Scenki z wulgarnego ataku transseksualisty na nastolatkę, nagrane w środku dnia, gdzieś na warszawskiej Ochocie, obiegły cały internet. Można powiedzieć: chuligańska napaść niezrównoważonego furiata, gdyby nie jej ewidentnie prowokacyjny zamysł.
Osobnik podpisujący się Rafalala (czyli – jak można wnioskować – Rafał) umieścił w internecie własnoręcznie nagraną scenę, w której napastuje wystraszoną nastolatkę, a na koniec ubliżając jej, oblewa ją jakimś płynem. Jak wynika z nagrania: furiat ma pretensję do dziewczyny, że ta śmiała się z jego wyglądu. Dziewczyna próbuje przepraszać napastnika, ale ten klnąc jak w transie, popycha ją i wylewa na nią bliżej nieokreślone pomyje.
Niezrozumiałe jest nie tylko agresywne zachowanie osobnika – w końcu to chyba naturalne, że budzi swoim niecodziennym wyglądem zainteresowanie, a nawet rozbawienie, zwłaszcza u dzieci – ale przede wszystkim fakt, że chwali się swoim wybrykiem publicznie. Można to zrzucić na karb ewidentnej niestabilności emocjonalnej dziwaka, ale sądzę, że chodzi tu jeszcze o coś więcej. Otóż nieszczęsny Rafalala brutalnie domaga się akceptacji dla swojego – nazwijmy to – nienormatywnego wyglądu i zachowania. Każdy kto ośmieli się dziwnie spojrzeć, zachichotać, staje się obiektem agresji – tak jak nieszczęsna nastolatka.
O ile można machnąć ręką na to, jak kto się ubiera i za kogo się uważa, o tyle pretensja transseksualisty, że nie jest powszechnie uważany za element normalności jest już zjawiskiem bardzo groźnym. Gdybyśmy bowiem przyjęli jego pretensję, oznaczałoby to, że tracimy prawo do życia w zgodzie z przyjętymi przez nas normami i musimy przyjąć narzucony przez niego – w tym przypadku siłą – ogląd rzeczywistości. Jeśli chcemy pozostać wolnym społeczeństwem, nie może być na to zgody. W przeciwnym razie będziemy musieli ugiąć się przed terrorem kulturowego bolszewizmu, gdzie podstawową normą jest brak normy.
Inna sprawa, że tak agresywne wyładowywanie swoich frustracji na nastolatce, jest działaniem całkowicie samobójczym z punktu widzenia środowisk LGBT. W diabły idą tzw. marsze równości, tęczowe flagi, nawoływania do tolerancji i miłości. Jak w praktyce wygląda ta tolerancja, ujrzeliśmy na filmiku. Słowo gay pierwotnie oznaczało człowieka wesołego, radosnego, tacy mieli być geje. Gdzież więc ta radość, wesołość? W oblewaniu dziewczyny pomyjami? W rzucaniu pod jej adresem k…wami? W fizycznej agresji? Na tak rozumianą „tolerancję” nie ma przyzwolenia.
Od agresji Rafalali odcięło się szczecińskie stowarzyszenie Lambda. Jak napisali tęczowi aktywiści ich celem jest „pokazanie ludziom, że są normalnymi, spokojnymi ludźmi, takimi jak wszyscy.” Obawiam się, że po ataku jednego z tych „normalnych, spokojnych ludzi” na nastoletnią dziewczynkę, znacznie trudniej będzie komukolwiek w to uwierzyć. Podziękujcie Rafalali.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/390560-podziekujcie-rafalali-dzieki-niemu-zobaczylismy-jak-w-rzeczywistosci-wyglada-wasza-milosc-i-tolerancja?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%253A+wPolitycepl+%2528wPolityce.pl+-+Najnowsze%2529