja, te same oskarżenia kierowali przecież wobec męczennika – za jego życia i po śmierci - partyjni luminarze. Taką narrację powtarzali też w procesie toruńskim sami zabójcy księdza. Szkoda, że po 35 latach ta narracja jeszcze nie wymarła.
Odpowiadam pani poseł Senyszyn, że na to, iż ksiądz Popiełuszko zginął nie za politykę, lecz za wiarę właśnie, istnieją konkretne dowody. Są opublikowane wszystkie kazania, jakie ks. Jerzy głosił podczas Mszy za Ojczyznę. Wystarczy je przeczytać, by się przekonać, że odnosił się w nich wyłącznie do treści wypływających z wiary: bronił prawdy, wolności, ludzkiej godności. Odwoływał się do nauczania Prymasa Wyszyńskiego i Jana Pawła 2, cytował ich nawet podczas każdej Mszy za Ojczyznę, podkreślając, że zło należy dobrem zwyciężać, że należy chronić się od nienawiści, nawet wobec wrogów. Nie prowadził też działalności stricte politycznej, mimo ogromnego poparcia wśród Polaków, nie założył partii politycznej ani żadnego ruchu społecznego. Spowiadał, odprawiał Msze święte, prowadził ludzi do wiary. Przekonałam się o tym, gdy rozmawiałam z wieloma z nich, kiedy przygotowywałam książkową biografię ks. Popiełuszki. Problem polegał na tym, że w systemie totalitarnm wszystko stawało się polityką, nawet działanie czysto religijne. Na tym polega nieprawość i fałsz tych systemów. Dlatego trzeba wyjść poza te błędne kategorie i dotrzeć do prawdziwych, duchowych racji, jakimi kierował się ks. Popiełuszko.
Po drugie, ks. Jerzy to kapłan niezłomny, którego działalność wpisuje się w polską tradycję patriotyczną. To duchowny, który zaraz po Bogu najbardziej kochał Polskę i który – jak wcześniej ks.. Stanisław Brzóska, ks. Ignacy Skorupka czy męczennicy drugiej wojny światowej, cierpiał z narodem, a gdy było trzeba, cierpiał bardziej. Dla ks. Jerzego, tak jak dla św. Jana Pawła 2, patriotyzm łączył się z wiarą, konkretnie z IV przykazaniem Dekalogu, które miłość do ojca i matki łączy z miłością do Ojczyzny. Należy jeszcze dodać, że przy takim rozumowaniu, jakie powróciło w słowach posłanki Senyszyn, nikogo w historii Kościoła nie można by uznać za męczennika za wiarę. Już w starożytności przecież władze państwowe tłumaczyły prześladowanie chrześcijan względami politycznymi, nie motywami religijnymi, podczas gdy postawa chrześcijan zawsze wynikała z motywów religijnych: nie mogli przyjąć, że cesarz jest bogiem ani okazywać mu czci religijnej nie dlatego, że byli przeciw władzy państwowej, tylko z tego powodu, że Dekalog nie pozwala czcić fałszywych bogów. Zresztą nawet w procesie sądowym skazującym na śmierć Chrystusa oficjalny powód skazania Go na śmierć też był polityczny i brzmiał: „Jezus Nazarejczyk Król Żydowski”. Zginął, jak oficjalnie uzasadniano, bo uważał się za króla i był zagrożeniem dla legalnej władzy, do tego gromadził grupy uczniów by – jak Go oskarżano - podżegać do buntu i politycznego przewrotu. Podobnie, pierwszym męczennikom też zarzucano nielojalność wobec państwa, obrazę majestatu władcy, podżeganie do buntu, gdyż jako chrześcijanie nie chcieli złożyć ofiary ku czci bogów, państwa i cesarza. Ale nie mogli tego czynić ze względów religijnych. Zatem ostatecznym powodem skazania chrześcijan na śmierć były motywy religijne. Gdyby nie one, nie byłoby męczeństwa.
Apeluję zatem do Pani Poseł, by nie powielała stereotypów formułowanych niegdyś przez Służbę Bezpieczeństwa i przez ówczesnego rzecznika rządu Jerzego Urbana i by nie wprowadzała opinii publicznej w błąd. Błogosławiony ksiądz Popiełuszko z całą pewnością zginął za wiarę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/469260-ks-popieluszko-nie-zginal-za-politykew-odpowiedzi-senyszyn