Zaczynaliśmy wspólne życie, zarabiając po 1200 zł. Ja jeździłem fiatem bravo, Ania matizem
– mówił Robert Lewandowski w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Kapitan reprezentacji Polski przekonywał, że pieniądze nie są dla niego najważniejsze. Przypomniał jak wyglądało życie jego i przyszłej żony Anny, gdy Lewandowski był piłkarzem Znicza Pruszków.
Dla nas rzeczy materialne nie są najważniejsze, staramy się podchodzić do życia według zasady: nie jest istotne to, co masz, ale to, kim jesteś. Zaczynaliśmy wspólne życie, zarabiając po 1200 zł. Ja jeździłem fiatem bravo, Ania matizem
– powiedział „Lewy”.
Od dwóch lat Anna i Robert Lewandowscy są szczęśliwymi rodzicami. Przyjście na świat ich córki Klary łączyło się z poważnym ryzykiem.
Jestem pełen podziwu, że Ania to wytrzymała. Widziałem ten ból, najgorsza była moja niemoc, bezradność. Facet się stara, ale wie, że nic nie może zrobić. A kolejne godziny mijają, kobieta cierpi. Szczególnie gdy poród trwa tak długo…
– mówił Lewandowski.
Wtedy nie zadawałem sobie sprawy, że zagrożenie jest tak duże, więc i dziś przede wszystkim pamiętam to szczęście, gdy zobaczyłem naszą córkę
– dodał.
Anna Lewandowska straciła dużo krwi i jak wynika ze słów jej męża, lekarka brała pod uwagę dużo gorszy scenariusz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: „SaveAlfieEvans”. Poruszający wpis Anny Lewandowskiej: „Matka zawsze rozumie!”
To wszystko trwało ok. 30 godzin. Poród był trudny, Ania straciła bardzo dużo krwi, potem pani doktor powiedziała, że niewiele brakowało, by skończyło się to o wiele gorzej… Gdy walczyła, ja trzymałem Klarę na rękach. Byłem tak zestresowany, zesztywniały z nerwów, że nie potrafiłem podnieść ręcznika z podłogi
– mówił Robert Lewandowski.
mly/”przegląd sportowy”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/437968-lewandowski-zaczynalismy-zycie-zarabiajac-po-1200-zl?wersja=mobilna