Czy ktoś u nas sobie wyobraża mentalny atak na judaizm, islam czy choćby prawosławie? Ależ skąd! Nie uchodzi.
Wiara jest najbardziej osobistą sprawą człowieka. Jest sferą szczególnie chronią. Tolerancja dla innowierców to miara cywilizacji. I my, Polacy przez wieki naszej historii ten egzamin zdaliśmy. Natomiast trudno nie zauważyć, że jesteśmy traktowani całkiem niesymetrycznie. I, żeby było ciekawiej są próby umniejszania i wyszydzania wiary naszych ojców w naszym własnym kraju.
Nie wolno dłużej udawać, że to co obserwujemy w sferze publicznej to tylko przejaw wolności i różnorodności poglądów. Trwa przemyślana akcja niszczenia tego co jest naszą siłą od momentu przyjęcia Chrztu przez Mieszka I. Trwa systematyczna walka z Kościołem Katolickim. Jesteśmy świadkami wojny światopoglądowej, tym groźniejszej, bo prowadzonej przez wroga zakamuflowanego i podstępnego.
Odchodzące Boże Narodzenie będziemy kojarzyć z praktykami mającymi na celu odarcie błogosławionego dla Chrześcijan czasu przyjścia na świat Jezusa Chrystusa i zmienienia tych świąt w przaśną imprezkę dla ciemnoty.
Bo trzeba zauważyć, że ci, którzy są w pierwszej linii antychrześcijańskiej nagonki, nie wiedzieć czemu czują się jako ekipa z wyższej półki. Takie zdecydowanie fajniejsze towarzystwo. No nie bójmy się tego stwierdzenia, nasze współczesne wyższe sfery. To zawsze tak działało, że za marne kilka złotych zainwestowane w „Gazetę Wyborczą”, gwarantowano ci wejściówkę do szpicy intelektualnej. Otrzymywałeś obowiązkowy zestaw pojęć i autorytetów. Wystarczyło się tego trzymać i profesor Geremek, profesor Sadurski czy profesor Matczak, nie mówiąc o samym Adamie Michniku, i ty, to jedna wielka proeuropejska elita.
W tegorocznych bożonarodzeniowych hitach internetu udział wzięły dzieci i nie chodzi tu słynnego Kevina, który bawi już kilka pokoleń brzdąców i byłych brzdąców takoż.
Syn premiera Mateusza Morawieckiego na rękach taty, kiedy ubierają razem choinkę zainspirował lewacką sforę do fajerwerków w postaci prześmiesznych zdjęć i filmików. Kto tylko miał choinkę i kogoś pod ręką, brał go w ramiona i parodiował sytuację z domu pana premiera. I żeby to było jasne, w takiej parodii nie ma nic niewłaściwego. Świat jest po to, żeby z niego pożartować. Natomiast co raziło w tej sytuacji, to tania uciecha, taki rechot trolli, mogących bezwzględnie uderzyć we wroga politycznego. I co najistotniejsze, udało się złapać „temat” wigilijny. Ale jaja, ubierają rodzinnie choinkę!
Innym dzieckiem, które okazało się także bohaterem portali społecznościowych był syn szef Obywateli RP Pawła Kasprzaka. Tutaj mieliśmy już całkowity galimatias z pokręceniem. Zostało to określone na Twitterze przez samego szefa i autora zdjęć jako:
Tradycja wigilijna przemyślana na nowo.
Tą nowością miało być sushi zamiast tradycyjnych potraw. Na jednym za zdjęć siedział syn szefa w czapce mikołajowej z dosyć smutną miną. To zwróciło uwagę internautów. W ramach riposty szef obywateli dołączył zdjęcie syna w wersji rzekomo uśmiechniętej, z adnotacją:
Moje „nieszczęśliwe dziecko” na wieść o współczuciu Polaków-katolików. Tak wróciwszy z kościoła czytaliśmy te ich komentarze ;).
Pozostaje pytanie w jakim charakterze Paweł Kasprzak był w kościele? Czy jeszcze całkiem nie dojrzał do bojkotu narodzin Jezusa Chrystusa?
Powyższe przypadki oczywiście w żaden sposób nie wpływają na święta Bożego Narodzenia, ale są wyznacznikiem trendu, a ten jest jasny. Przekaz został niezwykle uproszczony. Nie uderza się w pryncypia wiary. Uderza się w tradycję. Rodzina dekorująca choinkę, beka, potrawy wigilijne, beka, łamanie się opłatkiem na spotkaniach opłatkowych, beka, ksiądz po kolędzie, beka.
Za komuny w Boże Narodzenie podawano statystyki ile osób trafiło do szpitali z przejedzenia. Było to takie delikatne danie do zrozumienia ogółowi po co są święta? Żeby się nawcinać do kresu wytrzymałości organizmu.
Teraz, kiedy wydawało by się, że system zwalczający Chrześcijaństwo jest przeszłością, okazuje się, że musimy pilnować Bożego Narodzenia. I to wcale nie jest frazes. Zdajmy sobie sprawę, że przyzwolenie na lewackie harce jest ogromne. Dowodzą tego wyniki wyborów samorządowych w dużych miastach i wielu miejscach Polski.
Wolność, w tym wyznania jak najbardziej, ale nie może być tak, że katolik będzie w Polsce kimś wytykanym, a nawet napiętnowanym. Jeśli komuś się nie podoba Boże Narodzenie, nie ma obowiązku go obchodzić, ale musimy zewrzeć szyki, żeby tej antykatolickiej mniejszości nie pomieszało się do końca w głowach i nie myśleli, że to oni są tutaj gospodarzami i arbitrami świątecznej elegancji.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/427129-makowskitylko-z-chrzescijanstwa-mozna-w-polsce-do-woli-kpic