W całej Polsce powstają jak grzyby po deszczu kluby ojca. Czy to źle, że mężczyźni interesują się własną rodziną? A może to podejrzana sprawa?
Wydaje się, że na temat tak zwanego „czarnego PR-u” wokół ojcostwa pisano już sporo. Jednak nadal nie mogę oprzeć się wrażeniu, że przesąd „mężczyzna = zagrożenie rodziny” zajmuje istotną pozycję na liście stereotypów współczesnej popkultury. W mediach nierzadko pojawia się motyw nieodpowiedzialnego, uzależnionego, niewiernego czy narcystycznego mężczyzny, który jest zagrożeniem dla żony czy partnerki oraz dzieci.
Niedawno natknąłem się na przykład takiego czarnego PR-u. W popularnym portalu internetowym pojawił się następujący tytuł: „Fundacja uczy posłuszeństwa i szacunku dla mężczyzn. Czy to nawoływanie do przemocy domowej?” Chodzi o warsztaty dla kobiet, proponowane przez jedną z organizacji pozarządowych, zatytułowane „Posłuszna żona. O szacunku do mężczyzn”. Analiza autorki szokuje powierzchownością. Wnioski wysnuwa na podstawie cytowanych wybiórczo tytułów warsztatów i przytaczanych przypadkowych komentarzy internautów.
Nadto autorka jakby „nie zauważa”, że rzekomi szerzyciele przemocy domowej mają w swojej ofercie dla pań również takie tematy jak: „Pozostań sobą. O komunikacji”; „Bizneswoman w domu. O sztuce zarządzania czasem i przestrzenią”; „Bogata czy biedna - wolna! O finansach w damskim portfelu”; „Jestem. O akceptacji siebie” itd. (zob. http://fundacjafilome.pl/serce-kobiety/). Rezultat? –podejrzenie o nawoływanie do przemocy, rzucone beztrosko na podstawie… kilku słów! Takie przykłady można by oczywiście mnożyć.
Żeby było jasne nie zamykam oczu na fakty. Jako kurator rodzinny niejednokrotnie zetknąłem się z problemem przemocy w rodzinie. Jej sprawcami są przeważającej części mężczyźni. Ogólna liczba ofiar przemocy w rodzinie w 2016 roku, według statystyk policyjnych wyniosła 91 789 osób. Liczba ofiar - kobiet 66 930, a liczba ofiar - mężczyzn 10 636. Liczna ofiar - małoletnich 14 223. Dane są zasmucające, jednak na szczęście to niewielki ułamek procenta w ponad 9 milionach polskich rodzin. Czy uprawniają nas one do bezkrytycznego utrwalania wspomnianego stereotypu?
Aby zakończyć pozytywnym akcentem, pozwolę sobie podzielić się optymistyczną informacją. W moim rodzinnym Gdańsku powstaje Klub Ojca, który zachęca do spotkań mężczyzn, chcących aktywnie zaangażować się w swoje ojcostwo. Wierzę, że takie inicjatywy stopniowo przyczynią się do „rozjaśnienia” aury wobec męskiego rodzicielstwa. Aby nie być gołosłownym, przytaczam proponowane przez organizatorów tematy inauguracyjnych spotkań. Konia z rzędem temu, kto dopatrzy się w nich nawoływania do przemocy domowej!
Klub Ojca w Gdańsku reaktywuje swoją działalność. Serdecznie zapraszamy do udziału w spotkaniach planowanych w następujących terminach i tematach:
2017-02-23 - Jak uzgodnić w rodzinie zasady pomagające pielęgnować wartości?
2017-03-23 - Dlaczego warto obdarzać dzieci zaufaniem i czemu czasami to tak boli?
2017-04-20 – Jak Ojciec może wspierać dzieci, aby radziły sobie ze swoimi uczuciami?
2017-05-18 – Ojcowie, a rozważna edukacja seksualna
2017-06-29 - Aktywność fizyczna vs komputer, czyli jak motywować dzieci do uprawiania sportu?
Spotkania odbywać się będą w ww. czwartki w godzinach 18:00-20:00 w Sali szkoleniowej Regionalnego Centrum Informacji i Wspomagania Organizacji Pozarządowych Al. Grunwaldzka 5, 80-236 Gdańsk (dawny Pałac Ślubów w Gdańsku) Wstęp wolny!
Z serca popieram i przyłączam się do zaproszenia!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/328155-silny-nie-znaczy-przemocowy-czy-to-zle-ze-mezczyzni-interesuja-sie-wlasna-rodzina-a-moze-to-podejrzana-sprawa