Prąd jest odłączany jako pierwszy - w momencie, kiedy są jakieś zaległości, to ludzie tracą nie tylko ogrzewanie, ale też jedzenie. W wypadku węgla są dotacje dla najbiedniejszych, a w wypadku prądu nie ma. Chcemy tym ludziom pomóc

— powiedział Piotr Liroy-Marzec, poseł niezrzeszony, w rozmowie z Piotrem Barełkowskim w telewizji wPolsce.pl

Odniósł się w ten sposób do wspólnego projektu, który promuje z Piotrem Guziałem, warszawskim radnym i Piotrem Ikonowiczem, działaczem społecznym.

Poruszył też kwestię innej inicjatywy, dzięki której artyści mieliby łatwiejszą drogę do uzyskania wiz do USA.

Artyści od lat borykają się z problemami wizowymi. To psuje wizerunek polskiej kultury za granicą. Są kary finansowe dla organizatorów, a artyści mają często zakaz wjazdu.

— powiedział.

Zapytany przez Piotra Barełkowskiego o swoje cele polityczne i ideę, jaka im przyświeca, powiedział:

Moim zadaniem, jako posła, jest spełnić swoją misję jak najlepiej, bo walczę o to dla ludzi, którym coś obiecałem i to na wielu płaszczyznach. Jestem centrowcem, ale nie chcę się też szufladkować. Dalej będę działał, jeśli chodzi o organizacje pozarządowe czy te związane z działalnością dla obywateli. Utworzyłem portal „Transparentna Polska”, który ma pomagać w samopomocy obywatelskiej. Chcę wykorzystać wiarę we mnie i w to, co ja zrobię, do maksimum

— przyznał poseł.

Poruszył też temat klubu Kukiz‘15. Według niego nadal jest wiele podobieństw między nim, a klubem.

Wspieram Kukiz‘15 w jego sztandarowych postulatach. Nie wyrzekam się tego. Przynależność do klubu ułatwiła mi tylko start w wyborach, ale w moim środowisku miałem w związku z tym problemy. Ja bym chętnie startował jako ja, ale gdy mamy system wyborczy taki, jaki mamy, to musimy się na nim opierać. A co będzie dalej - zobaczymy

— powiedział.

Zapytany o angażowanie się artystów w walkę polityczną, zaznaczył:

Każdy ma prawo do posiadania własnego zdania. Dobrze, że ludzie mają różne zdanie, ale szkoda, że nie potrafią rozmawiać. Jestem za wolnością jednostki, która kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. To może trochę utopijny pogląd, ale Polska będzie żyła dotąd, dokąd będziemy dyskutowali, a nie krzyczeli na siebie

— powiedział.

mk