Problemy wokół Puszczy Białowieskiej to nie tylko problemy techniczne i ściśle biologiczne, co do których nie posiadam odpowiednich kompetencji. To także problemy natury filozoficznej, światopoglądowej i ideologicznej. W związku z tym dzielę się z Czytelnikami kilkoma przemyśleniami natury ogólnej, wyrosłymi na bazie klasycznej filozofii i myśli chrześcijańskiej:
1. Świat nie jest Bogiem. Przyroda nie jest rzeczywistością absolutną, którą można by wynosić ponad godność osoby ludzkiej. Błędne jest stanowisko negujące dopuszczalność jakichkolwiek ingerencji w naturę.
2. Świat jest uhierarchizowany. Stanowiska określane jako ekocentryzm i biocentryzm są błędne. Niezgodne z rzeczywistością jest negowanie ontologicznej i aksjologicznej różnicy między człowiekiem i pozostałymi istotami żyjącymi. Przyroda jest tak zorganizowana, że jedne istoty są podporządkowane drugim. Tym bardziej człowiek, przekraczający przyrodę, i stojący na szczycie widzialnego stworzenia, ma prawo do rozumnego, moralnie dobrego, korzystania z przyrody. Stanowisko egalitarystyczne jest podwójnie antynomialne. Po pierwsze, w imię swoistego egalitaryzmu przyznaje się wszystkim organizmom prawo do życia zgodnego ze swoją naturą, ale człowiekowi, który zgodnie ze swą naturą przekracza przyrodę, prawa takiego się nie przyznaje. Ojciec J. M. Bocheński zauważył, że ci, którzy przeczą istotnej, zasadniczej różnicy między człowiekiem a zwierzęciem, równocześnie odrzucają prawo przyrody, wedle którego jedne gatunki służą potrzebom innych – na przykład myszy sowom, owady ptakom itd. Po drugie, to jednak pod adresem człowieka a nie korników czy innych zwierząt formułuje się postulaty ekologiczne. Postulaty te zakładają, że człowiek jest jednak kimś ponad przyrodą.
3. Świat nie jest rzeczywistością absurdalną, amorficzną, pozbawioną prawdy (logosu), jakąś czystą potencjalnością, w którą człowiek, na podobieństwo Platońskiego Demiurga, dopiero wnosiłby sens. Przyroda nie jest jakimś nieokreślonym materiałem, którym można by swobodnie manipulować. Nie jest rzeczywistością wrogą człowiekowi, rzeczywistością, którą człowiek miałby ujarzmiać, a istoty żywe nie są bezdusznymi maszynami, które można by bezdusznie traktować.
4. Świat jest Bożym darem – czymś, co człowiek zastaje, niejako otrzymuje. Jest to świat prawdy, dobra i piękna. Świat ma swą racjonalną strukturę, jest celowościowo zorganizowany, jest kosmosem. Człowiek powinien w swym działaniu, przyporządkowanym osobowemu rozwojowi, tak korzystać z przyrody, aby uszanować prawdę jej bytu, aby, wedle słów św. Jana Pawła II, zachować jej integralność, jej dynamiczną równowagę. W encyklice Sollicitudo rei socialis papież pisze:
„nie można bezkarnie używać różnego rodzaju bytów, żyjących czy nieożywionych – składników naturalnych, roślin, zwierząt – w sposób dowolny, jedynie według własnych potrzeb gospodarczych. Przeciwnie, należy brać pod uwagę naturę każdego bytu oraz ich wzajemne powiązanie w uporządkowany system, którym właśnie jest kosmos” (34).
5. Jako moralnie naganne trzeba ocenić traktowanie środowiska w kategoriach zwyczajnej manipulacji, podboju czy konsumpcji. Pozytywnie natomiast należy ocenić te ingerencje w przyrodę, także ożywioną, które nacechowane są odpowiedzialnością i poszanowaniem dla przyrody, i które zmierzają do polepszenia sytuacji poszczególnych istot i całego ekosystemu. Człowiek nie jest intruzem w świecie przyrody. Przeciwnie, przyroda jest niejako otwarta na twórczą obecność człowieka. Genialny w tym względzie jest tekst z Księgi Rodzaju:
„Gdy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo, nie było jeszcze żadnego krzewu polnego na ziemi ani żadna trawa polna jeszcze nie wzeszła – bo Pan Bóg nie zsyłał deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by uprawiał ziemię i rów kopał w ziemi, aby w ten sposób nawadniać całą powierzchnię gleby…” (Rdz 2,4-6).
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/348692-kilka-mysli-w-zwiazku-z-kornikiem-w-puszczy-bialowieskiej