Manie i fobie bywają różne, ale najgłośniejsza jest Mania Gretkowska. Ledwie TVN-owskie „Fakty” zapłakały, że skoro PiS ma już w sondażach 44 procent, a PO – 19, to znak, iż „opozycja potrzebuje charyzmatycznego lidera” (jakby Polacy byli kretynami), a już na horyzoncie pojawił się nowy jeździec bez głowy, tym razem płci żeńskiej. Płeć, rzecz jasna, możemy tu potraktować umownie, ponieważ sama pani Gretkowska uznawana była do tej pory nad Wisłą za symbol nowoczesnego feminizmu, a w nim, jak wiemy (i widzimy) płeć nie odgrywa żadnej roli.
Potwierdza to zresztą ostatni komentarz Gretkowskiej, dotyczący wystąpienia przewodniczącego „Solidarności”, Piotra Dudy w sprawie nacisków Komisji Europejskiej. Duda, logicznie i sposób jasny chyba dla każdego, kto nie ma problemów z własną płciowością, tłumaczył – jak krowie na rowie – że przywrócenie niższego wieku emerytalnego dla kobiet (a konkretnie – możliwości szybszego przejścia na emeryturę) jest dla nich wyłącznie przywilejem, a nie szykaną. Wie to nawet przedszkolak. O ile nie miał w placówce edukacyjnej spotkań z ludźmi pokroju Gretkowskiej, dla której nawet jej narządy rozrodcze (a może – przede wszystkim?) pozostają orężem w wojnie ideologicznej o lepsze futro.
Więc po słowach Piotra Dudy pisarka wybuchła. „Dlaczego wczoraj jakiś ch… bez cycków wypowiadał się znowu za kobiety? Nie masz nawet mózgu wrzeszcząc, że przywilejem Polek jest nędzna, wcześniejsza emerytura” – wrzasnęła na „fejsie”. Szybko jednak poczuła, że nie jest to szczytowanie jej możliwości, więc zawyła jeszcze głośniej. „Zamiast cycków, masz otłuszczone dobrobytem cyckory. Jesteś związkowym bonzem na usługach rządu. Nie wycieraj sobie Piotrze Dudo, przewodniczący „Solidarności” (w dużym cudzysłowie) Polkami zdradzieckiej mordy. (…) Dla ciebie i podobnych, dla patriarchalnych dziadów polskich zawodzących po kościołach kobieta jest przyrządem gospodarczym do usług domowych. Jest też narządem bosko rozrodczym wyposażonym w łono. Żyje dłużej, żeby usługiwać. Taki jest plan boży i PiS-u”.
Powie ktoś, ot – atak, jakich wiele na oddziałach zamkniętych. Tak nie można – odpowiem. Nawet rozbita wewnętrznie feministka (a może – zwłaszcza ona) może potrzebować pomocy. Widać zresztą, że potrzebuje. Być może tylko lęk przed konsekwencjami powoduje, że nie chce ujawnić nazwiska tego, kto potraktował ją tak okrutnie. Jako „przyrząd gospodarczy do usług domowych” oraz „narząd bosko rozrodczy wyposażony w łono”, który musi „usługiwać”. Oczywiście, można przyjąć, że w obliczu tysiąca innych mózgowych zakrętów, sytuacja taka wcale Gretkowskiej nie przeszkadza. Ale przecież widać, że cierpi. Stąd bardzo emocjonalny wstęp o „ch… bez cycków”. Niestety, bez gruntownego wywiadu lekarskiego nie da się ustalić, czy ten sam organ, ale z „cyckami”, jest dla Gretkowskiej satysfakcjonujący. No i gdzie wcześniej coś takiego widziała? Na paradach równości? Na pogadankach o „waginie” w TVN? Nie dojdziemy, a i medycyna może okazać się bezradna.
Wzywam zatem wszystkich, którzy mogą Gretkowskiej pomóc wydostać się z przeklętego kręgu przemocy domowej, by składali propozycje konkretnych działań. Zwłaszcza, że wspomniany przez pisarkę „plan boży i PiS-u” w jej przypadku akurat jest smutnie czytelny. Pan Bóg wyraźnie chciał ją za coś ukarać, odbierając rozum. PiS zaś pewnie nawet nie wie, kim jest pani Manuela.
A szkoda, bo to już za niedługo może być nowa liderka opozycji. Charyzmę w każdym razie ma nie z tej ziemi. No i „cycki”, które – jak się wydaje – jako broń nowoczesnego feminizmu stanowią jednak pewne novum. Wygląda na to, że witkacowskie „kobietony” naszego antykobiecego (nie licząc lesbijek) feminizmu - nareszcie zaczęły przeglądać się w lustrze. Jeszcze kilka lat i oswoją się z tym, co w nim widzą. Odwagi, panno Maniu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/358291-kobietony-na-skraju-zalamania-nerwowego-odcinek-13-manuela-cycek-gretkowska