Konferencja pt.: „Zasada pomocniczości drogą ku społeczeństwu obywatelskiemu”, która 2 grudnia miała miejsce w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku, uwyraźniła potrzebę wyrwania się z pułapki średniego rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Tym określeniem nawiązuję do pułapki średniego rozwoju ekonomicznego, przed którą tak często ostrzega wicepremier Mateusz Morawiecki.
Oczywiście od odzyskania wolności w 1989 r. odbudowane zostały zręby społeczeństwa obywatelskiego. Mamy zarejestrowanych 86 tys. stowarzyszeń i 17 tys. fundacji, dziesiątki tysięcy osób jest zaangażowanych w wolontariat. Jednak to, co było sukcesem kilkanaście lat po 1989 r., dzisiaj już trudno uznać za wystarczające. Porównanie z krajami Europy zachodniej pokazuje, że mniej jest w naszym kraju ludzi zaangażowanych w działalności m.in.: w stowarzyszeniach, grupach sąsiedzkich czy fundacjach. Większość organizacji jest bardzo słabych ekonomicznie, co utrudnia realizację zadań i rozwijanie skrzydeł. Nie ma prawie organizacji kontrolujących władze na różnych szczeblach. Mało jest niezależnych mediów prowadzonych przez takie organizacje, istnieje też ich duże uzależnienie od podmiotów udzielających granty.
Nadto w Polsce obywatele mają ciągle pokutujące poczucie, że władza wyższego rzędu chce za nich podejmować decyzje ich dotyczące. Brakuje procedur zdobywania wiedzy obywatelskiej w pogłębionych i dojrzałych debatach. Musimy zatem poszukiwać - obywatele, rodziny i władze wszystkich szczebli – odpowiednich form dialogu społecznego. Istota demokracji uczestniczącej tkwi z jednej strony w podwyższeniu kultury obywatelskiej wyborcy, ale z drugiej strony w poszanowaniu autonomii tych, którymi się rządzi. O tym trzeba rozmawiać, ciągle doskonaląc sens i formy naszej wspólnoty narodowej i samorządowej.
Znaczenie tego sektora podkreślił Marszałek Senatu Stanisław Karczewski w przesłanym liście do uczestników Konferencji, w którym napisał m.in:
”Istota zasady pomocniczości sprowadza się do twierdzenia, że struktura społeczna wyższego rzędu nie powinna zastępować zadań, które może wykonać struktura społeczna niższego rzędu. Dziś zasadę pomocniczości można streścić w zdaniu: Tyle państwa ile to konieczne, tyle społeczeństwa obywatelskiego, ile to możliwe!”
Najważniejsza podczas tego spotkania była wizja, jaką przedstawił Wojciech Kaczmarczyk, Dyrektor Departamentu Społeczeństwa Obywatelskiego w Urzędzie Rady Ministrów. Wizja, która nie poprzestaje na stanie obecnym, ale daje szansę rozwoju sektora obywatelskiego. Wizja bardzo już konkretna, przybierająca kształt ustawy, ukazująca narzędzia jej realizacji. Bliższe przyjrzenie się jej nie daje pola do podejrzeń, że chodzi o centralizację sektora, - co czasem pojawia się, jako zarzut. Warto i trzeba rozmawiać, poszukiwać najlepszych rozwiązań, ale opierać się na rzeczywistości, a nie domniemaniach.
Jedno jest pewne: silne państwo to nie tylko sprawne jego instytucje i dojrzałe samorządy, ale i silne społeczeństwo obywatelskie swoim zorganizowaniem i zaradnością. W interesie społeczeństwa i państwa jest wzmocnienie sektora obywatelskiego. Taką też opinię w podsumowaniu Konferencji wyraził Wojciech Kaczmarczyk Dyrektor Departamentu Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. Taki wiatr idei od Pomorza powinien być usłyszany.
CZYTAJ WIĘCEJ: Podsumowanie konferencji „Zasada pomocniczości drogą ku społeczeństwu obywatelskiemu”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/318382-pulapka-sredniego-rozwoju-spoleczenstwa-obywatelskiego?wersja=mobilna